"Co to za święta bez dzieci?". Kasia, Agata i Kaja mają dość pytań

"Ale będą mieli beznadziejne święta" – takie komentarze znalazły się pod ostatnim wywiadem Grażyny Torbickiej, która jest mężatką od 38 lat. Para nie ma dzieci i to skłoniło internautów do takich komentarzy. Kaja, Kasia i Agata po latach nauczyły się odpowiadać na takie zaczepki rodziny.

Kaja Szulczewska już nie spędza świąt z rodziną
Źródło zdjęć: © Instagram.com
Karolina Błaszkiewicz

Grażyna Torbicka jak ognia unika tematu swojej bezdzietności. W mediach zabrała głos w tej sprawie tylko raz. – Absurdalna dyskusja na ten temat trwa. Czytam to i reaguję, jakby były we mnie dwie Grażyny. Pierwsza czuje się dotknięta, cała się w sobie kurczy. A druga mówi: czy to jest temat do publicznej dyskusji. To moja sprawa! – ucinała. Temat jednak ostatnio powrócił. Wystarczyło, że powiedziała o swoim udanym małżeństwie. Posypały się komentarze, że "jej święta to nie będą święta – jakby miała dzieci, to co innego".

Kaja Szulczewska od kilku lat spędza święta w gronie bezdzietnych przyjaciół. Ale doskonale pamięta sytuację, gdy ostatni raz spotkała się z całą rodziną. – Ciocia pytała mnie o dzieci. Ja to obróciłam w żart– opowiada.

Pokazała cioci zdjęcia psów

Kaja wyciągnęła telefon i pokazała cioci zdjęcia psów. Rodzina spojrzała na nią jak na szaloną. Zadeklarowana bezdzietna do tego przedrzeźniała matki, które mają fioła na punkcie dziecka. – Odegrałam niezłą scenkę. Bliscy myśleli, że zacznę się im tłumaczyć, że nie planujemy dzieci, a oni powiedzą: "No, ale trzeba" – wspomina. – W pewnym momencie wujek stwierdził, że to są przecież psy. Odparowałam: "Wujku, nie dyskryminuj moich dzieci!". Jedynymi, którzy śmiali się żartu Kai byli jej matka i mąż.

– Mama wsparła mnie, mówiąc: "No właśnie, no właśnie". Część rodziny, która jest bardziej konserwatywna i uważa, że posiadanie dzieci jest bardzo ważne, nie mogła nic na to powiedzieć. Zwłaszcza, że ja szłam w zaparte – opowiada. Zdaniem Kai, nie mogła postąpić lepiej. Uważa, że nawet mówienie: "Nie mogę mieć dzieci" nie pomoże. – To wywołuje teksty w stylu: "Moja kuzynka też nie mogła, ale potem urodziła". Bez żartowania z tego zawsze te dyskusje się ciągną i są zwykle nieprzyjemne – uważa.

Zobacz także: Hanna i przyjaciele. W kuchni Lis Grażyna Wolszczak

Kaja, jak mówi, przetrenowała najbliższe jej osoby – w tym babcię katoliczkę. – Powiedziałam jej, że jak będę chciała mieć dziecko, to je adoptuję. Nie mogła powiedzieć, że to nie jest chrześcijańskie – śmieje się.

Świąteczny temat

30-letnia Kasia niewygodne pytania rodziny zna doskonale. – Zdarzało mi się słyszeć zaczepki, w szczególności od mojej teściowej, z którą mam dobry kontakt. Teściowa stwierdziła m.in., że "zachcę mieć dzieci, jak już nie będę mogła" albo "brak dzieci to brak celu w życiu" – słyszę.

Kasia nie wini teściowej. – Jej życie opierało się na byciu matką i lataniu koło dzieci i wnucząt, i ok, bo jest w tym dobra. Ale całkiem niedawno powiedziałam jej, żeby mi nie mówiła, co mam robić ze swoim życiem – opowiada. – Teściowa stwierdziła wtedy, że mi go nie układa, na co ja odparłam, że w takim razie po co mówi o dzieciach – dodaje. 30-latka musiała postawić granicę również w relacjach z własną matką. W złości powiedziała jej przez telefon, że nie życzy sobie żadnych dzieci. Mama jakoś to przełknęła, chociaż ze smutkiem. – Podczas ostatnich świąt wyraziła zniesmaczenie mówiąc, że skoro dobrze zarabiamy z partnerem, nie rozumie, czemu nie chcemy mieć dzieci – wspomina.

Wtedy Kasia nie odpowiedziała. Ma jednak wrażenie, że temat powoli zaczyna ucichać i zbliżająca się wigilia nie przyniesie zestawu tych samych pytań. – Rodzice zdają już sobie sprawę, że ich pogróżki nie działają – zapewnia. A same święta dla mnie jako dla bezdzietnej to wspaniały czas, który dla mnie jest czasem spędzonym w domowym zaciszu – przekonuje. 30-latka jeszcze nie wie, czy spotka się z rodziną. – Jeśli będziemy chcieli, to z partnerem pójdziemy, a jeśli nie, zostaniemy w domu – mówi. W razie czego zachowa spokój. – Łatwo "zapalam się", gdy słyszę coś o dzieciach. Powściągam się, żeby nikogo nie obrazić.

"Usłyszałam, że mamy swoje lata"

Agata i jej mąż są 35-latkami i nie tylko w święta, ale przez cały rok, dowiadują się, jacy to są nieodpowiedzialni i skupieni na sobie. – Bez żadnego wstępu zaczyna się tyrada o tym, że już mamy swoje lata. Teściowa mówi, że ona chce być babcią, jej koleżanki już są, a my wygodnie żyjemy – wspomina Agata. W najbliższej rodzinie kobiety nie ma dzieci. – Brat jest bezdzietny, siostra mojego partnera też. To już taki normalny stan – wyjaśnia.

Zdaniem 35-latki to niczyja sprawa, jak kto sobie układa życie. – Nie myślę, że rodzenie dzieci to jakaś wartość sama w sobie, gwarantująca dozgonny szacunek czy oddanie – stwierdza. Agata nie daje sobie wejść na głowę z tematem dzieci, zwłaszcza wspomnianej teściowej.

– Kiedyś powiedziałam mężowi, żeby porozmawiał ze swoją mamą, chciałam, by trochę zluzowała i przestała nam wchodzić do łóżka – opowiada. – Jestem asertywna, ale jak trzeba to ciągle powtarzać, bo temat ciągle wraca, czyli ktoś nie szanuje twojej decyzji, to przestaję się bawić w dyplomatę i stawiam sprawę bardzo jasno… Porozmawiał z nią i rzeczywiście dużo rzadziej porusza temat – słyszę.

Odwaga do zadawania pytań

– Święta są postrzegane jako czas rodzinny. Po domu biegają dzieci, śmieją się i wydaje się, że właśnie dzięki ich obecności panuje ta cała świąteczna atmosfera – tak o pytaniach o dzieci przy wigilijnym stole mówi psychoterapeutka z ośrodka SELF Przyjazne terapie Ewa Zasada-Diczew. – Poza tym, ludzie spotykają się w większym gronie, w którym na co dzień się nie widują. Ten świąteczny czas, pełen luzu i swobody może dawać odwagę do podjęcia tematów, o których normalnie nie rozmawia – przekonuje.

Zdaniem Zasady-Diczew zadającym niewygodne pytania ciociom, babciom, czy wujkom trudno zarzucać złą wolę. – Dla nich rodzina to np. mama, tata i gromadka dzieci, a przynajmniej jedno – podkreśla ekspertka. – Z tym kojarzą się im święta i trudno jest im pojąć, że ktoś może czuć się dobrze sam ze sobą i być w takim stanie szczęśliwym – kończy.

Psychoterapeutka tłumaczy, skąd biorą się takie uwagi. – Mamy trudność w zmierzaniu się sami ze sobą. Łatwiej zająć się cudzym życiem, niż przyznać się przed sobą, że w moim własnym się nie układa – stwierdza i radzi, by przy okazji świąt nie oceniać i przy okazji nie ranić bliskich. Przecież taki czas jest tylko raz w roku.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Rafał Rutkowski: "Gdybym miał żonę aktorkę, to bym chyba zwariował"
Rafał Rutkowski: "Gdybym miał żonę aktorkę, to bym chyba zwariował"
Wsyp 5 łyżek do odpływu i zalej wrzątkiem. "Wyżre" gnijące resztki
Wsyp 5 łyżek do odpływu i zalej wrzątkiem. "Wyżre" gnijące resztki
Ujawniła, jak schudła. "Byłam przykryta tym wszystkim"
Ujawniła, jak schudła. "Byłam przykryta tym wszystkim"
Zamiast wyrzucać, zakop w ogrodzie. Efekt na wagę złota
Zamiast wyrzucać, zakop w ogrodzie. Efekt na wagę złota
Pokazała stare zdjęcie. Zrobił je mąż
Pokazała stare zdjęcie. Zrobił je mąż
Zbudowała firmę wartą miliony. Na początku musiała zastawić dom
Zbudowała firmę wartą miliony. Na początku musiała zastawić dom
Nie ma modniejszej kurtki na jesień 2025. Lewandowska już się w niej pokazała
Nie ma modniejszej kurtki na jesień 2025. Lewandowska już się w niej pokazała
Usuń z ogrodu do 2027 roku. Kto się nie dostosuje, ten pożałuje
Usuń z ogrodu do 2027 roku. Kto się nie dostosuje, ten pożałuje
Osoby z niską inteligencją emocjonalną powtarzają je często. 4 zdania
Osoby z niską inteligencją emocjonalną powtarzają je często. 4 zdania
Ścięła większość włosów. Chwyciła za nożyczki i pokazała efekt
Ścięła większość włosów. Chwyciła za nożyczki i pokazała efekt
Tak Kasprzyk ubrała się na jubileusz "TzG". Spódniczka mini to dopiero początek
Tak Kasprzyk ubrała się na jubileusz "TzG". Spódniczka mini to dopiero początek
Niebezpieczne zdjęcia dzieci w sieci. Ostrzega rodziców
Niebezpieczne zdjęcia dzieci w sieci. Ostrzega rodziców