Babcia Kasia zawsze marzyła o dużej rodzinie, dziś jest sama. Szczere wyznanie znanej aktywistki
Katarzyna Augustynek, czyli Babcia Kasia znana z manifestacji Strajku Kobiet, niedawno udzieliła wywiadu, w którym opowiedziała o swojej działalności. Wyznała w nim również, że nie utrzymuje kontaktów z rodziną.
Katarzyna Augustynek należy do inicjatywy "Polskie Babcie", a prywatnie jest lektorką języka angielskiego i hiszpańskiego. W rozmowie z Mikołajem Milcke w internetowym programie "Mistrzowie drugiego planu" przyznała, że chociaż sama babcią nie jest, to nie przeszkadza jej to, jak jest nazywana.
- Dla mnie określenie babć, dla naszej grupy, kojarzyło się przede wszystkim z wiedzą, doświadczeniem, umiejętnością analizy sytuacji i przeważnie dobrych kontaktów z młodymi - powiedziała w programie Augustynek .
Zobacz także: Czy Anna Kalata wróci jeszcze do polityki?
Życie prywatne Babci Kasi
W programie Augustynek zdradziła, że dawniej marzyła o posiadaniu dużej rodziny, jednak los chciał inaczej.
- Odsyłanie do wnuków osoby, która chciała mieć dużą rodzinę, a jest sama na świecie, jest bardzo bolesne. Póki mi nikt tego nie uświadamiał, to nie było istotne. Ja po prostu żyłam innymi sprawami. Miałam życie urządzone pod innym względem, nie rodzinnym - powiedziała babcia Kasia.
Katarzyna Augustynek została też zapytana, jak rodzina reaguje na jej aktywność - wtedy przyznała, że właściwie nie ma rodziny, a z tym którzy są, nie utrzymuje kontaktów.
- Nie mam dalszej rodziny. Wszyscy moi leżą na Powązkach. Jest pewien odłam, gałązka rodziny, ale nie utrzymujemy kontaktów. Oni ze mną nie utrzymują kontaktów - powiedziała.
Zobacz także: Fusy z kawy zamiast soli na oblodzone chodniki? Kraków bierze przykład z Lwowa
Działalność społeczna Babci Kasi
Augustynek aktywnie bierze udział w protestach od 2015 roku. Aktywistka przyznała, że przez lata swojej społecznej działalności była obrzucana obelgami. Niejednokrotnie zdarzało się, że była wręcz opluwana.
- Pierwsza osoba, która mnie opluła, była w sukni zakonnej. (...) Dla mnie to nie jest już zakonnica. Człowiek, który oddaje swoje życie Bogu, moim zdaniem powinna prezentować dużo wyższy poziom etyczny i moralny niż zwykli ludzie - powiedziała Augustynek. W połowie października 2020 r. Katarzyna Augustynek spotkała Jarosława Kaczyńskiego pod kościołem Świętego Krzyża. Wykrzyczała, mu wtedy, że polityk zostanie osądzony.
Prowadzący program zapytał Babcię Kasię, czy nie można na spokojnie zaproponować mu spotkania, wtedy ona odpowiedziała, że:
- Z bandytą nie utrzymuję kontaktów towarzyskich. (...) Taką, jaką nienawiść widziałam w jego oczach... To jest po prostu bandyta, który rozszarpał moją ojczyznę na strzępy. Nie wchodzę w konszachty z takimi nieludźmi - powiedziała z oburzeniem.