Jak wygląda służba więzienna kobiet w Arizonie?
Więzienie Estrella w Phoenix w stanie Arizona to jedyny zakład karny w Stanach Zjednoczonych, w którym osadzone pracują skute w metalowe łańcuchy. W tym miejscu obowiązuje rygor i bezwzględne zasady. Jak wygląda ich dzień? Co udało się zaobserwować dziennikarzom?
20.12.2012 | aktual.: 21.12.2012 12:49
Więzienie Estrella w Phoenix w stanie Arizona to jedyny zakład karny w Stanach Zjednoczonych, w którym osadzone pracują skute w metalowe łańcuchy. W tym miejscu obowiązuje rygor i bezwzględne zasady. Jak wygląda typowy dzień więźniarek? Co udało się zaobserwować dziennikarzom?
Jest piąta rano. Skazani ubrani w pasiaki idą do pracy. Ale to nie wszystko… Noszą ciężkie buty i są związani łańcuchami z kłódką wokół kostek. Podnoszą prawą nogę, lewą ciągną za sobą. Co sprawia, że ta scena jest groteskowa? Płeć więźniów. Otóż, one wszystkie są kobietami!
Taki obraz można spotkać w Arizonie, która jest jednym z najgorętszych stanów. Temperatura w lecie wynosi średnio ok. 40 stopni. To dodatkowo sprawia, że wizja pracy w takich warunkach brzmi okrutnie.
Jak wygląda specyficzna służba więzienna kobiet? Oficer Houston, która jest jedną z czterech strażniczek, sprawujących nadzór nad 12-osobową grupą kobiet, wydaje polecenia. - Rozkaz do marszu. Stop. Z prawego buta. Stop. Następnie przeciągnij lewą nogę. Jak echo, powtarza się brzęczący dźwięk metalowych łańcuchów – niczym odgłos pociągu towarowego. Potem rozpoczyna się śpiew – wojskowa pieśń marszu.
„Gangi łańcuchowe”
Więzienia skazańców skutych łańcuchem zostały zlikwidowane w Ameryce w 1950 roku. Jednak na początku lat 90. Stany Zjednoczone postanowiły ponownie zaostrzyć wymiar kar. W ten sposób zachęcały do walki ze zwiększającą się w kraju przestępczością. Ostatecznie praca w łańcuchach została zniesiona w 1995 roku, ale za sprawą szeryfa Joe Arpaio zachowało się jedno tego typu więzienie. Z jego inicjatywy powstała również w zakładzie karnym Estrella w Phoenix pierwsza na świecie grupa kobiet- skazańców skutych łańcuchem.
Szeryf osadzone określa jako „gangi łańcuchowe”. Najczęściej na pracę w łańcuchach są skazane buntowniczki, które nie przestrzegają rygorystycznych zasad panujących w więzieniu. Jednorazowo skutych może być 12 kobiet. Składy zmieniają się co 30 dni. Co ciekawe, większość z nich trafiła tutaj około 20. – 25. roku życia. Zostały skazane za takie przewinienia jak: jazda pod wpływem alkoholu, oszustwa, kradzieże, narkotyki czy morderstwa.
Więzienny plan dnia
Jakie warunki panują w zakładzie Estrella w Arizonie? Ich służba zaczyna się wraz ze wschodem słońca. Więzienny plan dnia wygląda tak samo. Osadzone wstają o piątej rano. Przeznaczają kilka minut na poranną toaletę. Następnie zakładają pasiaste ubrania, kamasze i czapki z daszkiem. Kryminalistki ustawiają się w szeregi, a strażniczki skuwają ich nogi ciężkimi, metalowymi łańcuchami. Potem maszerują do autobusu, często towarzyszy im śpiew. Około godziny ósmej dostają skromny posiłek – kilka kanapek (najczęściej z masłem orzechowym), karton mleka i sezonowe owoce (np. pomarańcze). Zawsze mogą też liczyć na wodę, która jest niezbędna. Kobiety dostają tylko dwa posiłki: śniadanie i obiadokolacje. Nie ma mowy o kawie. W zakładzie obowiązuje również zakaz palenia i słuchania muzyki. Osadzone mogą tylko oglądać kanał telewizyjny o pogodzie, aby przypomnieć sobie o warunkach, w jakich muszą pracować.
Miejsce pracy
Skwar leje się z nieba – palące słońce – temperatura powyżej 30 stopni Celcjusza. Gdzie najczęściej pracują skazane? Przestępczynie można spotkać na pustkowiu (pustynie, bezdroża) czy obrzeżach miasta. Kobiety kopią doły, sprzątają, zbierają śmieci, usuwają chwasty, a nawet chowają bezdomnych. Często samotny pochówek zmusza je do refleksji nad swoim życiem. W pocie czoła pracują przez pięć godzin. Przez cały czas są skute łańcuchami. Krótkie przerwy przeznaczone są na skorzystanie z przenośnej toalety i napicie się wody.
Ziemia jest twarda, a czerwony pył unosi się w powietrzu, kiedy kobiety kopią łopatami. Są brudne, a wyczerpującą pracę utrudniają metalowe łańcuchy. I jeszcze to publiczne upokorzenie. Przyglądają się im przejeżdżający ludzie. Niektórzy zatrzymują się i uwieczniają ich pracę na zdjęciach. Jeden z pasażerów krzyczy: „Czy było warto?”.
Podczas pracy muszą przestrzegać surowych zasad. Każda próba nawiązania kontaktu z obcą osobą może się dla nich źle skończyć. Ponadto są pod nadzorem uzbrojonych strażniczek. Po ciężkim dniu wracają do swoich cel. Manguso twierdzi, że przemarsz jest najbardziej męczącą częścią dnia. - Bardzo bolą mnie nogi – dodaje. Zanim zostaną uwolnione z łańcuchów, czeka je jeszcze staranne przeszukiwanie. Potem pozostaje im czyszczenie obuwia i przygotowanie się do następnego dnia. Następnie udają się na „dziedziniec” – żwirowy obszar otoczony wysokim murem i drutem kolczastym. Śpią w namiotach na polowych łóżkach. W zakładzie nie ma czasu na odpoczynek, gdyż kobiety mają liczne obowiązki.
Łańcuchy jako działania prewencyjne?
20-letnia Gabrielle Zucker przebywa w więzieniu już dwa miesiące. Została skazana za handel kradzionymi towarami. W ten sposób zapłaciła za swój nałóg do heroiny. Nosi okulary i ma tatuaż na szyi. – Moja mama wydała mnie, dzięki czemu uwolniła mnie od narkotyków – wyznaje Zucker.
Co o tym wszystkim sądzi surowy i apodyktyczny szeryf Joe Arpaio? – To jedyna taka grupa skazanych kobiet na świecie – mówi dumnie. – Rozpocząłem od mężczyzn i pomyślałem: dlaczego mamy dyskryminować kobiety. Czasy się zmieniły. Kobiety służą w armii, policji, są pilotami samolotów. Dlaczego więc powinny być traktowane inaczej w więzieniu? – wyjaśnia szeryf Joe.
Wydaje się, że większość kobiet została skazana za niezbyt poważne przewinienia. Czy zatem kara jest adekwatna do popełnionego wykroczenia? – Narkotyki, kradzież, krzywoprzysięstwo – to wszystko są poważne przestępstwa. Poza tym w ten sposób chcemy je nauczyć dyscypliny. Mam nadzieję, że rodzice, którzy martwią się przyszłością swoich dzieci, będą je ostrzegać: „jeśli zrobisz coś złego, to zobacz, co się z tobą stanie” – twierdzi Joe. - Chodzi o to, aby nauczyć ich pracy w zespole, a przede wszystkim posłuszeństwa – dodaje oficer Houston. Według niego kontrowersyjna praktyka może zapobiec przestępstwom. Upokorzenie w kajdanach może być ostrzeżeniem przed popełnieniem zbrodni czy wykroczenia.
Organizacje broniące praw człowieka protestują przeciw okrutnemu traktowaniu skazańców. Idea została skrytykowana przez przez Amnesty International, które uważa kajdany za nieludzkie i upokarzające. Jednak Arpaio nazwał niedawno Tent City „moim ulubionym miejscem” w więzieniu.
Monika Stypułkowska (ms/mtr), kobieta.wp.pl
Tekst na podst. The Telegraph