Fast food kontra slow food
Barów szybkiej obsługi w Polsce nie brakuje – na każdym rogu stoją budki, w których ofercie znajdziemy ociekające tłuszczem hamburgery, hod-dogi i frytki. Tymczasem, w cieniu „szybkich lokali” działa dobrze zorganizowana konkurencja – międzynarodowa organizacja Slow Food, wspierająca producentów zdrowej żywności i promująca kuchnię tradycyjną, zagrożoną ekspansją tego, co na całym świecie znane jest jako fast food.
Barów szybkiej obsługi w Polsce nie brakuje – na każdym rogu stoją budki, w których ofercie znajdziemy ociekające tłuszczem hamburgery, hod-dogi i frytki. Tymczasem, w cieniu „szybkich lokali” działa dobrze zorganizowana konkurencja – międzynarodowa organizacja Slow Food, wspierająca producentów zdrowej żywności i promująca kuchnię tradycyjną, zagrożoną ekspansją tego, co na całym świecie znane jest jako fast food.
W Polsce zdania na temat fast foodów są podzielone - jedni z entuzjazmem pałaszują produkty z szybkiego menu, inni wielkim sieciom typu McDonald’s czy KFC wytaczają ideologiczną wojnę. Nie można jednak zaprzeczyć, że coraz więcej Polaków zaczyna odczuwać przesyt wynikający ze standaryzacji produktów spożywczych dostępnych na sklepowych półkach i serwowanych w fastfoodowych barach – tanich, pełnych chemii, może nawet smacznych, ale niezdrowych i mało wysublimowanych. - Takie danie możemy zjeść w biegu i nasycić głód, jednak jedząc potrawę przyrządzoną byle jak i byle gdzie, nie odczujemy zmysłowej przyjemności jedzenia – twierdzą zwolennicy kuchni tradycyjnej.
W pogoni za smakiem
Do klientów wymagających, poszukujących produktów regionalnych, nietuzinkowych i wytwarzanych przy użyciu tradycyjnych technologii wychodzi Slow Food – organizacja dbająca o promocję żywności zagrożonej zniknięciem w wyniku coraz bardziej natarczywej ekspansji fast foodów. Organizacja działa prężnie, skupiając się głównie na wspieraniu małych producentów żywności, którzy nie mają szansy zaistnieć na światowym rynku, preferującym produkty masowe i, jak czytamy w manifeście organizacji - siłą rzeczy pozbawione wartości smakowych, estetycznych i kulturowych. Jednak, jak podkreślają członkowie organizacji, jej nadrzędnym celem nie jest wypowiadanie wojny fast foodom, a uświadomienie polskim konsumentom, jakie walory posiadają produkty powstające przy wykorzystaniu tradycyjnych receptur.
- Slow food nie walczy z fast foodami, skupiamy się głównie na propagowaniu pozytywnych przykładów, o których większość ludzi nigdy nie miała okazji usłyszeć, a co dopiero mówić o smakowaniu, chociażby takich produktów jak prawdziwy owczy oscypek, prawdziwy miód wrzosowy, cydr czy wino jabłkowe Anity Chachulskiej – zaznacza Jacek Szklarek, prezes stowarzyszenia w Polsce.
[
]( /?search%5Busersreceipts%5D=1 )
PRZEPISY INTERNAUTÓW
Smaczne i zdrowe
ZOBACZ TEŻ:
PRZESOLONE FAST FOODY Czy Slow Food może zagrozić właścicielom fast foodów? Jak wynika z badań, udział produktów slowfoodowych w polskim rynku spożywczym wciąż jest niewielki, a według Jacka Szklarka, poważnym czynnikiem hamującym produkcję jest nieświadomość konsumentów i brak umiejętności odróżnienia produktów tradycyjnych od podrabianych czy przemysłowych, promowanych jako naturalne. Nie da się jednak ukryć, że stowarzyszenie zdobywa coraz większą liczbę członków, a wśród smakoszy nie brakuje entuzjastów potraw rodzimych, skomponowanych przy użyciu runa leśnego, polskiej kiszonki czy ryb słodkowodnych. Na całym świecie Slow Food skupia już ponad 60 tysięcy członków, nad Wisłą jest to ruch mało popularny, ale wciąż dynamicznie się rozwija.
- W Polsce stowarzyszenie liczy ponad 300 członków, a najprężniej działające convivia znajdują się w Krakowie, Warszawie i w Łodzi. Jeszcze w maju powstanie nowe convinium w Gdańsku - tłumaczy Szklarek.
Nie tylko promocja oscypka
Tymczasem, niewielu z nas zdaje sobie sprawę, w jaki sposób działają poszczególne oddziały i jaki wpływ mają na rozwój i promocję rodzimej kuchni tradycyjnej, nie tylko w kraju, ale również na całym świecie. Jedną z nieocenionych zasług Slow Foodu była pomoc w przygotowaniu ustawy normującej zasady prawne odnośnie wytwarzania produktów regionalnych w Polsce, bez ustanowienia których w świetle prawa unijnego polscy drobni producenci nie mieliby racji bytu, a tradycyjne metody wytwarzania produktów uznane by były za niezgodne z prawem.
Polskie specjały bez konserwantów
Do produktów polecanych przez Slow food należą również takie specjały, jak przetwory owocowe, wśród nich można wymienić konfiturę malinową Anny Langowskiej, powidła świeckie produkowane przez Towarzystwo Przyjaciół Dolnej Wisły oraz polskie nalewki, winiaki i miody pitne sporządzane według staropolskich przepisów. Nie brakuje również smakowitych wędlin – prawdziwym rarytasem jest kiełbasa lisiecka Stanisława Mądrego.
Niestety, choć na samą myśl o skosztowaniu tych kulinarnych cudów zaczyna nam burczeć w brzuchu, nie każdy z nas może sobie pozwolić na włożenie smakowitego dżemu czy aromatycznej kiełbasy do sklepowego koszyka – ich cena, z uwagi na duże koszty produkcji, jest wyższa niż ceny produktów masowo wykładanych na półkach hipermarketów. Jednak, jak mówi przysłowie – „Polak potrafi” – w myśl tego trafnego przecież powiedzenia, przestańmy ograniczać się do gotowych dań kupowanych w sklepach i przestańmy tłumaczyć się brakiem czasu na pichcenie, gotowanie, pitraszenie - namiastkę zdrowej i oryginalnej kuchni możemy stworzyć sobie sami. Sekret, jak przygotować nietuzinkową potrawę, zdradzają nasi internauci.
[
]( /?search%5Busersreceipts%5D=1 )
PRZEPISY INTERNAUTÓW
Smaczne i zdrowe