Była scjentolożka o Tomie Cruisie. "Kobiety nie mogły mu usługiwać"
40-letnia Valeska Paris przez większość dorosłego życia była niewolnicą Kościoła Scjentologicznego. Dzisiaj uderza w niego całą siłą, zdradzając sekrety dotyczące m.in. największej gwiazdy organizacji, Toma Cruise'a. Jej historia przeraża.
16.11.2018 | aktual.: 16.11.2018 12:41
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kościół Scjentologiczny w oczach postronnych to sekta – z ogromnym majątkiem i wpływami w całym Hollywood. Niedawny dokument HBO "Droga do wyzwolenia. Scjentologia, Hollywood i pułapki wiary" krok po kroku wyjaśniał, jak to się stało, że wymyślony przez szalonego pisarza galaktyczny władca Xenu jest bogiem dla tysięcy ludzi. Religia oparta na manipulacji i zastraszaniu niszczy rodziny, doprowadza również na skraj bankructwa - wymagając dużych opłat członkowskich. Coraz więcej ofiar znajduje odwagę, by demaskować praktyki scjentologów. Ostatnią, która zabrała głos jest Valeska Paris.
Kobieta opowiada, że wieku 18 lat została zmuszona do pracy na statku należącym do kościoła. Zabrano jej paszport, nie pozwolono kontaktować się ze światem zewnętrznym i powiedziano, że nigdy nie wróci do domu – podpisała kontrakt na bilion lat. Uwagę przykuwają też historie związane z Tomem Cruisem, traktowanym przez wyznawców scjentologii jak odpowiednik Jezusa.
– Jego pokój był zawsze wyposażony w najlepszej jakości pościel, ciemnopomarańczową podłogę, telewizory, piękne dywany, kuchnię i cudowne jedzenie – wspomina Valeska w rozmowie z "Daily Mail TV". Ona sama miała jednak bardzo ograniczony kontakt z Cruisem. Zasady były jasne: członkom obsługi nie wolno było patrzeć aktorowi w oczy, odzywać się do niego, a jeśli już, to tylko jednym zdaniem: "Proszę pana". Generalnie jednak najlepiej było nie wchodzić mu w drogę.
Kiedy gwiazdor pojawiał się na statku, natychmiast zarządzano, że obsługiwać będą go wyłącznie mężczyźni. – Ja i dwie inne pracownice usłyszałyśmy: "Tom jest tak przystojny, że byście się w nim zakochały" – wspomina Paris. Kobieta któregoś razu złamała zakaz. Kolega zaspał, więc to ona poszła zanieść śniadanie Cruise'owi i towarzyszącej mu wtedy Penelope Cruz. – Była bardzo miła, spokojna, bez grama makijażu. Oboje byli na specjalnej diecie – wspomina. I dodaje, że jako jedyni mogli dzielić kabinę, nie będąc małżeństwem.
Rok później doszło do rozstania, a Tom na pocieszenie dostał wielką imprezę urodzinową. Valeska nie mogła się na niej pojawić – nie przeszła testów na wiarę. Słyszała jednak, że jej koleżanki za bardzo wczuły się w zabawianie aktora i w ramach "pokuty" zostały zamknięte w odizolowanym pomieszczeniu. Potem musiały wyznać, że zgrzeszyły interesując się Cruisem. Tylko wybrane kobiety mogły to robić. W Hollywood krążą legendy o castingach na jego dziewczynę. Valeska potwierdza, że Penelope Cruz spodobała się scjentologom i była już szykowana do roli drugiej żony Toma. – Wiem, że rozpoczęła szkolenie. Kiedy zrezygnowała, jej audytor (osoba rekrutująca nowych wyznawców) był w tarapatach – opowiada.
Valeska spędziła na statku scjentologów 12 lat. Kiedy udało jej się stamtąd wydostać, zrozumiała, że nie tylko nie jest przygotowana do prawdziwego życia, ale przede wszystkim straciła swoich bliskich. Do dziś nie ma kontaktu z ojcem i bratem. – Moja rodzina jest zniszczona. Mam nadzieję, że oni się kiedyś ockną, a ja przywitam ich z otwartymi ramionami – mówi.
Po publikacji rozmowy z 40-latką, Kościół Scjentologiczny wystosował oświadczenie. "Wszystko, co zostało o nas powiedziane do tej pory – jak i teraz – to czysta propaganda. Propagandziści chcą wykorzystać rosnącą ciekawość związaną ze scjentologią. Wywołują kontrowersje tam, gdzie ich nie ma, odmawiając jednocześnie pokazania Kościoła, jego organizacji, programów humanitarnych oraz bezprecedensowego przyrostu wiernych w kościołach na całym świecie. To jest prawdziwa historia - dynamiczny ruch i krucjata obejmująca 167 krajów na sześciu kontynentach, pomagająca ludziom żyć lepiej i szczęśliwie" – czytamy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl