GwiazdyBarbara Kurdej-Szatan wspomina swoje wesele. W środku zabawy musiała liczyć pieniądze z kopert

Barbara Kurdej-Szatan wspomina swoje wesele. W środku zabawy musiała liczyć pieniądze z kopert

Barbara Kurdej-Szatan zdradziła wiele szczegółów z czasów swojej młodości
Barbara Kurdej-Szatan zdradziła wiele szczegółów z czasów swojej młodości
Źródło zdjęć: © AKPA | AKPA
oprac. KSA
03.12.2021 13:46

Barbara Kurdej-Szatan jest obecnie w kiepskim momencie swojej kariery. Afera z jej kontrowersyjną wypowiedzią na temat Straży Granicznej zbiega się w czasie z premierą książki. Do sieci trafił fragment, w którym aktorka wspomina swoje wesele.

Barbara Kurdej-Szatan jeszcze do niedawna uchodziła za jedną z najsympatyczniejszych aktorek w Polsce. Popularność zdobyła dzięki roli sympatycznej ekspedientki w reklamach jednej z sieci komórkowych. Później długo była czołową gwiazdą TVP, występowała w serialach, prowadziła teleturnieje i talent show.

Od dłuższego czasu rozwija również swoją działalność na Instagramie i chętnie wchodzi we współprace np. z markami kosmetycznymi. Niestety nie każdy wpis był przemyślany. Barbara Kurdej-Szatan w dosadnych słowach wyraziła swoją opinię na temat sytuacji na granicy polsko-białoruskiej oraz nazwała Straż Graniczną "mordercami".

Mimo przeprosin spadła na nią fala krytyki oraz w znacznym stopniu ucierpiały jej sprawy zawodowe. Niefortunny wpis zbiegł się w czasie z rozpoczęciem promocji książki, której opowiada o swoim życiu.

Nietypowa sytuacja

W sieci pojawił się fragment, gdzie aktorka wspomina swoje przyjęcie weselne.

Właścicielka restauracji, którą wybrała Basia i Rafał, postanowiła w połowie imprezy zażądać uregulowania należność za wynajem. Co prawda para młoda ustaliła wcześniej, że zrobi to następnego dnia, ale właścicielka była później nieugięta.

"To było beznadziejne. Zapłaciliśmy część za wesele przed imprezą. Kolejną część mieliśmy uiścić następnego dnia, bo zamówiliśmy też śniadanie dla gości. Tak się umówiliśmy. Managerka karczmy nagle o godzinie dwudziestej drugiej stwierdziła, że mama ma jej zapłacić natychmiast, w gotówce. Nie mieliśmy jak wyciągnąć takiej kwoty z bankomatu, więc musieliśmy otworzyć koperty i z naszych prezentów zapłacić za całość. Mama z siostrą, zamiast się bawić, stresowały się i organizowały pieniądze" - wyznała na łamach książki pt.: "Jak to się stało".

Barbara Kurdej-Szatan podejrzewa, że właścicielka nie do końca znała się na branży weselnej. "To było pierwsze wesele tuż po otwarciu tej knajpy, może dlatego doszło do takiej głupiej sytuacji" - dodała.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (1)
Zobacz także