Zasady demakijażu, znasz je?
O ile demakijaż uznajemy za rzecz oczywistą, o tyle często zapominamy, że nieumalowana twarz także się brudzi. A oczyszczanie to absolutna podstawa pielęgnacji - bez niej wszelkie kolejne zabiegi kosmetyczne nie mają większego sensu.
O ile demakijaż uznajemy za rzecz oczywistą, o tyle często zapominamy, że nieumalowana twarz także się brudzi. A oczyszczanie to absolutna podstawa pielęgnacji - bez niej wszelkie kolejne zabiegi kosmetyczne nie mają większego sensu.
Z oczyszczaniem twarzy jest jak z nauką czytania. Tak jak bez posiadania tej umiejętności nie warto wybierać się do księgarni po książki, tak nie oczyszczając właściwie cery, nie ma mowy o jakiejkolwiek dalszej jej pielęgnacji. Na skórę nieoczyszczoną, z zablokowanymi porami, z warstwą łoju czy kurzu na naskórku – nie zadziała żaden preparat. Ani tańszy, ani droższy. Ani w formie serum, ani maski. Składniki aktywne nie przebiją się po prostu przez warstwę zanieczyszczeń i sebum.
Źle oczyszczasz, zapomnij o ładnej cerze
O ile zmycie makijażu przed pójściem spać – usunięciu fluidu, tuszu, szminki, cieni – jest raczej oczywiste, o tyle to, że nieumalowana twarz brudzi się tak samo szybko jak umalowana – już nie zawsze. A brudzi się – przede wszystkim pozostają na niej resztki kosmetyków pielęgnacyjnych. Te – mieszając się z warstwą naturalnie „zużytych” komórek, łojem, potem, kurzem – tworzą na twarzy gęstą i lepką warstwę, która najpierw blokuje ujścia gruczołów łojowych, potem zaczyna ulegać rozkładowi. I to jest już dla skóry niebezpieczne: rozkładający się łój podrażnia skórę, wywołując miejscowe mikrozapalenia. Do tego – przez cały dzień na twarz przenosimy mnóstwo drobnoustrojów. Rękoma dotykamy różnych przedmiotów, a potem – twarzy. Kładziemy głowę na poduszce i już mamy kontakt z roztoczami i reszkami drażniącego proszku do prania. Jasne, od tego się nie umiera, ale urody nie przybywa.
Umiar we wszystkim
Skrajności nigdy nie są wskazane. Ani zaniedbywanie systematycznego oczyszczania, ani oczyszczanie przesadne – nadmierne i zbyt intensywne – nie jest dobre. Płonna jest także nadzieja, że oczyszczając twarz częściej, osiągniemy efekt w postaci lepiej wyglądającej czy świeżej przez dłuższy czas cery. W przypadku cery tłustej – częste usuwanie warstwy sebum daje sygnał gruczołom łojowym, że bariera ochronna naskórka została przerwana i należy ją jak najszybciej odbudować. Tak więc częste mycie (tak jak i używanie preparatów na bazie alkoholu) doprowadzi tylko do tego, że przetłuszczanie będzie coraz szybsze i bardziej uciążliwe. Z kolei sucha skóra oczyszczana często stanie jeszcze bardziej sucha. Będzie ściągnięta, będzie piec, będzie się łuszczyć.
Skóry nie da się też oczyścić na zapas – takie porządne oczyszczenie wystarczy dwa razy dziennie, rano i wieczorem. Nie da się też oczyścić jej lepiej, tak więc nie ma sensu użycie większej ilości żelu do mycia czy intensywniejsze pocieranie naskórka. Wystarczy lekki masaż, aby rozpuścić nagromadzone na skórze zanieczyszczenia. Wokół ust, zataczając kółeczka, na policzkach – od skrzydełek nosa ku skroniom, brody i szyi – ruchami kolistymi, czoło – pionowymi w kierunku włosów.
Oczyszczanie po oczyszczaniu
Kosmetyki oczyszczające służą do oczyszczania i trudno po nic oczekiwać jakiś szczególnych właściwości pielęgnujących. Ich zadaniem (tylko albo aż) jest usuwanie wszelkich zanieczyszczeń (w taki sposób, by nie pozbawiać skóry jej naturalnej bariery ochronnej), przywracanie właściwego pH, ewentualnie łagodzenie podrażnień, działanie antybakteryjne. To, czy do oczyszczania wybierzemy żel do mycia twarzy, takiż krem, mleczko i tonik czy też płyn micelarny – ma przede wszystkim znaczenie w odniesieniu do rodzaju naszej cery i upodobań do określonej formy kosmetyku.
Choć - co istotne - stosowanie produktów oczyszczających musi iść w parze z obserwacjami własnej cery. Jeśli po użyciu żelu do mycia - nawet łagodnego, hypoalergicznego, przeznaczonego dla cery wrażliwej - twarz nas piecze, żel trzeba odstawić. Jeśli używanie mleczka razem z tonikiem nie jest dla nas komfortowe, bo po ich użyciu i tak wydaje nam się, że twarz jest brudna lub nie opuszcza nas wrażenie, że na twarzy mamy na twarzy lepki film - przestawmy się na płyn micelarny. Takim podstawowym testem na to, czy kosmetyk oczyszczający jest dla nas dobry jest odczucie, że nasza skóra nie jest ściągnięta, nie piecze, a po czasie - czy nie pojawiają się na niej zaskórniki i zaczerwienienia.
I jest jeszcze jeden aspekt – finansowy. Jeśli preparat oczyszczający ma być używany systematycznie, kilka razy dziennie, musimy brać pod uwagę duże miesięczne jego zużycie. Jeśli będzie bardzo drogi – zniechęcimy się. Tak samo – jeśli z jakiegoś powodu nie będzie nam odpowiadał jego zapach czy konsystencja.
I na koniec musimy pamiętać o rzeczy nie do końca oczywistej. Czymkolwiek oczyszczałyśmy twarz (wyjątkiem jest płyn micelarny) powinnyśmy go potem zmyć. W przeciwnym razie pozostawimy nadal w kontakcie ze skóra rozpuszczone w nich zanieczyszczenia. Właśnie tego służą toniki lub zwykła woda. Jeśli woda – to i tak potem stosujemy tonik. Dla utrzymania prawidłowego pH skóry, załagodzenia podrażnień i odświeżenia cery.
Jaka cera, takie oczyszczanie
Kobiety mające cerę tłustą często nie lubią mleczek, zarzucając tym preparatom, że zostawiają na powierzchni skóry film, który nawet po późniejszym użyciu toniku nie daje wrażenia świeżości i powoduje świecenie cery. Ale cera tłusta nie toleruje też agresywnych środków myjących, a już na pewno nie tych na bazie alkoholu. Ten wysusza, chwilowo poprawia wygląd skóry, ale niszczy płaszcz hydrolipidowy, dając sygnał do wzmożonej produkcji sebum. Niewłaściwie pielęgnowana skóra tłusta nie dość, że i tak będzie się świecić, to jeszcze uwrażliwi się, będzie bardziej podatna na podrażnienia. Najlepiej więc używać płynów micelarnych i delikatnych żeli do mycia twarzy. Mleczka i toniki są z kolei dobrze tolerowane przez skórę suchą i normalną. Oczyszczają, zapewniają jej miękkość i odbudowanie warstwy ochronnej. Do oczyszczania skóry naczyniowej używamy kosmetyków o możliwie najprostszym składzie – czym krótsza lista składników INCI, tym lepiej. Te o dużej ilości substancji aktywnych – mogą podrażniać. Wśród
składników dobrze by znalazł się wyciąg z kasztanowca, arnika lub witamina K. Takie preparaty działają kojąco, pomagają też obkurczać poszerzone naczynka. Najlepiej będą w tym przypadku oczyszczać delikatne mleczka i płyny miceralne. Z kolei do cery wrażliwej nieodpowiednie będą kosmetyki, które mają w swoim składzie dużo składników barwiących i zapachowych, gdyż one najbardziej podrażniają. Stosując płyny do demakijażu wybierajmy te, które mają jak najprostszy skład i nie uczulają, najlepiej dla alergików.
Co do czego?
Mleczko
Służy tak do oczyszczania (także zmywania makijażu). Zawiera środki powierzchniowo czynne, które odrywają od skóry zanieczyszczenia (zarówno te wodne, jak tłuszczowe). Ponieważ jednak tak mleczko, jak i to, co przy jego pomocy usunęłyśmy pozostaje na skórze, preparat trzeba dokładnie zmyć. Wacikiem nasączonym wodą lub tonikiem.
Tonik
Tonik nie służy do oczyszczania. Jest kosmetykiem, który pozwala utrzymać odpowiednie pH skóry, w którym prawidłowo zachowuje się naturalna flora bakteryjna skóry. Toniki mogą być pomocne w dokładniejszym „doczyszczeniu” twarzy, np. jeśli stosujemy wcześniej mleczko. Poza tym działają nawilżająco i łagodząco.
Płyn micelarny
Przypomina czystą wodę, ale to pozór. Zawiera micele, które stanowią rodzaj transporterów dla składników tłuszczowych, nierozpuszczalnych w wodzie. Zatem tak jak w przypadku mleczek, żeli, kremów do mycia – spłukujemy zanieczyszczenia bieżącą wodą, to w przypadku płynów micelarnych przez wodę już w nich zawartą.
Kaja Ostrowska (ko/mtr), kobieta.wp.pl