Najpiękniejszy czas w roku
Pierwszy dzień po Halloween: jedziemy z Lukiem przez Greenpoint i przecieramy oczy ze zdumienia: kto powiesił na wszystkich ulicach wielkie girlandy ze świecącymi gwiazdami? „Myślę, że chcieli być pierwszą dzielnicą, która się ubierze na święta. Kto pierwszy...” – komentuje Luke.
18.12.2007 | aktual.: 26.06.2010 15:34
Pierwszy dzień po Halloween: jedziemy z Lukiem przez Greenpoint i przecieramy oczy ze zdumienia: kto powiesił na wszystkich ulicach wielkie girlandy ze świecącymi gwiazdami? „Myślę, że chcieli być pierwszą dzielnicą, która się ubierze na święta. Kto pierwszy...” – komentuje Luke.
Co prawda Amerykanie nie obdarowują się prezentami 6 grudnia, jednak solidna świąteczna histeria pojawia się już na długo przed grudniem. Wzmacniana jest skutecznie przez dwa inne święta amerykańskie: Halloween i Thanksgiving, czyli Święto Dziękczynienia. Dzięki tym trzem okolicznościom Amerykanie mają zapewniona optymalną dawkę świętowania i dni wolnych od pracy.
Eat, Drink, Man, Woman
Wszystkie te święta wyznaczają również niezwykły okres Wielkiego Żarcia. Hallowen to święto cukierków rozdawanych chodzącym po domach przebranym dzieciakom. Thanksgiving oznacza już większe przygotowania: wielki indyk upieczony idealnie – to punkt honoru każdego amerykańskiego domu. Podobnie jest z potrawami przygotowywanymi na Christmas, czyli święta Bożego Narodzenia. Jednak sezon na jedzenie trwa przede wszystkim w telewizji i na witrynach sklepów.
Rachel Ray, gospodyni popularnego talk-show zaczyna gotować w swoim programie na około tydzień przed Thanksgiving i nie przestaje aż do świąt: indyk, ciasto z dynią, puddingi, pierniczki... Ilość reklam, na których błyszczący rumiany indor lub ciasto z proszku wyskakują z piekarnika potrafi pobić nawet reklamy dotyczące – tak ważnego w tym sezonie tematu: przecen.
„Happy Black Friday”!
Jest parę dni po Świecie Dziękczynienia. Jemy sushi na East Village, a Ann pyta – „Kupiłaś już wszystkim prezenty pod choinkę? Bo ja dziś kupiłam ostatni..” Ann postanowiła wykorzystać na prezentowe zakupy „najtańszy dzień w roku” – tak zwany „Black Friday”, czyli następny dzień po Thanksgiving, kiedy to wszystkie sklepy oferują niezwykle niskie ceny.
Nowojorczycy kochają przeceny. Chwalą się, że za kaszmirowy sweter zapłacili mniejszą fortunę niż mogliby, polecają sobie przeceny i wysyłają się na sample sale (czyli przedsprzedaże), które zazwyczaj są tylko dla „rodziny i znajomych” a przychodzą na nie setki osób. Nowojorczyków ogarnia zazwyczaj w takich miejscach szaleństwo: kobiety na sample sale Dolce&Gabbana na której byłam, wychodziły z naręczami sukienek i płaszczy...
ZOBACZ TEŻ
Ekologiczna choinka
Kiedy pod koniec listopada robię zakupy – wszystkie torebki mają świąteczne motywy, a ekspedienci nawet nie pytając, czy to prezent pakują wszystko w niezliczone warstwy kolorowych bibułek i pudełka, dodają wstążeczki – „na wszelki wypadek”. To niechybny znak, że niedługo zapalą się lampki na choince przed Rockefeller Center - tradycja ta istnieje od 1931 roku, kiedy to robotnicy pracujący przy budowie pierwszych budynków Rockefeller Center ubrali sześciometrową choinkę. Tegoroczna choinka ma 25 metrów i została oświetlona 30 tysiącami wielokolorowych diod, które łączą przewody o długości ponad 7 kilometrów. W tym roku po raz pierwszy zamiast zwykłych żarówek zastosowane energooszczędne diody.
Właściciele Rockefeller Center poszli jeszcze dalej - zainstalowali baterię słoneczną, która będzie zasilała oświetlenie choinki. Szaleństwo.
Strój-wystrój
Pamiętacie słynną scenę z „Bridget Jones”, w której idealny pan Darcy objawia się w sweterku z reniferem? W Nowym Jorku nastał już sezon na tematyczne stroje i dodatki. Pół biedy, jeśli mamy do czynienia z gałązką ostrokrzewu na skarpetce... Gorzej, jeśli stroik a la choinka zadomowi się na głowie szacownej damy lub będzie zrobiony z kilkukaratowego złota i przyczepiony do bluzki.
Wersja ekonomiczna biżuterii pojawia się w wielkiej ilości w sklepach w okolicy Christmas: kolczyki – bombki, kolczyki-choinki, sanie renifera z diamencików jako brosza... I oczywiście bożonarodzeniowy rzucik na apaszkach, szalikach, czapkach.... Trudno uwierzyć, że w eleganckim Nowym Jorku może się coś takiego zdarzyć...
ZOBACZ TEŻ
* LONG LIVE - VINTAGE!*
Przyjemną tradycją świąteczną jest window shopping: nie ma jak przejść się 5th Avenue i pooglądać pięknie zaprojektowane wystawy. Zawłaszcza, że w tym okresie firmy jubilerskie wystawiają swoje najokazalsze klejnoty, a domy towarowe zatrudniają najsłynniejszych projektantów do przystrojenia wystaw.
Najlepsze okienne wystawki w tym roku mają Macy’s, Begdorf Goodman i Barneys – donosi Kate Williams z „Time Out New York”.
Jingle Bells...
Kiedy dzwonię w pierwszych dniach grudnia do sklepu, banku, lekarza zamiast „Dzień Dobry” słyszę „Merry Christmas – how can we help you!?”. Kiedy idę na łyżwy do Bryant Park – jedno z najbardziej uroczych miejsc w mieście, absolutny „must” dla wszystkich, którzy chcą poczuć „nowojorską atmosferę” widzę, że obok lodowiska można wejść do gigantycznych rozmiarów „śnieżnej kuli” – modelu podobnego do pamiatek z całego świata (kiedy potrząsasz kulą śnieg wiruje wokół wieży Eiffel’a lub Statuy Wolności...). Napis na wielkiej kuli głosi: „Winter – get into it!”.
Kiedy jeżdżę na łyżwach słyszę oczywiście „Let It Snow”. W sklepie: „Jingle Bells” w wersji reggae, w autobusie „I’ll Be Home For Christmas” w wersji country... Potem “Have Yourself a Merry Litlle Christmas” rapowane...
Przez dwa tygodnie zdołałam nauczyć się tekstów wszystkich świątecznych piosenek. Podejrzewam, że gdyby zarządzić wielki narodowy konkurs karaoke – christmas songs mogłyby być idealną kategorią...
Specjalnie dla serwisu Kobieta.wp.pl nasza korespondentka Agnieszka Kozak opowiada o urokach życia w Nowym Jorku!
ZOBACZ TEŻ