#beautytest: Zdjęłaś sztuczne rzęsy i czujesz się nieswojo? Te tusze wyczarują włoski XXL

Przedłużanie i zagęszczanie rzęs w gabinecie kosmetycznym to zabieg, bez którego nie może się obejść wiele kobiet. Jednak przychodzi taki moment, że trzeba pożegnać się z doczepianymi włoskami. I tu następuje szok. Wydaje nam się, że mamy gołe powieki, a włoski wyglądają na bardzo krótkie. Rozwiązaniem będzie mascara, która maksymalnie pogrubi i wydłuży rzęsy. Czyli która?

Od czasów, gdy Polki szalały na punkcie tuszu Great Lash od Maybelline minęło sporo czasu. Teraz od idealnej mascary oczekujemy, żeby była czarna jak noc, trwała, pogrubiająca, wydłużająca i podkręcająca włoski. Słowem – sztuczne rzęsy w tubce. Jeszcze kilka lat temu ten efekt osiągało się stosując dwufazowe tusze: biały primer miał je zagęszczać, czarny produkt – wydłużać i pokrywać kolorem. Cóż, rezultaty były różne. Od tego czasu poszukuję mascary idealnej i muszę przyznać, że mam w tej kwestii większe szczęście niż w grach losowych. Dlatego wybranie jednego produkty, który poleciłabym dziewczynom, które przechodzą doczepowy "detox" okazało się niemożliwe. Stąd siedem wspaniałych tuszów do zadań specjalnych.

Klasyk, który pojawia się we wszystkich zestawieniach najlepszych tuszów do rzęs. Mocny pigment, świetna szczoteczka, która zagęszcza i wydłuża rzęsy, a jednocześnie jest prosta w obsłudze. Wielki plus za delikatność: może być stosowany przez wrażliwców, alergików i osoby noszące szkła kontaktowe.

Nowość w gamie mark. Tusz, który zapewni twoim rzęsom fenomenalną objętość. Silikonowa szczoteczka 3w1 chwyta nawet najkrótsze włoski w wewnętrznym kąciku oka i pokrywa rzęsy równomiernie od nasady aż po końce. Tusz jest bardzo trwały, w ciągu dnia nie osypuje się i nie rozmazuje.

Podróżną wersję tego tuszu zawsze zabieram na wakacje. Przede wszystkim dlatego, że pozwala osiągnąć naturalny albo bardzo dramatyczny efekt, w zależności od ilości nałożonych warstw. W przypadku moich rzęs, dwie wystarczą, by rezultat był prawdziwie perwersyjny. I jeszcze jedno: to najwydajniejsza mascara, jaką znam!

MAC ma w swojej ofercie mnóstwo tuszów i jeszcze więcej sztucznych rzęs, ale produkt, który daje naturalny, choć spektakularny efekt to tusz False Lashes. Jest ekstremalnie czarny, nie skleja włosków, ale pięknie je wydłuża i zagęszcza. Idealny, jeśli nie jesteś fanką udziwnionych szczoteczek.

Jeden z najlepiej sprzedających się produktów Too Faced nazwę ma dość buńczuczną. Ale efekt, jaki daje na rzęsach faktycznie jest WOW. Lubię go za szczoteczkę, która dociera do wszelkich zakamarków, wydłużenie rzęs i trwałość.

Dzięki temu produktowi pożegnałam zalotkę do rzęs. Silikonowa szczoteczka Hook ‘n’ Roll™ obejmuje, rozdziela, unosi i podkręca rzęsy. Producent gwarantuje, że produkt utrzyma się na rzęsach przez cały dzień. I tak faktycznie jest. A oprócz tego tusz zawiera prowitaminę B5 i serynę, zatem odżywia i pielęgnuje rzęsy.

Ten tusz można uznać za odpowiednik benefitowego Roller Lash. Podobnie jak różowy konkurent podkręca rzęsy i pogrubia je. Zaskakuje trwałością, ale nie doda włoskom długości. Jeśli do tej pory zastanawiałaś się, czy silikonowa szczoteczka o nietypowym kształcie jest dla ciebie, ta od Eveline będzie idealna na początek.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl