17‑latka została skazana za organizację Strajku Kobiet. To pierwszy taki wyrok
Sąd Rejonowy w Limanowej uznał, że 17-letnia Małgorzata złamała prawo, organizując w październiku Strajk Kobiet. Nastolatka została ukarana naganą, jednak zwolniono ją z kosztów sądowych.
25.02.2021 14:22
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Do tej pory sądy w całej Polsce uniewinniały organizatorki i uczestniczki Strajku Kobiet, powołując się na fakt, że przepisy o zakazie zgromadzeń ustanowione rozporządzeniem są niekonstytucyjne.
Zobacz także: Karolina Sołowow. Kim jest córka najbogatszego Polaka?
Postanowienie sądu
Jednak Sąd Rejonowy w Limanowej swoim wyrokiem postanowił inaczej. Jak podała "Wyborcza", uznano, że nastolatka w czasie pandemii COVID-19 naruszyła przepisy zakazujące organizowania zgromadzeń powyżej pięciu osób.
Wyrok wydano bez udziału stron, co oznacza, że 17-latka nie miała okazji się bronić. Karą jest w tym przypadku nagana. Dziewczyna została jednak zwolniona z kosztów sądowych.
- O wszystkim dowiedziałam się z listu. Nie mam poczucia, że zrobiłam coś złego i nie zgadzam się, że jestem czemukolwiek winna. Wszyscy mieliśmy zasłonięte usta i nos, apelowaliśmy często o dwumetrowy odstęp. Jest pandemia, ale nie oznacza to, że nie możemy w ogóle protestować - powiedziała Małgorzata.
Manifestacja, o której mowa, zorganizowana została 27 października w formie wydarzenia na Facebooku. Osoby, które w niej uczestniczyły, zebrały się z transparentami i skandowały na płycie rynku w Limanowej.
Strajk, za który ukarano Małgorzatę, był pierwszym, w którym dziewczyna w ogóle uczestniczyła, a ten wyrok jest pierwszym wyrokiem skazującym jakąkolwiek uczestniczkę protestów.
Zobacz także: #wszechmocne. Wege Siostry sery z nerkowców robiły w kuchni u mamy. Teraz sprzedają je w marketach
Prawnik o wyroku
Karnista UJ, dr Mikołaj Małecki, krytycznie odnosi się do decyzji sądu w Limanowej.
- Nie został wprowadzony stan nadzwyczajny. A i ten nie może ingerować w wolność obywateli tak, by całkowicie zakazywać im uczestnictwa w demonstracjach i gromadzenia się. Rozporządzenie, na które powołuje się sąd, jest też niezgodne z zasadą proporcjonalności. Sąd winien zwrócić uwagę, czy całkowity zakaz gromadzenia się nie jest zbyt drastycznym środkiem i czy walka z epidemią COVID-19, wpisana tylko w rozporządzenie, takie działanie uzasadnia. W moim rozumieniu restrykcja ta jest sprzeczna z Konstytucją RP - powiedzał w rozmowie z "Wyborczą" prawnik.
.