Kobieta, która kiedyś ważyła niecałe 40 kg, walczy o tytuł najsilniejszej Brytyjki
W wieku 16 lat ważyła niecałe 40 kilogramów i prawie popadła w anoreksję. Dzisiaj, w wieku 23 lat, Rachel Hobbs trenuje kulturystykę i staje w szranki z najsilniejszymi kobietami w Wielkiej Brytanii.
W wieku 16 lat ważyła niecałe 40 kilogramów i prawie popadła w anoreksję. Dzisiaj, w wieku 23 lat, Rachel Hobbs trenuje kulturystykę i staje w szranki z najsilniejszymi kobietami w Wielkiej Brytanii.
Kłopoty z wagą zaczęły się u Rachel, gdy była nastolatką, a jej siostra bliźniczka, Nicole, zmagała się z anoreksją. Stres związany z chorobą Nicole wpłynął na zdrowie i psychikę dziewczyny do tego stopnia, że jej waga wahała się wokół 40 kg i także u niej zaczęto podejrzewać zaburzenia odżywiania. Jej życie odmieniło się, gdy miała 18 lat i niespodziewanie zaszła w ciążę.
Jak sama twierdzi, ciąża i narodziny synka, dziś czteroletniego Finnleya, odmieniły jej życie na lepsze. Po jego narodzinach, Rachel zaczęła uprawiać kulturystykę, żeby poprawić samoocenę i wkrótce przybrała 12 kg mięśni. Kulturystyka stała się jej sposobem na życie. Mieszkanka Guildford w Surrey przestrzega restrykcyjnej diety i przygotowuje się do brytyjskich mistrzostw Federacji Kulturystyki i Fitnessu (Bodybuilding and Fitness Federation National Championships), które odbędą się w październiku.
- Nigdy nie byłam tak zadowolona ze swojego wyglądu, jak teraz - twierdzi Rachel, dziś już absolwentka Uniwersytetu w Surrey. - Kochałam swoje ciało, kiedy byłam w ciąży, ale dopiero teraz akceptuję się w stu procentach.
Jeszcze w trakcie studiów śliczna kulturystka zajęła się internetowym doradztwem w zakresie zdrowego odżywiania. - Waga nigdy nie była dla mnie istotną kwestią, ale wyprowadzka z domu rodzinnego i anoreksja siostry fatalnie wpłynęły na moje zdrowie. W wieku 16 lat byłam wrakiem człowieka - wspomina swój najgorszy okres Rachel.
Brytyjka podkreśla, że czteroletni synek jest dla niej silną motywacją do ćwiczeń i startowaniu w konkursach kulturystycznych, jednak krytycy woleliby nie widzieć młodej mamy na konkursach bikini fitness. Rachel ma jednak inne zdanie na ten temat. - Kiedy ludzie słyszą słowo "kulturystka", od razu kojarzy im się ono z nienaturalnie muskularną kobietą, która stosuje używki na rozrost mięśni. Chcę obalić ten mit i udowodnić, że kulturyści to również niezwykle zdrowi ludzie, oddani swojej dyscyplinie sportu.
Trudno powiedzieć, jakie szanse ma Rachel w uzyskaniu tytułu mistrzyni kulturystyki i fitnessu, ale w jej przypadku treningi i dieta sportowca uratowały ją przed poważnymi problemami zdrowotnymi.
Na podst. Dailymail.co.uk (mtr/sr), kobieta.wp.pl