W obronie rodzących kobiet
Rzecznik Praw Obywatelskich wystąpił do
ministra zdrowia w obronie rodzących kobiet. Jego zdaniem,
pacjentki nie mają możliwości wyboru szpitala ani bezpłatnego
dostępu do szkoły rodzenia, porodu rodzinnego czy sali porodowej z
udogodnieniami.
Rzecznik Praw Obywatelskich wystąpił do ministra zdrowia w obronie rodzących kobiet. Jego zdaniem, pacjentki nie mają możliwości wyboru szpitala ani bezpłatnego dostępu do szkoły rodzenia, porodu rodzinnego czy sali porodowej z udogodnieniami.
Równy dostęp do opieki
W przesłanym PAP w piątek piśmie RPO wskazuje, że choć ubezpieczenie zdrowotne oparte jest na zasadach równego traktowania i solidarności społecznej oraz równym dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, to prawa rodzących kobiet nie są w tym zakresie respektowane.
Kobiety nie mogą wybierać szpitala
Według rzecznika, kobiety nie mogą wybrać szpitala, w którym urodzą dziecko. "O przyjęciu do szpitala, zwłaszcza w sytuacji ograniczonej liczby miejsc, decydują niejednokrotnie przesłanki pozamedyczne, jak: ukończenie przez pacjentkę szkoły rodzenia prowadzonej przez dany szpital, lekarz prowadzący jest pracownikiem szpitala lub została wcześniej zawarta umowa o indywidualną opiekę położnej, pielęgniarki albo lekarza w trakcie porodu i po porodzie. Ponadto szpitale publiczne - w ramach umów z firmami abonamentowymi świadczącymi usługi medyczne - zobowiązują się do zapewnienia klientkom tych firm pierwszeństwa w przyjęciu do szpitala w celu odbycia porodu" - czytamy w piśmie RPO.
Krytyka szpitali publicznych
Rzecznik krytykuje praktykę publicznych szpitali, dotyczącą pobierania dodatkowych opłat np. za osobną salę do porodu, jednoosobowy pokój po porodzie, indywidualną opiekę lekarza, położnej lub pielęgniarki, poród rodzinny, znieczulenie zewnątrzoponowe. "Pobieranie wymienionych opłat nie znajduje oparcia w powszechnie obowiązujących przepisach prawa i stanowi niedopuszczalną praktykę publicznych szpitali" - podkreśla rzecznik. Prawo do intymności
Jego zdaniem, wiele do życzenia pozostawia również respektowanie praw pacjentki do intymności i godności. Chodzi m.in. o nieinformowanie o zabiegach dokonywanych podczas porodu. "Informowanie o zamiarze wykonania zabiegu i uzyskiwanie zgody ogranicza się z reguły do przypadków cesarskiego cięcia, porodu zabiegowego lub znieczulenia dolędźwiowego, a w przypadku innych świadczeń poprzestaje się na zgodzie ogólnej, uzyskanej przy przyjęciu kobiety do szpitala" - uważa RPO.
Złe warunki w szpitalach
Dodał, że warunki lokalowe i wyposażenie wielu szpitali oraz przyjęta organizacja pracy nie pozwalają na zapewnienie rodzącym prawa do intymności i godności, a istniejące jednostanowiskowe sale porodowe i jednoosobowe pokoje łóżkowe są niejednokrotnie traktowane jako sale i pokoje o podwyższonym standardzie i udostępniane wyłącznie za opłatą.
Według RPO, pobieranie opłat pozostaje w kolizji z prawem i dyskryminuje osoby niezamożne. "W sytuacji, gdy za poszanowanie intymności czy wsparcie bliskiej osoby podczas porodu (poród rodzinny) trzeba zapłacić, prawa pacjenta i godna opieka postrzegane są jako dobra luksusowe, na które mogą sobie pozwolić tylko nieliczni" - napisał rzecznik.
Podwójne standardy opieki
W jego opinii, w publicznych szpitalach tworzy się podwójne standardy opieki - sale porodowe z udogodnieniami i dodatkowymi świadczeniami dla kobiet wnoszących opłaty oraz ogólne, skromnie wyposażone porodówki dla pozostałych rodzących. Za niezrozumiałe rzecznik uważa także odstąpienie od finansowania ze środków publicznych szkół rodzenia.
RPO oczekuje, że resort zdrowia podejmie działania, które pozwolą na to, "by poród odbywał się w interesie zdrowotnym kobiety i noworodka, a nie w interesie finansowym szpitala i pracowników medycznych". Za niezbędne rzecznik uważa też stworzenie nowoczesnych, powszechnych standardów opieki okołoporodowej.(PAP) bos/ itm/ gma/ tot/