Staroświeckie zaręczyny...

Początek XXI wieku, era komputerów, lotów w Kosmos i wyzwolonych kobiet. Gdzie w tym wszystkim miejsce na staroświeckie zaręczyny? A jednak coraz więcej młodych ludzi decyduje się na tę ceremonię. Odgrzebują dawne zwyczaje, dodają swe własne pomysły.

Obraz

Początek XXI wieku, era komputerów, lotów w Kosmos i wyzwolonych kobiet. Gdzie w tym wszystkim miejsce na staroświeckie zaręczyny? A jednak coraz więcej młodych ludzi decyduje się na tę ceremonię. Odgrzebują dawne zwyczaje, dodają swe własne pomysły.

Decyzję o zaręczynach można podjąć z dwóch powodów, albo za jakiś czas chce się wziąć ślub, albo tylko usankcjonować bycie razem. Karolina (25 lat) i Bartek (26 lata) mieszkali ze sobą w akademiku dwa lata. Zaręczyny potraktowali jako jeden z etapów poprzedzających małżeństwo. Agnieszka (20 lat) i Paweł (25 lat) ślubu nie planują, chcą najpierw trochę razem pomieszkać. Maryla (20 lat) i Konrad (20 lat) zdecydowali się na zaręczyny po roku znajomości, „bo to taki ładny, romantyczny zwyczaj, jednocześnie jesteś już z kimś i nie jesteś.” Zresztą Maryli zawsze podobały się opisy książkowych zaręczyn, kwiaty, pierścionek z brylantem, nieśmiałe „tak” spłonionej narzeczonej.

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Karolina i Bartek o swych matrymonialnych planach poinformowali rodziców w Wigilię Bożego Narodzenia, każde o tej samej porze, potem telefonicznie wymienili się wrażeniami.
- Rodzice byli z lekka zaskoczeni, ale raczej na plus - mówi Karolina. - Wprawdzie radzili zaczekać, aż skończymy studia, ale przekonały ich nasze argumenty, że chcemy być razem już.

Pierścionek

Konrad sam postanowił zarobić na małą uroczystość, którą z Marylką zaplanowali. W tym również na pierścionek. Kupowali razem, żeby potem nie było przykrych niespodzianek. Przeznaczyli na niego 200 zł., więc o brylantach nie było co marzyć.
- Szukaliśmy tego jedynego tydzień - wspomina Maryla. - I w końcu kupiłam taki, który przymierzałam jako pierwszy. Cienka obrączka z malutką cyrkonią, wygląda prawie jak brylant. Wprawdzie rodzina, gdy dowiedziała się, że był taki tani, chciała sfinansować zakup czegoś bardziej okazałego, ale postawiliśmy na swoim.

Bartek z Karoliną na szukanie najważniejszego zaręczynowego atrybutu poświęcili sporo czasu i benzyny, bo jeździli do różnych miast. Skończyło się na opalu i cyrkoniach za 500 zł.

Najbardziej romantycznie było u Agnieszki. Paweł pracuje w innym mieście i kiedyś przed wyjazdem poprosił ją, żeby narysowała na kartce pierścionek jaki chce dostać. Była bardzo zaskoczona, bo dopiero teraz uświadomiła sobie, że na ostatnim spacerze Paweł zapytał czy chce z nim być. Ona odpowiedziała: „No jasne”, nie zdając sobie sprawy, że to były oświadczyny. Ale pierścionek narysowała, złotą obrączkę z koralem. Paweł wrócił po tygodniu z nietęgą miną i obwieścił, że korali nigdzie nie ma, są tylko cyrkonie.

- Był tym naprawdę załamany. Żeby go pocieszyć zaproponowałam wyprawę do naszego miasta wojewódzkiego - śmieje się Agnieszka.
Obeszli wszystkie sklepy z biżuterią i nic. Paweł robił się co raz bardziej wściekły. Zatrzymali się w małej bocznej uliczce.
- Chciałam wracać do domu. Nagle widzę, że Paweł z lekka głupkowatą miną trąca mnie w ramię i pokazuje coś na wystawie małego sklepiku. Nie wierzyła własnym oczom, gdy zobaczyła pierścionek z koralem. No, prawie taki jak chciała. Jej luby o nic nie pytał. Jak tajfun wpadł do sklepu i momentalnie dokonał zakupu. Jubiler na miejscu zmniejszył obrączkę. Gdy wyszli na zewnątrz Paweł z radości, z udanego zakupu spontanicznie wsunął go Agnieszce na palec.

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Przyjęcie

Bez niego przy zaręczynach ani rusz. Karolina i Bartek, no i ich rodzice oczywiście, poszli na całość. Na drugą sobotę stycznia zaproszono całą bliższą rodzinę obu stron. Uroczystość zaczęła się w kościele od mszy w ich intencji, pod okiem kamery. Potem goście przenieśli się do kameralnej sali w restauracji Roma. Dla 30 osób przygotowano wykwintne przystawki i jedno danie na gorąco. Do picia mrożony szampan i dwa rodzaje wina. Na koniec ciasta i tort z bitą śmietaną.

Maryla i Konrad na odwrót, rodziny postanowili nie zapraszać wcale. Ślubu na razie miało nie być więc chcieli wszystko przeżyć tylko w gronie znajomych. Najlepszym kolegom rozesłali własnoręcznie wykonane zaproszenia. W cukierni zamówili okazały tort, kupili szampana, jakieś napoje, Marylka upiekła sernik i szarlotkę.

Stroje

Panowie wystąpili w uroczystych, ciemnych garniturach. - Na początku czułem się jak pajac, bo nigdy na co dzień w takim stroju nie chodzę - przyznaje Konrad. - Ale skoro Marylka tak sobie wymarzyła ...

Karolka specjalnie na zaręczyny kupiła uroczą seledynową sukienkę. Maryla białą, żeby ładnie harmonizowała z czerwonymi różami, które Konrad miał w odpowiedniej chwili wręczyć.

Ceremonia

Wszystko wcześniej ustalili i zaplanowali. Scenariusz doskonały. - Czułem się skonsternowany i miałem spocone dłonie gdy wszystkim paniom z Karolki rodziny wręczałem bukiety – mówi Bartek. Potem podszedł skrępowany do przyszłego teścia (choć już wcześniej dobrze go znał) i trzęsącym się z emocji głosem wyjawił swe zamiary.
- To może komuś wydać się śmieszne i sztuczne - mówi Karolina. - Ale wtedy wcale takie nie było.

Konrad od razu ukląkł przed Marylą z kwiatami w dłoni i wygłosił oficjalną formułkę: „Marylko, czy mogę prosić cię o rękę?” - Ciarki chodziły mi po plecach, gdy mówiłam tak - śmieje się Maryla. Gdy Bartek z kwiatami i pierścionkiem w aksamitnym pudełeczku podchodził do Karoliny, mamy i babcie ocierały oczy. Gdy ona jak w romansach wyszeptała „tak”, rozległy się oklaski, strzelił szampan, a narzeczeni pocałowali się.

Agnieszka i Paweł nie celebrowali tak uroczystości, ale wino też kupili, a dla mamy Agi, bo tylko ją zaprosili na lamkę „Sofii” - kwiaty. Potem zrobili kilka zdjęć i poszli na romantyczny spacer.

Huczne uroczystości kończyły się nad ranem. Rodziny Karolki i Bartka bratały się ze sobą długo i dokładnie. Ustalili termin „Zaręczyn Bis”, żeby porozmawiać o weselu. Goście Maryli i Konrada balowali do trzeciej nad ranem.

-Było super - wzdycha Maryla. Już powoli zaczyna myśleć o tym, jak wyreżyserować ślub.

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Wybrane dla Ciebie

Posadź tę roślinę. Odporna na ślimaki i łatwa w uprawie
Posadź tę roślinę. Odporna na ślimaki i łatwa w uprawie
"Mówię stanowcze 'nie'". Architekt z programu Szelągowskiej grzmi
"Mówię stanowcze 'nie'". Architekt z programu Szelągowskiej grzmi
Maść z apteki za 7 zł. Jak żelazko na zmarszczki
Maść z apteki za 7 zł. Jak żelazko na zmarszczki
Stanęła na ściance w sukni z rozcięciem. Flesz zrobił swoje
Stanęła na ściance w sukni z rozcięciem. Flesz zrobił swoje
Nowy trend w randkowaniu. Czym jest "shrekowanie"?
Nowy trend w randkowaniu. Czym jest "shrekowanie"?
Joanna Krupa zasiadła na kanapie "DDTVN". Tylko spójrzcie na jej stopy
Joanna Krupa zasiadła na kanapie "DDTVN". Tylko spójrzcie na jej stopy
Kiedy po deszczu pojawią się grzyby? Tyle musisz odczekać
Kiedy po deszczu pojawią się grzyby? Tyle musisz odczekać
Pokazał się z żoną na ściance. Zaliczył małą wpadkę
Pokazał się z żoną na ściance. Zaliczył małą wpadkę
Tak przyszła do "PnŚ". Na stopach najmodniejsze buty sezonu
Tak przyszła do "PnŚ". Na stopach najmodniejsze buty sezonu
Róż na wojskowej uroczystości. Tak ubrała się żona Kosiniaka-Kamysza
Róż na wojskowej uroczystości. Tak ubrała się żona Kosiniaka-Kamysza
Przed śmiercią spotkała się z lekarką. Wiadomo, co jej powiedziała
Przed śmiercią spotkała się z lekarką. Wiadomo, co jej powiedziała
Nagminnie zalewają łazienki. Hotelarze na Podhalu wieszają ostrzeżenia dla turystów
Nagminnie zalewają łazienki. Hotelarze na Podhalu wieszają ostrzeżenia dla turystów