Blisko ludziAgata Kornhauser-Duda: Postaram się być dobrą pierwszą damą

Agata Kornhauser-Duda: Postaram się być dobrą pierwszą damą

Agata Kornhauser-Duda: Postaram się być dobrą pierwszą damą
Źródło zdjęć: © Eastnews
31.07.2015 14:43, aktualizacja: 05.08.2015 12:39

- Postaram się być dobrą pierwszą damą - zapowiada Agata Kornhauser-Duda, żona nowego prezydenta RP.

Na razie ciężko wyrokować, czy Agata Kornhauser-Duda, tak jak Maria Kaczyńska, nie będzie się bała wyrażać opinii różnych od oficjalnej linii Prawa i Sprawiedliwości czy też pokornie będzie przytakiwać mężowi. - Postaram się być dobrą pierwszą damą - zapowiada żona nowego prezydenta RP. I tak jak każdy kolejny prezydent ma inny styl rządzenia, tak i pierwsze damy inaczej rozumieją swoją funkcję. Jedne podczas kadencji męża skupiały się na tylko na rodzinie, inne wykorzystywały swoją pozycję do działania na rzecz pokrzywdzonych przez los. Prześledźmy, jak od 1989 roku kształtował się wizerunek małżonki prezydenta.

* Pierwsza dama domu*
Danuta Wałęsa przez lata żyła w cieniu męża. Gdy on parał się polityką, ona zajmowała się gromadką dzieci. Wspierała go cichą obecnością. Gdy był internowany, była jego rzeczniczką, odebrała za niego Pokojową Nagrodę Nobla w Oslo, co Wałęsa ocenił ostro na „trzy z plusem”. W trakcie kampanii nie wspierała męża, być może dlatego, że decyzji o kandydowaniu nie raczył z nią omówić, ale kiedy składał przysięgę prezydencką powtarzała w myślach tekst, by w razie czego być suflerem.

Gdy mąż przeprowadził się do Belwederu, ona została z dziećmi z Gdańsku. Stamtąd próbowała być pierwszą damą. Jednak gdy wobec natłoku zadań zdecydowała się zatrudnić kogoś do biura, w kraju rozległy się protesty przeciwko fanaberiom Wałęsowej i wydawaniu na nią publicznych pieniędzy. Jako pierwsza dama została honorową patronką Fundacji „Sprawni Inaczej”, honorowym prezesem gdańskiej Fundacji na Rzecz Rozwoju Kultur i członkinią wielu rad honorowych konkursów i organizacji społecznych.

Tak naprawdę dopiero dzięki bestsellerowi „Marzenia i tajemnice” wyszła z cienia męża. Opisała swoją codzienną, heroiczną walkę o rodzinę, czym zdobyła sobie nawet przychylność feministek. Podobno z powodu książki, w której opisała, jak ją traktował, Lech przez dłuższy czas nie odzywał się do niej.
- Uznałem, że to jest nawet dobre, ale ja bym tego, gdybym był na jej miejscu, nie zrobił – mówił w wywiadzie dla „Polityki”. - Ludzie mają podobne problemy, jest wiele kobiet niedocenianych, więc rozumiem powodzenie tej książki. Rozumiem, że jeżeli kupowały ją gospodynie domowe, a one głównie kupowały, to książka stała się dla nich ważna, odegrała jakąś pozytywną rolę. Ale czy to musiało mnie trafić?

Polska Jackie Kennedy

Przegrane przez Wałęsę kolejne wybory prezydenckie i nominacja na to stanowisko jego największego przeciwnika politycznego - Aleksandra Kwaśniewskiego, były szokiem porównywalnym z reakcjami po wynikach najnowszych wyborów. Gdy w 1995 roku Kwaśniewski razem ze swoją żoną Jolantą wprowadził się do Pałacu Prezydenckiego, rozpoczęła się era nowego stylu polskiej pierwszej damy. Stylu nie tylko w modzie, choć w 1998 roku Kwaśniewską wybrano najlepiej ubraną małżonką prezydenta w Europie, a jej wizerunek porównywano do słynnej Jackie Kennedy.

- Chciałem, żeby w roli pierwszej damy pomagała nam w budowaniu wizerunku Polski - mówił Kwaśniewski o żonie w materiale stacji TVN. - Zrobiła rzecz, za którą mam do niej ogromny szacunek. Jak zaczynaliśmy prezydenturę, nie mówiła po angielsku, nauczyła się, teraz mówi bardzo dobrze. (…) Ma swój wkład w pokazaniu Polski jako kraju nowoczesnego, z ciekawymi ludźmi, orientowanego na świat, Europę - przyznał.

Kwaśniewska zasłynęła działalnością charytatywną, zwłaszcza prowadzeniem fundacji „Porozumienie bez Barier”, dzięki której sfinansowała sieć tzw. Szpitali Motylkowych, liczne programy zdrowotne, stypendia i kolonie dziecięce, a przede wszystkim klinikę onkologii dziecięcej w Gdańsku. Nie obeszło się jednak bez problemów i kontrowersji. W związku z działalnością fundacji Jolanta Kwaśniewska była przesłuchiwana jako świadek przez prokuraturę warszawską, która jednak nie stwierdziła żadnych nieprawidłowości w jej funkcjonowaniu.
Wielokrotnie razem z mężem reprezentowała Polskę na arenie międzynarodowej, zdobyła wiele nagród i odznaczeń i dla wielu Polaków wciąż jest wzorem pierwszej damy. Dodajmy, że w sondażach przed wyborami w 2005 roku miała 30-procentowe poparcie.

Matka wszystkich Polaków

O ile Kwaśniewską społeczeństwo zawsze postrzegało bardziej jako celebrytkę niż zwykłą Polkę, co wzmogło się jeszcze, gdy dostała własny program w telewizji, o tyle Maria Kaczyńska zawsze sprawiała wrażenie „jednej z nas”. Nie uniknęła wpadek i gaf, jak pamiętna podróż z reklamówką, ale zazwyczaj komentowano je na jej korzyść, jako efekt jej wrodzonej naturalności. Z biegiem czasu coraz lepiej odnajdywała się na światowych salonach i coraz śmielej wyrażała swoje poglądy na tematy społeczne. Opowiedziała się za pozostawieniem Doliny Rospudy w nienaruszonym stanie, sprzeciwiła się całkowitemu zakazowi aborcji, poparła zapłodnienie metodą in vitro.

Jako pierwsza prezydentowa prowadziła stronę internetową, na której odnotowywała swoje działania. Za swój cel obrała m.in. „promocję własnego kraju w świecie zmierzającą do eliminowania fałszywych, negatywnych stereotypów w ocenie Polski i Polaków”. Na stronie internetowej funkcjonował odrębny dział poświęcony jej dyplomatycznym misjom zatytułowany „W imieniu Prezydenta RP”. Przez dziesięć lat prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego jego żona wystąpiła w roli przedstawicielki męża tylko raz, Maria Kaczyńska robiła to wielokrotnie. - Gdyby szukać porównań wśród amerykańskich modeli First Lady, zdecydowanie bliżej jej do Barbary Bush niż Hillary Clinton - komentował w 2006 roku pierwszy rok jej działalności spec od marketingu politycznego Wojciech Cwalina.

Dla rodziny była Marylką, dla męża Babusikiem, a dla wielu Polaków wzorem ciepłej i zaradnej matki. Choć sama wychowała tylko jedną córkę, starała się matkować porzuconym dzieciom. Miała ambitny plan, by być pierwszą damą, za czasów której znikną z Polski domy dziecka. Tragiczna śmierć uniemożliwiła jej realizację zawodowych marzeń.
- Bycie prezydentową zmieniło moje życie. Bardziej, niż mi się wcześniej wydawało - mówiła w ostatnim wywiadzie udzielonym dla tygodnika "Wprost". - Mimo ceny, jaką musiałam zapłacić, nie żałuję tych lat. Miałam przecież do zrobienia tyle ciekawych, pożytecznych spraw - dodała.

Babcia w Belwederze

Anna Komorowska nigdy nie ukrywała, że w Pałacu Prezydenckim czuje się nieswojo. Dlatego też wolała zamieszkać w Belwederze, z którego tylko krok dzielił ją od mieszkania na Powiślu. Nie chciała, by mąż kandydował na urząd prezydenta. Komorowski musiał długo ją namawiać, by uległa i zgodziła się wpierać go podczas kampanii, choć specjaliści podkreślali, że i w 2010 i w 2015 udzielała się za mało. W mediach podczas prezydentury męża jako pierwsza dama funkcjonowała rzadko. Jeśli już, to bardziej w kontekście życia rodzinnego niż politycznej czy społecznej działalności. Jednak gdy tuż przed pierwszą turą wyborów Kinga Rusin zarzuciła jej małą aktywność na tym polu, Komorowska odparła zarzuty dziennikarki.
- Ja nie mam takiego poczucia, że jest mnie mało. Proszę zobaczyć na stronie internetowej, iloma sprawami się zajmuję, z kim się spotykam i ile wyjeżdżam. Mój kalendarz jest pełen - zapewniała w „Dzień Dobry TVN”.
I rzeczywiście, kalendarium jej działalności było bardzo obfite. Wydaje się, że problemem Komorowskiej były kontakty z prasą, za którą ponoć nie przepada. Wielu dziennikarzy skarżyło się, że pani prezydentowa nie jest najlepszą rozmówczynią, a wyciągnięcie z niej jakiejkolwiek anegdoty z życia pary prezydenckiej graniczyło z cudem.

- Wielka rola pierwszej damy polega na tym, że przy wyjątkowości tego urzędu, w życiu państwa Komorowskich zmieniło się bardzo wiele, ale jedno się nie zmieniło, i jest to rodzina - mówił prof. Tomasz Nałęcz „Gazecie Wrocławskiej” w 2013 roku. - W życiu rodzinnym prezydent jest taki sam, jak był, i to go utrzymuje w ryzach normalności. Inni prezydenci zmieniali znajomych, sposób prowadzenia życia towarzyskiego, ich imieniny, urodziny stawały się niemalże uroczystościami państwowymi. Tu o czymś takim nie ma mowy. Komorowska wielokrotnie podkreślała, że chętniej niż w roli żony prezydenta wolałaby spełniać się jako babcia. Teraz wreszcie będzie miała taką możliwość.

Nowa pierwsza dama

Od początku kampanii męża wspierała za to Agata Kornhauser-Duda, choć podobnie jak Anna Komorowska nie ucieszyła się na wieść, że będzie kandydował. Mówi się, że po katastrofie smoleńskiej wręcz zażądała od męża, by wycofał się z polityki. Nie ustąpił, a ona musiała pogodzić się z jego decyzją.

Agata Duda dotąd realizowała się jako surowa nauczycielka języka niemieckiego w krakowskim liceum im. Jana III Sobieskiego, a charakter pokazała, gdy słowami, że to ona i córka Kinga stoją za Andrzejem Dudą, skomentowała opinie, że jest on marionetką prezesa Kaczyńskiego. Na razie ciężko wyrokować, czy Agata Duda, tak jak Maria Kaczyńska, nie będzie bała się wyrażać opinii różnych od oficjalnej linii Prawa i Sprawiedliwości czy też pokornie będzie przytakiwać mężowi i prezesowi wspierającej go partii.

Żona prezydenta elekta zapowiedziała, że do zaprzysiężenia nie będzie udzielać wywiadów. Zaraz po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów powiedziała tylko w imieniu swoim i męża: Postaramy się spełnić obietnice, którą mąż składał w tej kampanii. A ja postaram się być dobrą pierwszą damą.

Paulina Lipka/(pl)/(kg), WP Kobieta

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (188)
Zobacz także