"Rozpoczniemy kontrole". Mandaty nawet do 10 tys. zł

"Rozpoczniemy kontrole". Mandaty nawet do 10 tys. zł

Szykują się kontrole nieruchomości w związku z odprowadzaniem deszczówki
Szykują się kontrole nieruchomości w związku z odprowadzaniem deszczówki
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
29.03.2024 14:00, aktualizacja: 29.03.2024 15:26

Pierwsza z gmin ostrzega przed niezapowiedzianymi kontrolami kanalizacji. Ma być to sposobem na nielegalne odprowadzanie deszczówki. Problemy z odpływem mogą pojawić się także w innych częściach Polski.

Gmina Lniano w powiecie świeckim poinformowała, że ze względu na "ciągłe i narastające problemy z odprowadzaniem deszczówki do sieci kanalizacyjnej, przeprowadzi niezapowiedziane inspekcje nieruchomości". 

Według wójta gminy, Zofii Topolińskiej, zwiększone koszty i wyższe rachunki za energię wzrosły, to skutek podwyższonych opadów deszczu z ostatnich miesięcy. 

- Po ostatnich deszczach w oczyszczalni ścieków pojawiła się większa ilość wody. Oczyszczanie ścieków kosztuje, więc rachunki za energię wzrosły. Przeanalizowaliśmy ilości i koszty, i nie musieliśmy długo szukać, skąd ten wzrost. W ostatnim miesiącu było dużo opadów, co ma minimalny wpływ na pracę oczyszczalni, ale wzrost do 20 proc. nas zaniepokoił, bo jest istotny - wyjaśniła w rozmowie z gazeta.pomorska.pl

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Poważne przeciążenia sieci spowodowane są wygodnictwem

Dlaczego ludzie odprowadzają deszczówkę do kanalizacji? Topolińska zauważa, że jest to wygodne, ze względu na fakt, że obecnie podwórka i chodniki są wybrukowane, a tym którym przeszkadza nadmiar wody w tych miejscach, odprowadzają ją do studzienek kanalizacji sanitarnej za pomocą dodatkowych rynienek.

Wiele gmin w województwie kujawsko-pomorskim, m.in. Inowrocław, Szubin, Brodnica, Chełmża, doświadcza problemów z gwałtownymi napływami deszczówki do miejskiej sieci. Gminny Zakład Komunalny w Żołędowie, w powiecie bydgoskim, ostrzegał w lutym tego roku, że osoby, które nielegalnie odprowadzają wodę deszczową, muszą się liczyć z poważnymi konsekwencjami. Zgodnie z ustawą o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i odprowadzaniu ścieków, właścicielowi posesji grozi za to kara w postaci ograniczenia wolności i grzywny do 10 tys. zł.

Rozwiązań na wykorzystanie deszczówki jest wiele

Urzędy w innych gminach proponują zagospodarowywanie deszczówki np. łapanie jej w celu nawadniania działki lub ogródków latem. Od 2020 roku trwa także projekt "Moja woda" prowadzony przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Celem tego działania jest ułatwienie zagospodarowania deszczówki w Polsce, przyczyniając się do ograniczenia skutków suszy.

Jednym z głównych postanowień projektu "Moja woda" było poprawienie retencji na posesjach z domami jednorodzinnymi. W ramach programu dotowano m.in. budowę i rozbudowę systemów zbierających wodę deszczową z dachów, chodników, podjazdów oraz retencję wód w gruncie.

Wydano ostrzeżenia o kontrolach

Aby zidentyfikować sprawców odprowadzania deszczówki do ścieków, instytucje w całej Polsce korzystają z barwnego dymu, który jest wdmuchiwany do sieci kanalizacyjnej podczas opadów deszczu. Funkcjonariusze obserwują, czy wydostaje się z nieupoważnionych miejsc, takich jak rynny. Jest to bezpieczny dym, stosowany między innymi w teatrach i salach koncertowych.

- Liczymy, że nasz komunikat przyniesie oczekiwany skutek, jeśli jednak ta sytuacja będzie się utrzymywać, rozpoczniemy kontrole. Mamy do tego odpowiednie narzędzie, bardzo sprytne. Bez problemu ustalimy, kto odpowiada za nieoczekiwany wzrost wody w naszej oczyszczalni -  zapowiadziała Zofia Topolińska.
© Materiały WP

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (288)
Zobacz także