Perfekcyjna panna młoda

Obraz

Gdy wychodzę zza rogu poraża mnie jej kocie spojrzenie. Migoczą w rogach kryształki Svarovski. Prawdziwe włosy w kolorze platyny mieszają się z magicznymi pasemkami ze srebra i złota. Na włosach tiara z diamencików. Gdy omiatam spojrzeniem jej sylwetkę zapiera mi dech w piersiach. To prawdziwa współczesna królewna – w dodatku w otoczeniu nieziemskiej świty – to znak, że trafiłam na ślub we Lwowie.

Wystarczy przejść się Prospektem Szewczenki, żeby je spotkać – współczesne królewny: połączenie najbardziej kiczowatych snów o sukni Barbie z niepokojącą seksualnością makijażu. Znacie projekty Dolce&Gabbany, Donatelli Versace i Roberto Cavalliego (nota bene we Lwowie podrabiane i wielbione na potęgę). Uważacie je za nieco przesadzone? Nie widzieliście więc niczego. Dopiero lwowska panna młoda daje pełnię szczęścia wielbicielowi złego smaku w „najlepszym” wydaniu. Jakby powiedzieli anglojęzyczni, jest „unbeatable”. Siła w wielokrotności kopii i wariacji na jeden temat.

ZOBACZ TEŻ

Nowojorskie, przerysowane drag queen wiele mogłyby się nauczyć od lwowskich panien młodych: perfekcyjne kocie oko, kości policzkowe wymalowane do granic możliwości (Jackie Collins odpada...), usta na „czasowych” zastrzykach z silikonu, biust wyprodukowany przez żelowe poduszeczki. Pupy nie widać, bo skrywa ją wielopiętrowa beza – często z „karczkiem” z pereł lub kryształków. Za to stopa obuta w fetyszystyczną szpilkę lub sandałek – wtedy paznokieć ozdobiony jest stylową aplikacją tipsową w postaci minigirlandy lub znów powtarzającego się motywu królowej śniegu – czyli kryształków Svarovski... Oczywiście uzupełnia to kompatybilne "upazurzenie" dłoni – krogulec w wydaniu weselnym, skrzący się rybią łuską lub porażający sterylną bielą. No i ta talia... Czasem nie osy, lecz zawsze ściśnięta niemiłosiernie... Gorset-pancerz to obowiązkowy element wyposażenia idealnej panny młodej.

Oczywiście panna młoda w bezie nie jest sobą bez obstawy: drużki i liczne przyjaciółki chmarą udają się za panną młodą. To one tak naprawdę przyciągają uwagę, nie biała suknia bohaterki dnia. Lwowianki na wesele zakładają najbardziej egzotyczne kolory i kompozycje. Wspomniani projektanci kochający się w odcieniach kanarków, hiacyntowych papug i lamparcich cętkach – nie wiedzieliby nawet jak nazwać owe soczyste barwy. Niektóre z driad wyglądają jak drinki z palemką, inne jakby zeszły z sadomasochistycznego konkursu piękności. Jest też oczywiście „zwyczajny” złoty środek – znana nam z polskiego wesela garsonka, jednak w wydaniu ultrakobiecym: sexy odkryte plecy, z przodu mini, z tyłu tren no i te szpilki...

ZOBACZ TEŻ

Wiele osób zwracało mi uwagę we Lwowie na niezwykłe rytuały piękna, które są ulubionym zajęciem miejscowych kobiet. Podobno wiele z mieszkanek galicyjskiego miasta spędza np. całą sobotę w salonie piękności, solaryzując się, depilując, modelując linie brwi, farbując odrosty, wcierając kremy na celullit, podniesienie piersi i pośladków oraz oczywiście staranny manicure, i pedicure. Efekty ich starań widać na ulicy: jeśli nie wzięłaś do Lwowa szpilek i mini - możesz faktycznie poczuć się tu jak chłopak. Łączy się to oczywiście z niezwykłym kultem tradycyjnej kobiecości, nie zachowanej chyba w takim kształcie w innych, sfeminizowanych społeczeństwach. Lwowianka jest odwzorowaniem ikony współczesnej pin-up. Do pracy założy różową , ciętą po skosie miniaturową spódniczkę, odkrywającą brzuch (z diamentowym kolczykiem w pępku) bluzkę z dekoltem, we włosy wepnie sztuczne pasemka... Nie jest tak, że Ukrainki ubierają się w złym guście – część z nich przypomina faktycznie dziewczyny z pierwszych stron kolorowych
magazynów, lecz jest to raczej Cosmopolitan, niż dziwactwo wierzącego w to, że moda jest sztuką Vogue’a.

Idź tu, tu i tu – mówi mi Olesia – tu są najmodniejsze śluby! Co ty, to miejsce już nie jest modne – poprawia ją koleżanka. Teraz ślubuje się tu! – nie ważne czy to cerkiew czy kościół katolicki – ślub wygląda podobnie i jego częścią składową są : „wóz” (czyli albo kilka wystawnych dorożek, albo wielka limuzyna, albo ekskluzywny czarny wóz z przyciemnianymi szybami), ekipa filmowo – fotograficzna i nieodłączny spacer do fontanny. Czyli – prawie jak na całym świecie. Tylko atrybuty królewny i papużki-nierozłączki są tu nieco bardziej kolorowe. Jak w weselnym raju.

Obraz

Specjalnie dla serwisu kobieta.wp.pl prosto z Londynu nasza korespondentka Agnieszka Kozak
Dziennikarka, robi doktorat z gender i queer studies. Zajmuje się lokalnymi odmianami globalnych trendów, seksem i seksualnością w kulturze popularnej czasem krytykuje sztukę i fotografię, ale głównie nałogowo kupuje buty…

ZOBACZ TEŻ

Źródło artykułu: WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Dzieli ich 38 lat. Mało kto wie, z kim jest związany
Dzieli ich 38 lat. Mało kto wie, z kim jest związany
Porównał to do narkotyków. Psycholog nie ma wątpliwości
Porównał to do narkotyków. Psycholog nie ma wątpliwości
Pokazali zdjęcie ze szpitala. "Jutro wypis"
Pokazali zdjęcie ze szpitala. "Jutro wypis"
"Rozwaliło mi wczoraj głowę". Komentuje zachowanie prezydenta miasta
"Rozwaliło mi wczoraj głowę". Komentuje zachowanie prezydenta miasta
"Jestem darmozjadem". Taką emeryturę dostanie po 30 latach
"Jestem darmozjadem". Taką emeryturę dostanie po 30 latach
Kosztują tylko 70 zł. Kobiety oszalały na punkcie tych jeansów
Kosztują tylko 70 zł. Kobiety oszalały na punkcie tych jeansów
Weź na cmentarz i wetrzyj w nagrobek. Po chwili będzie jak nowy
Weź na cmentarz i wetrzyj w nagrobek. Po chwili będzie jak nowy
Jest przeciwniczką rozwodów. Tak mówi o rozstaniu z mężem
Jest przeciwniczką rozwodów. Tak mówi o rozstaniu z mężem
Ukrywała rozwód przez 2 lata. "Na pewno nie wezmę już ślubu"
Ukrywała rozwód przez 2 lata. "Na pewno nie wezmę już ślubu"
Mogą wyprzeć chryzantemy. Na grobie przetrwają całą zimę
Mogą wyprzeć chryzantemy. Na grobie przetrwają całą zimę
Poleciała do Nowego Jorku. Po mieście paradowała w minispódniczce w stylu "preppy"
Poleciała do Nowego Jorku. Po mieście paradowała w minispódniczce w stylu "preppy"
Ma 35 lat i nie jest mężatką. "Cieszę się, że nie jestem po rozwodzie"
Ma 35 lat i nie jest mężatką. "Cieszę się, że nie jestem po rozwodzie"