3‑latka miała zostać odłączona od respiratora i umrzeć. Wtedy wydarzył się cud
3-letnia Lacey Jane Ayers wracała z rodzicami i 2-miesięcznym braciszkiem ze świątecznych zakupów, gdy ich samochód uległ wypadkowi. Stan Lacey był bardzo ciężki i wydawało się, że już nic nie uratuje dziewczynki. Wówczas stało się coś, co lekarzom trudno wytłumaczyć.
28.12.2017 | aktual.: 28.12.2017 14:04
3-letnia Lacey została przetransportowana helikopterem po wypadku do szpitala w Alabamie (Stany Zjednoczone), 3 godziny drogi od jej rodzinnego Russellville. Jej stan był krytyczny – dziewczynka miała pękniętą czaszkę oraz krąg szyjny. Odniesione obrażenia były tak rozległe, że lekarze uznali, że dziewczynka nie ma najmniejszych szans na przeżycie.
Zadecydowali jednak, że poczekają z odłączeniem dziecka od aparatury podtrzymującej życie do czasu, gdy w szpitalu pojawi się matka dziewczynki, 20-letnia Shayla. Dzięki temu kobieta mogłaby się z nią pożegnać, gdy ta jeszcze żyła. Wówczas stało się coś, co rodzina dziecka uznała za prawdziwy cud – Lacey poruszyła się i zaczęła sama oddychać.
Choć dziecko ma obrzęk mózgu i jego stan jest ciężki, rodzina ma nadzieję na jej pełny powrót do zdrowia. Już raz przekonała się, że nie można nigdy tracić nadziei.
Eutanazja dzieci, nawet bierna, czyli polegająca na zaniechaniu podtrzymywania funkcji życiowych, a nie na czynnym doprowadzeniu do śmierci na przykład przez podanie środka farmakologicznego, nie budzi sprzeciwu większości społeczeństwa. Wykonywana jest, gdy nie ma już żadnych szans na uratowanie dziecka. O wiele bardziej kontrowersyjna jest eutanazja czynna. Europejskimi krajami, w których można ją legalnie przeprowadzić na dzieciach, są Belgia i Holandia. W Polsce eutanazja jest nielegalna.