Blisko ludziCo działo się w Druteksie, miało zostać w Druteksie. Kulisy akcji w Bytowie

Co działo się w Druteksie, miało zostać w Druteksie. Kulisy akcji w Bytowie

Co działo się w Druteksie, miało zostać w Druteksie. Kulisy akcji w Bytowie
Źródło zdjęć: © Biuro Detektywistyczne Rutkowski
21.02.2019 07:19, aktualizacja: 21.02.2019 15:00

O konflikcie i próbie wrogiego przejęcia władzy w firmie Drutex piszą wszystkie media. Krzysztof Rutkowski opisuje nam kulisy akcji przeprowadzonej w Bytowie.

- Nie było gorąco, nie było rozlewu krwi - mówi WP Krzysztof Rutkowski, który zaangażował się w sprawę afery w bytowskiej firmie Drutex. Jak pisaliśmy, żona prezesa firmy Leszka Gierszewskiego wraz z córką i zięciem próbowali odsunąć go od prowadzenia interesu i przejąć zarządzanie przedsiębiorstwem.

Udało nam się skontaktować z Krzysztofem Rutkowskim, który odniósł się do poniedziałkowej akcji przed siedzibą firmy Drutex. Detektyw zaznacza jednak, że nie ma upoważnienia do komentowania kwestii prywatnych w tej sprawie.

Do akcji wkracza Rutkowski

Zaczęło się od próby odsunięcia Leszka Gierszewskiego od prowadzenia firmy. Żona wraz z córką i zięciem miały pod jego nieobecność forsować dokumenty z tym związane. Według Rutkowskiego, wykorzystano moment nieobecności Gierszewskiego w Polsce.

Jak donoszą media, prezes przebywał wtedy na urlopie wraz z życiową parterką. Od kilku lat żyje w związku z Kamilą Newlin-Łukowicz, która w Druteksie jest odpowiedzialna za marketing. Po powrocie i zorientowaniu się w sytuacji, Gierszewski miał wystawić osobom przez niego niepożądanym rozwiązania umów o współpracę. To miała być podstawa i powód niewpuszczenia do budynku m.in. Grażyny Gierszewskiej oraz ich córki – Karoliny Dobranowskiej, wiceprezes firmy.

Obraz
© Biuro Detektywistyczne Rutkowski

40 osób gotowych do akcji

– W akcji wzięło udział 20 ludzi, a kolejnych 20 czekało w odwodzie, w razie problemów. Do tej pory pozostają na miejscu i utrzymują tzw. status porządku i bezpieczeństwa prezesa oraz jego partnerki – opisuje szczegóły zajścia Rutkowski. Tak duża grupa interweniujących mogłaby świadczyć o konfrontacji stron, jednak detektyw zaprzecza temu: – Nie było gorąco, nie było rozlewu krwi. Nie doszło do zderzeń z innymi podmiotami, które mogły być zaangażowane. Policja w Bytowie została powiadomiona o naszej akcji, która przeprowadzona była zgodnie z prawem.

Partnerka Leszka Gierszewskiego, Kamila Newlin-Łukowicz, nie chciała komentować obyczajowych okoliczności zajścia, tłumacząc, że są to wewnętrzne sprawy firmy, które nie mają wpływu na funkcjonowanie spółki. W kwestiach merytorycznych rozstrzyganie pozostawia prokuraturze.

Odzyskane mienie

W luźnej rozmowie z Karoliną detektyw zasugerował, żeby ”usiąść do stołu i dogadać się”. Tym bardziej, że dotyczy to członków rodzimy. - Jestem zdania, że sądy powinny być w takich przypadkach omijane. Instytucje państwowe są przeładowane sprawami i powodują eskalację złych emocji – tłumaczy swoje sugestie.

Oprócz zabezpieczenia Leszka Gierszewskiego, jego partnerki oraz siedziby Druteksu, Rutkowskiemu polecono również zadanie odzyskania mienia spółki, które pozostawało w dyspozycji córki prezesa oraz jej męża. – Braliśmy również udział w przejęciu części majątku w postaci samochodów o wartości miliona złotych i innych przedmiotów należących do majątku firmy.

Mimo wielokrotnych prób, nie udało nam się dodzwonić do kancelarii prawnej, przez którą komunikuje się Grażyna Gierszewska. Z kolei spółka nie chce komentować nic ponad to, co zostało już napisane w oświadczeniu.

O co chodzi z Druteksem

Największy producent okien w Polsce wydał w poniedziałek oświadczenie o próbie wrogiego przejęcia spółki, w którym napisano, że podjęła się tego córka prezesa Leszka Gierszewskiego wraz ze swym mężem: "W związku z dzisiejszymi wydarzeniami, Drutex S.A. oświadcza, że mogło dojść do próby wrogiego przejęcia spółki. Pod nieobecność Pana Leszka Gierszewskiego (…) podjęto podstępne działania, których celem było usunięcie Pana Prezesa i przejęcie władzy w firmie. Szczególnie bulwersujący jest fakt, iż działania te podjęły osoby z najbliższej rodziny, tzn. córka oraz jej mąż (radca prawny)
”.

Jak czytamy w dalszej części komunikatu, dzięki lojalnym pracownikom i Krzysztofowi Rutkowskiemu, udaremniono tę próbę, przez co "udało się zapobiec tragedii i zachować wiarygodność firmy”. W sprawie złożono również zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. To wersja jednej strony.

W tle pojawił się również wątek obyczajowy, a to za sprawą oświadczenia przedstawicielki drugiej strony konfliktu, żony prezesa, Grażyny Gierszewskiej, która w spółce pełni funkcję przewodniczącej rady nadzorczej. Zarzuca małżonkowi próbę usunięcia z władz firmy ich córki oraz brata szefa, a motywuje to względami prywatnymi. "W mojej ocenie Leszek Gierszewski, pod wysoce negatywnym wpływem obecnej, rzeczywistej partnerki życiowej, rozpoczął prowadzenie polityki sprzecznej z żywotnym interesem Drutex S.A. jak i najbliższych członków rodziny, polegającej na usuwaniu ze spółki osób należących do rodziny, profesjonalnie i oddanie dbających o dobro i rozwój spółki” - czytamy w pisemnej odpowiedzi Grażyny Gierszewskiej na oświadczenie firmy męża.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (306)
Zobacz także