Blisko ludziBunt ciężarnej - mam dosyć pseudorad!

Bunt ciężarnej - mam dosyć pseudorad!

Ciąża to stan wyjątkowy, kiedy masz prawo czuć się najważniejsza. Możesz pozwolić sobie na większą dozę egoizmu, a wszyscy wokół ciebie starają się, żeby było ci jak najlepiej.
Jednak z tym zazwyczaj jest związany także duży problem. Od dobrych rad cioć, wujków, przyjaciółek, a nawet przypadkowych osób niejedna ciężarna dostaje istnej nerwicy…

Bunt ciężarnej - mam dosyć pseudorad!

20.11.2006 | aktual.: 31.05.2010 16:29

Ciąża to stan wyjątkowy, kiedy masz prawo czuć się najważniejsza. Możesz pozwolić sobie na większą dozę egoizmu, a wszyscy wokół ciebie starają się, żeby było ci jak najlepiej. Jednak z tym zazwyczaj jest związany także duży problem. Od dobrych rad cioć, wujków, przyjaciółek, a nawet przypadkowych osób niejedna ciężarna dostaje istnej nerwicy…

Złośliwe spostrzeżenia

Rady, dawane czasami z dobrego serca, a czasami i z nieustannej potrzeby wtrącania się w życie innych mogą, bez względu na motywację ich autorów, wytrącić z równowagi nawet najbardziej cierpliwą kobietę. Niektóre uwagi bywają zwyczajnie nieprzyjemne, niegrzeczne i mogą ranić przyszłą mamę. Złośliwe spostrzeżenia typu „Na pewno będzie dziewczynka, bo brzydko wyglądasz” czy „Nie wierzę, że to dopiero połowa ciąży, wyglądasz jakbyś miała zaraz urodzić” sprawią przykrość każdej kobiecie. Niestety, nie ma lepszej rady niż spróbować się na nie uodpornić i unikać ludzi, którzy takie rzeczy mówią. Dobrze jest również porozmawiać z najbliższymi, oraz wszystkimi, z którymi masz kontakt codziennie i wyznać im, że niektóre ich uwagi są dla ciebie nieprzyjemne oraz, że sama najlepiej wiesz, co dla ciebie dobre. Grunt to asertywność

Musisz nauczyć się twardo mówić „NIE”. Jeśli twoja ciocia, babcia, czy teściowa próbują namówić cię na przykład na niezastąpione, ich zdaniem witaminy, których pochodzenie wydaje ci się być podejrzane, spróbuj, zamiast potajemnie wyrzucać je do kosza, powiedzieć, że ich po prostu nie chcesz. Niestety, nie zawsze się tak da. Nie do wszystkich dociera argument, że ty sama oraz twój lekarz wiecie najlepiej, co jest dobre dla ciebie i dziecka. Czasami warto nauczyć się nie zwracać uwagi na „dobre rady”, albo po prostu potakiwać ciotce, która na pewno chce dobrze, a robić swoje. Nie możesz, pod wpływem innych osób robić czegokolwiek wbrew sobie. Nie bierz podejrzanych tabletek, nie pij na siłę soku, którego nie znosisz, a przede wszystkim, nie wierz we wszystko, co inni mówią. Jedynym autorytetem powinien być dla ciebie twój ginekolog-położnik.

Nie musisz się zgadzać...

Nie musisz godzić się na to, co sprawia ci przykrość lub czego po prostu nie lubisz. Jeśli nie odpowiada ci, że koledzy i koleżanki z pracy dwa razy dziennie głaszczą cię po brzuszku i pytają wciąż „czy kopie” spróbuj jasno, (ale nie agresywnie, postaraj się być miłą), powiedzieć, że ci to nie odpowiada. Nie każdy lubi być dotykany, to powinno być dla wszystkich zrozumiałe. W ramach „odwetu”, możesz na przykład pogłaskać po brzuchu kolegę-grubaska, albo spytać go, w którym jest miesiącu. To zazwyczaj działa najlepiej.

Horror z porodówki

Horrory z porodówki to kolejne, co dręczy wiele ciężarnych. Pół biedy, jeśli opowiadają je te, które rodziły (lecz one zazwyczaj tego nie robią, bo wiedzą, jak to działa na kobiety w ciąży), najgorzej, jeśli opowiadają je koleżanki, które słyszały od swojej cioci, że jej kuzynka… Nie musisz tego słuchać! To na pewno nie wpłynie dobrze na twoją psychikę, a nie daj boże, przypomni ci się przy pierwszych skurczach i wpadniesz w panikę. Możesz spróbować poprosić koleżankę, aby przestała cię straszyć, zwyczajnie „wymigać się” i uciec ze spotkania, albo po prostu zmienić temat. Unikaj ludzi skłonnych do przesady

Unikaj wszystkich znajomych, którzy są skłonni do przesady. Nie spotykaj się z tymi, którzy uwielbiają straszyć innych. Nie wchodź na fora internetowe, gdzie aż roi się od osób, które straszą, nie mając przy tym doświadczenia ani wiedzy fachowej. Słuchaj tylko swojego lekarza, a nie przypadkowych „forumowiczek”, które, niestety, często lubią denerwować inne przyszłe mamy opowieściami o trudnych porodach, poronieniach i problemach z ciążą. Czytaj tylko fachowe czasopisma i książki, najlepiej te, które poleci ci położnik. Pamiętaj, że twoje zdrowie, zarówno fizyczne, jak i psychiczne, są bardzo ważne dla dziecka. Stresy są w ciąży niewskazane, a słuchanie osób, które, nie mając pojęcia o danym temacie, lubią się na jego temat autorytatywnie wypowiadać, możesz popaść w paranoję. Jedna z lekarek powiedziała mi kiedyś, że Internet, chociaż często bardzo pomocny, jest również dla lekarzy prawdziwą plagą, bo ciężarne po przeczytaniu różnego rodzaju „cudownych rad” lub przerażających opowieści, sugerują się nimi
zamiast poradami lekarzy.

Na rady koleżanek, które chociaż nigdy nie rodziły, ale „widziały, jak pani w telewizji mówiła, że…” możesz reagować uśmiechem i odpowiedzią, że ty bardziej niż tej pani, ufasz swojemu lekarzowi lub spytaniem o szczegóły tej audycji, których koleżanka zapewne nie zna. Wtedy wyjdzie na wierzch jej niewiedza, a ty będziesz miała pewność, że następnym razem zastanowi się, zanim znów da ci masę cennych rad. Jeśli się obrazi, że nie chcesz słuchać jej cennych rad, trudno. Nie takie koleżanki są ci teraz potrzebne.

Pamiętaj, że to twoja ciąża i wasze dziecko, o które trzeba dbać już od poczęcia. Musisz spróbować uodpornić się na wszystkie cudowne porady oraz historie wzięte rodem z thrillerów i nie zawracać sobie nimi głowy. Pamiętaj też, że nie jesteś sama i w sytuacji, kiedy naprawdę nie dajesz sobie rady z natręctwem koleżanki, teściowej, czy też wszechwiedzącego wujka, zawsze możesz prosić o pomoc ojca swojego dziecka, który na pewno z chęcią postawi się w roli twojego obrońcy. I głowa do góry! Ciąża trwa tylko 9 miesięcy, a co naprawdę znaczą dobre rady dowiesz się, jak już urodzisz…J

Źródło artykułu:WP Kobieta
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)