GotowaniePrzepisyAngielski five o'clock

Angielski five o'clock

Czym jest five o’clock wiedzą chyba wszyscy. Nie każdy jednak zdaje sobie sprawę, że ten angielski zwyczaj picia popołudniowej herbatki sięga XIX wieku. Wtedy też wykształcił się angielski herbaciany savoir vivre.

Angielski five o'clock
Źródło zdjęć: © JupiterImages/EAST NEWS

Czym jest five o’clock wiedzą chyba wszyscy. Nie każdy jednak zdaje sobie sprawę, że ten angielski zwyczaj picia popołudniowej herbatki sięga XIX wieku. Wtedy też wykształcił się angielski herbaciany savoir vivre. I choć dziś jego zasady uległy nieco rozluźnieniu, to wciąż jeszcze są tradycyjne domy, w których pewnych norm należy przestrzegać.

Herbata w Anglii

Zanim herbata stała się powszechnym napojem w całej Europie, musiało upłynąć trochę czasu. Podczas gdy w Azji napój ten wspominany jest już w starych, antycznych legendach. Kiedy wreszcie herbata zadomowiła się i na naszym kontynencie szybko podbiła serca ludzi zamieszkujących Półwysep Iberyjski, Francję czy Niderlandy. Następnie przyszła kolej i na Anglię. Tu główną zasługę w upowszechnieniu tego napoju przypisuje się królowi Karolowi II i jego żonie, portugalskiej księżniczce Katarzynie de Braganza. Ona pochodziła z terenów, gdzie herbatę pito już od dość długiego czasu, on zaś młodość spędził w Niderlandach, gdzie również raczono się herbacianym naparem. Po przyjeździe do Anglii królewska para zatroszczyła się o to, by herbata stała się na ich dworze napojem powszechnym.

Herbata szybko zaczęła zajmować jedno z głównych miejsc wśród ulubionych napojów Anglików. Stawała się też coraz tańsza i tym samym była dostępna także niższym klasom społecznym. Pito ją w różnych okolicznościach i o różnych porach (w zależności od trybu życia).

Wypełnić pustkę

Sam five o’ clock to już jednak zwyczaj arystokracji i wyższych klas społecznych. Regularne popołudniowe herbatki stały się powszechne w XIX wieku, a zapoczątkowała je księżna Bedford, która skracała sobie tym samym oczekiwanie na wieczorny posiłek. Księżna kazała więc podawać sobie około piątej popołudniu herbatę i małe przekąski: kanapeczki, ciasteczka. Z czasem zaczęła też zapraszać na swój „podwieczorek” gości, którym zwyczaj ten bardzo przypadł do gustu.

Popołudniowe herbatki szybko przyjęły się w całej Anglii. Podobno lubiła je również królowa Wiktoria, o której mówi się, że jedną z pierwszych rzeczy, jakie zrobiła po objęciu władzy była prośba o filiżankę herbaty (młodej księżniczce Wiktorii normalnie nie pozwalano bowiem pić tego napoju).

INTERNAUCI PROPONUJĄ:

Mona - wyśmienity tort Nie mylić z high tea

Zwyczaj picia popołudniowej herbatki zakorzenił się tak mocno w angielskie kulturze, że jest on powszechnym do dziś. Najczęściej mówi się o nim five o’clock (od zwyczajowej pory podawania herbaty), ale również można spotkać się z określeniami „afternoon tea” czy też „low tea”. Ostatnia nazwa ma odróżniać popołudniową herbatę od tzw. „high tea”, które stanowiło wieczorny posiłek (przypominający nasz obiad), kończący dzień pracy niższych klas społecznych. Na zakończenie high tea wypijano czarną, mocną herbatę. Samo zaś określenie „high” oznaczało, że posiłek je się przy wysokim stole, podczas gdy low tea odbywało się zazwyczaj przy niskich, małych stolikach stojących w pobliżu wygodnej sofy.

Z dodatkiem mleka

Sposoby picia herbaty bywają różne. Jedni ją słodzą, inni piją gorzką. Można dodać do niej plasterek cytryny lub... wlać trochę mleka. Ten ostatni sposób u nas nie jest zbyt popularny, podczas gdy w Anglii właśnie najczęściej herbatę pije się z mlekiem. A wyspiarze często spoglądają podejrzliwie na osoby pijące czarny herbaciany napar bez żadnych dodatków.

Mimo że mleko w pewien sposób łagodzi smak, Anglicy zazwyczaj parzą herbaty mocne, przygotowane z mieszanek liści herbat indyjskich i cejlońskich. Różne rodzaje herbat i ich gotowe zestawy można oczywiście kupić w sklepach i tzw. „tea hause”. Jeszcze nie tak dawno jednak gospodarze popołudniowych herbatek często starali się przygotować sami takie herbaciane mieszanki. A to cieszyło się wielkim uznaniem i poważaniem wśród przyjaciół i gości zapraszanych na five o’clock.

Herbaciane przekąski

Niemniej ważne jak herbata jest również to, co się do niej podaje. Five o’clock można bowiem określić jako rodzaj tego, co my nazywamy podwieczorkiem. Nie może się więc obyć bez małych przekąsek, ciast, ciasteczek i innych słodkości. I tu również obowiązują pewne zasady. Przede wszystkim są trzy rodzaje popołudniowej herbatki: light tea (podaje się tylko małe ciasteczka i słodycze), cream tea (herbatę pije się za śmietanką, a je się ciasteczka z dżemem) oraz full tea, której towarzyszą bardzo różne dodatki, podawane jednak w odpowiedniej kolejności. Najpierw więc mamy małe kanapeczki, następnie małe, okrągłe ciasteczka podawane z dżemem lub śmietanką, by w końcu przejść do najsłodszej części popołudniowej herbatki, czyli ciast, ciasteczek i różnych innych słodkości.

INTERNAUCI PROPONUJĄ:

Mona - wyśmienity tort Herbaciany savoir-vivre

Wydawać by się mogło, że picie herbaty z zachowaniem dobrych manier to nic trudnego. I tak faktycznie jest, ale najpierw trzeba poznać kilka zasad herbacianego savoir vivre’u. Obowiązujące reguły, choć dotyczą bezpośrednie angielskiego five o’ clock, to jednak większość z nich jest na tyle uniwersalna, że można je z powodzeniem stosować na każdym bardziej eleganckim herbacianym przyjęciu.

Pomijając wspomnianą wcześniej kolejność podawania przekąsek na popołudniowej herbatce, przez długi czas bardzo ważne było też nakrycie stołu. Najczęściej był on przykrywany białym obrusem, a na nim stawiano mały dzbanuszek z kwiatami. Do herbaty natomiast podawana była najpiękniejsza deserowa zastawa, często złożona z filiżanek z cienkiej, chińskiej porcelany.

Do dobrych manier należało (i nadal należy!) podnoszenie filiżanki z herbatą trzymając jednocześnie w drugim ręku spodeczek (w żadnym razie nie zostawiamy go na stole). Gdy mieszamy herbatę pamiętajmy o tym, by nie uderzać łyżeczką o brzegi filiżanki. Po wymieszaniu natomiast powinniśmy odłożyć łyżeczkę na spodeczek tak, aby znalazła się po prawej stronie, pod uszkiem filiżanki.

Dziś w Anglii five o’clock jest wciąż żywą tradycją. Nie jest już co prawda tak ważny kolor obrusa, pomieszczenie, w którym się popołudniowa herbatka odbywa, ani porcelana. Także godzina piąta po południu nie jest już wiążąca. Nadal jednak pewne zasady są aktualne. Warto zatem poznać, historię i reguły obowiązujące na tego typu przyjęciach, by w razie uczestnictwa w podobnym spotkaniu nie czuć się zagubionym.

INTERNAUCI PROPONUJĄ:

Źródło artykułu:WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)