Blisko ludziW RPA mężczyźni „leczą” lesbijki gwałtem

W RPA mężczyźni „leczą” lesbijki gwałtem

W RPA mężczyźni „leczą” lesbijki gwałtem
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos
08.08.2011 10:29, aktualizacja: 08.08.2011 14:28

Lesbijki żyjące w południowej Afryce żyją w ciągłym strachu. W niektórych kręgach kulturowych w RPA panuje bowiem przekonanie, iż najlepszym sposobem na „wyleczenie” osoby homoseksualnej jest przekonanie jej siłą do zmiany orientacji. Gwałty, a nawet morderstwa zdarzają się coraz częściej. Organizacje praw człowieka biją na alarm.

Lesbijki żyjące w południowej Afryce żyją w ciągłym strachu. W niektórych kręgach kulturowych w RPA panuje bowiem przekonanie, iż najlepszym sposobem na „wyleczenie” osoby homoseksualnej jest przekonanie jej siłą do zmiany orientacji. Gwałty, a nawet morderstwa zdarzają się coraz częściej. Organizacje praw człowieka biją na alarm.

23-letnia Noxolo Nkosana jest ostatnią ofiarą serii brutalnych ataków na lesbijki – donosi BBC News. Została napadnięta w swoim rodzinnym mieście, Cape Town, kiedy jak co dzień wracała z pracy ze swoją dziewczyną.

- Zaatakowało mnie dwóch mężczyzn – wspomina. – Szli za nami. Zawołali: „Hej, lesbijko! Teraz ci pokażemy!” Nagle poczułam ostrze noża, które wbija się w mój brzuch. Moment później drugi napastnik dźgnął mnie w plecy. Upadlam na ziemię i byłam przekonana, że umrę. Na szczęście agresorów odstraszyła policja.

Umieranie w ciszy

W ciągu minionego roku aż 31 lesbijek zginęło podczas takich napaści. Ostatnią ofiarą śmiertelną była 24-letnia Noxolo Nogwaza. Kobieta została zgwałcona i zamordowana przez ośmiu mężczyzn w mieście KwaThema niedaleko Johanesburga. Twarz Nogwazy była zniekształcona nie do poznania – agresorzy ukamienowali ją.

Wydaje się, że praktyki „korekcyjnych gwałtów” są coraz częstsze w południowej Afryce. Szacuje się, że w mieście Cape Town każdego dnia jest gwałconych około dziesięciu lesbijek – podaje organizacja charytatywna Luleki Sizwe, która pomaga napadniętym kobietom. Wiele takich przypadków nigdy nie zostaje zgłoszonych na policję. Ofiary obawiają się bowiem, że funkcjonariusze będą się z nich śmiać i zignorują zgłoszenie. – Większość po prostu cierpi w milczeniu – mówi Ndumie Funda z organizacji Luleki Sizwe. – Przypadki, o których można przeczytać w mediach, to nawet nie wierzchołek góry lodowej. Lesbijki padają ofiarą ataków każdego dnia.

Reakcja policji na doniesienia o gwałtach często jest oburzająca. – Niektórzy policjanci pytają, jak mogłam być zgwałcona przez mężczyzn, skoro jestem dla nich nieatrakcyjna? – mówi Thano Sibiya, lesbijka z Soweto. – Każą opisywać odczucia doświadczane podczas gwałtu. To upokarzające! – dodaje. Wspomina dwie osoby, które zgłosiły gwałt na policję, jednak w końcu odwołały zeznania w związku z tym, jak zostały potraktowane przez funkcjonariuszy.

Nieafrykańskie?

Niektórzy mówią, że przyczyną problemu jest tradycja. Społeczeństwo nie akceptuje homoseksualizmu, szczególnie wśród kobiet. – Ludzie wciąż są silnie przywiązani do tradycji patriarchalnej. Ciężko jest zmienić takie zapatrywania – mówi Lesego Tlhwale z afrykańskiej organizacji walczącej o prawa gejów Behind the mask.

Reporterzy BBC bez trudu znaleźli na ulicy mężczyzn deklarujących poparcie dla „korekcyjnych gwałtów”. – Jeśli jakaś kobieta jest lesbijką, to tak jakby mówiła nam, mężczyznom, że nie jesteśmy dostatecznie dobrzy – mówi 35-letni Thulani Bhengu. Nikt nie wie, ile spośród 50 tysięcy gwałtów odnotowywanych rocznie w RPA jest wynikiem tych zbrodniczych praktyk, ponieważ orientacja seksualna ofiar nie jest nigdzie odnotowywana.

(sr)

POLECAMY:

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (24)
Zobacz także