Catherine Zeta-Jones o chorobie męża
Catherine Zeta-Jones w szczerym wywiadzie dla magazynu „Stella” opowiedziała po raz pierwszy o tym, jak emocjonalnie trudno było jej poradzić sobie z sytuacją, kiedy u jej męża, Michaela Douglasa zdiagnozowano raka gardła.
Catherine Zeta-Jones w szczerym wywiadzie dla magazynu „Stella” opowiedziała po raz pierwszy o tym, jak emocjonalnie trudno było jej poradzić sobie z sytuacją, kiedy u jej męża, Michaela Douglasa zdiagnozowano raka gardła. Chorobę wykryto w 2010 roku, była w bardzo zaawansowanym stadium, ale aktor przeszedł przez chemioterapię i radioterapię i od dwóch lat znów cieszy się zdrowiem.
- Kiedy u Michaela wykryto raka, pomyślałam sobie „Będziecie mnie zeskrobywać z podłogi”. Takie rzeczy nieustannie przydarzają się innym ludziom, ale to wielki szok, kiedy odkrywasz nagle, „O Boże, to się naprawdę nam przytrafiło”. Wydawało mi się, że emocjonalnie sobie nie poradzę. Ale to niesamowite skąd zaczyna człowiek czerpać siłę – od rodziny, przyjaciół, od nieznajomych, którzy nas wspierali.
Aktorka bardzo chwaliła także męża i jego chłodne, racjonalne podejście do tak ciężkiej choroby.
- To bardzo praktyczny człowiek. Kiedy usłyszał diagnozę, powiedział tylko, „OK, co robimy?” Chciał po prostu pozbyć się tego ze swojego ciała, dlatego mocno zaatakował to cholerstwo. To była intensywna kuracja... Ale i tak udało mu się zachować poczucie humoru.
- Był także bardzo szczery wobec dzieci. Nie było żadnych sekretów – pojechały z nim do szpitala i widziały, jak przyjmował chemię. Ze wszystkim radziliśmy sobie wspólnie. To nas bardzo zbliżyło. Ale nikomu tego nie życzę.
(ma)