Czy musimy być idealne?
Piękna pogoda dodaje nam energii i chęci do życia. Nasz entuzjazm niestety szybko może opaść, gdy wraz z poszukiwaniem letniej garderoby, pojawią się kompleksy i złe samopoczucie spowodowane zbędnymi kilogramami.
19.05.2006 | aktual.: 28.05.2010 17:03
Piękna pogoda dodaje nam energii i chęci do życia. Wraz ze słońcem na naszych ustach częściej pojawia się uśmiech i optymizm. Nasz entuzjazm niestety szybko może opaść, gdy wraz z poszukiwaniem letniej garderoby, pojawią się kompleksy i złe samopoczucie spowodowane zbędnymi kilogramami.
Gdy robi się ciepło, przymierzamy i nosimy coraz krótsze spódniczki, odsłaniające nasze nogi, coraz lżejsze bluzki, które eksponują brzuchy i ramiona. A latem nie da się ukryć żadnej fałdki, ani grama tłuszczyku wyhodowanego podczas zimy. Czy to oznacza, że koniec z marzeniami o wylegiwaniu się na plaży a kąpiele w morzu są dozwolone jedynie po zachodzie słońca? Czy stroje kąpiele, mini spódniczki są tylko dla najszczuplejszych?
Wydawać się może, że współcześnie lansowany model kobiecej sylwetki na te pytania niestety odpowiada: TAK!! Patrząc na kobiece figury w reklamach, na pokazach mody czy manekinach z wystaw sklepowych, możemy odnieść wrażenie, jakby nasze ciała, odbiegające od tych wzorów, nie wpisywały się w ten schemat zatem powinny zostać zakryte. Gdy zobaczymy wymarzoną sukienkę na wystawie sklepu, długo się nią zachwycamy, jednak wystarczy ją przymierzyć, by czar prysł. No bo przecież w naszym rozmiarze nie wygląda już ona tak atrakcyjnie. W tej sytuacji albo postanawiamy zaostrzyć dietę i wtedy wrócić na zakupy, bądź kupujemy sukienkę ze smutkiem stwierdzając, że w tej sytuacji nic innego nam humoru nie poprawi, lub też wciskamy się na siłę w rozmiar manekina, by tylko sobie udowodnić, że jesteśmy idealne. Jednak nasze ciało nie da się tak łatwo oszukać i od razu pojawiają się fałdki wypływające spod ubrania. Oczywiście wizualnie daje to efekt odwrotny. A z tego rodzą się kolejne kompleksy, diety i tak bez końca.
Czy warto tak się katować i tak naprawdę czy większość z nas tego potrzebuje?
Mało jest kobiet, które nigdy nie stosowały żadnej diety. Są takie, które raz spróbowały i jako, że nie zauważyły nagłego efektu, na tym ich przygoda z odchudzaniem się kończyła. Inne, przetestowały wszystkie możliwe sposoby zrzucenia wagi, ciągle czekają na nowe, licząc na pojawienie się jakiegoś cudownego środka. Czy liczba kobiet będących na diecie, świadczy o tym, że aż tyle jest pań z nadwagą? Patrząc na młode dziewczyny, które wymyślają najróżniejsze metody zrzucenia wagi, od razu narzuca się myśl, że to między innymi media, kreując wizerunek chudych modelek czy aktorek, wywołują w normalnie wyglądających kobietach kompleksy. Przerażające jest to, gdy słyszymy o kilkunastoletnich anorektyczkach, dla których kwestia wagi stała się tak istotna, iż przerodziła się w obsesję.
Warto zastanowić się, co jest źródłem naszych kompleksów. Jeśli w nie popadamy, gdyż wydaje nam się, że przez to zyskamy przyjaciół, zaczniemy się podobać innym, to jesteśmy w błędzie. Często jest tak, że przez kompleksy nie potrafimy się naturalnie zachowywać, ciągle mamy wrażenie, że wszyscy patrzą na nasze szerokie biodra i odstający brzuch. Ale przecież tak nie jest. Oczywiście wygląd jest bardzo ważny, pierwsze wrażenie przy poznawaniu nowych osób, to przede wszystkim to, jaka jest nasza fizyczność. Jednak nie przeceniajmy siły oddziaływania wyglądu, sądząc, iż kilka centymetrów więcej w talii wpłynie na odbiór naszej osoby. Naprawdę nasze niedoskonałości są bez problemu akceptowane przez innych. Co więcej, większość osób nawet nie zauważa niedoskonałości, na punkcie których mamy obsesję. Jeżeli jednak nie potrafimy się od tych myśli oderwać, w końcu staniemy się ich niewolnikami i z czasem kompleksy zaczynają nas samych przysłaniać. Natomiast jeśli tłumaczymy sobie, że tak naprawdę robimy to
wyłącznie dla siebie, żeby się lepiej poczuć z samą sobą, to nie łudźmy się, że uda nam się osiągnąć satysfakcjonującą wagę. Zawsze przyda się zgubić jeszcze jeden kilogram, a gdy już nam się uda, to przecież kolejnego też można się pozbyć. I tak bez końca. Ważne jest też, by się zastanowić, czy skoro dbamy o siebie, by inni to doceniali, czy na pewno ideał, do którego dążymy, rzeczywiście się im podoba. Klasycznym przykładem są niektórzy mężczyźni z pasją i oddaniem chodzący na siłownię. Oczywiście pięknie umięśnione ciało podoba się wszystkim paniom, jednak wielu panów zdecydowanie przesadza rozbudowując swe mięśnie. Prawdopodobnie myślą oni, że dzięki temu będą bardziej atrakcyjni. Niestety czasem mogą się oni zwyczajnie mylić… Chociaż najważniejsze jest przecież, żeby podobać się sobie. Podobnie jest właśnie z kobietami, które na siłę chcą osiągnąć rozmiary laki Barbie. Przecież wielu jest mężczyzn preferujących kształtne kobiety. Wbrew temu, co zdają się przekazywać niektóre czasopisma, piękno kobiety
to nie tylko zgrabna sylwetka i piękny makijaż. Każda z nas, gdy tylko uwierzy w siebie i pozbędzie się niepotrzebnych kompleksów, poczuje piękno z niej bijące. Czasem szczery uśmiech i sympatyczny sposób bycia dodają nam więcej uroku niż idealna figura.
Warto o tym pamiętać, gdy będziemy się szykować na plażę. Rozejrzyjmy się wokół. Czy wszyscy mężczyźni paradujący w kąpielówkach mają sylwetkę Brada Pitta? Przecież większość z nich z nie mniejszą pasją niż kobiety, hoduje brzuszki. Jednak oni bez żadnych oporów demonstrują swoje kształty. Są bardziej pewni siebie, wiedzą, że to nie wygląd decyduje o ich powodzeniu i sukcesie. Zatem nie kryjmy się za parawanami, we własnych ogródkach, nie wstydźmy się niedoskonałości. Pokochajmy swoje ciało, dostrzeżmy w nim piękno. Ono wcale nie musi być idealne w sposób, jaki wykreowała to kultura pokolenia lalek Barbie. Akceptacja własnego wyglądu bardzo mocno odbija się na naszej osobowości. Doceniając walory własnego ciała, stajemy się piękniejsze. I nie chodzi tu o namawianie do tycia, zaniedbywania wyglądu, lecz o świadomość, że szczęśliwsze są osoby, które z dystansem a czasem nawet z przymrużeniem oka patrzą na swoje odbicie w lustrze.