Daria Albers: Ten sport jest cudowny, inspirujący
Daria Albers rodziła się w Gdańsku, ale teraz mieszka w Niemczech. "Kiedy zaczynałam trenować Muaythai w wieku 21 lat byłam "anty-fizyczna" i w dodatku miałam bardzo dużą nadwagę. Byłam zagubiona życiowo i osobiście. Z rozpoczęciem treningów wszystko się zmieniło" - mówi zawodniczka, która 17 października w Ergo Arenie na granicy Gdańska i Sopotu zmierzy się z Polką - Kamilą Bałandą.
02.10.2014 | aktual.: 02.10.2014 09:50
Daria Albers rodziła się w Gdańsku, ale teraz mieszka w Niemczech. "Kiedy zaczynałam trenować Muaythai w wieku 21 lat byłam "anty-fizyczna" i w dodatku miałam bardzo dużą nadwagę. Byłam zagubiona życiowo i osobiście. Z rozpoczęciem treningów wszystko się zmieniło" - mówi zawodniczka, która 17 października w Ergo Arenie na granicy Gdańska i Sopotu zmierzy się z Polką - Kamilą Bałandą.
KOK: Cześć Daria, dzięki za poświęcenie nam czasu.
Daria Albers: To ja dziękuje, przyjemność jest po mojej stronie.
To Twój pierwszy występ na gali KOK i od razu zaczynasz od ogromnej imprezy z bardzo obiecującą kartą walk, na której widnieją nazwiska wielu międzynarodowych gwiazd. Co sądzisz o pojedynkach na takich ogromnych galach? Jest to dla mnie zaszczyt, ale także ogromne wyzwanie. Przebyłam druga drogę, by się tu znaleźć.
Jak się czujesz walcząc dla KOK?
Jestem bardzo podekscytowana tym, że jestem częścią tego show i jednocześnie częścią organizacji znanej na całym świecie. Jestem zaszczycona mogąc tu być.
Wiemy, że urodziłaś się w Gdańsku ale teraz mieszkasz w Niemczech. Powiedz mam coś więcej o sobie.
Urodziłam się w Gdyni i moja rodzina wciąż mieszka w Gdyni i w Gdańsku. Czuję się związana z tymi miastami, ale czuję się jak w domu w wielu miejscach na świecie. Nowy Jork nazywam swoim drugim domem. Nie chodzi o granice, ale o ludzi, których kochasz. Dużo podróżuje i spotykam niesamowitych i inspirujących ludzi skupionych wokół tego sportu. Uważam, że to dzięki tej pozytywnej energii, którą tworzymy wokoło tej dyscypliny, ci ludzie są tak wartościowi. Kiedy zaczynałam trenować Muaythai w wieku 21 lat, byłam "anty-fizyczna" i w dodatku miałam bardzo dużą nadwagę. Byłam zagubiona życiowo i osobiście. Z rozpoczęciem treningów wszystko się zmieniło. Teraz jestem fizjoterapeutą i zaczynam studia psychologiczne. Wszystko zależy od ścieżki, jaką sobie wybierzesz, każda osoba ma inne cele, a sport jest idealnym sposobem, by je zrealizować.
W Gdańsku zmierzysz się z lokalną zawodniczką - Kamilą Bałandą. Co o niej wiesz i jakie masz plany na tą walkę?
Szanuję Kamilę za jej osiągnięcia i spodziewam się świetnej walki bo obie jesteśmy bardzo "technicznymi" zawodniczkami. Podoba mi się też to, że obie jesteśmy z Gdańska. Plan zostanie ułożony kiedy będę już w ringu i kiedy poczuję, dokąd zmierza walka.
Czego możemy się spodziewać po Twoim starcie na tej gali?
Będę przygotowana, skupiona i bardzo szczęśliwa, że biorę w tym udział.
Masz jakieś szczególne hobby?
Eckart Tolle, śledzenie przemówień "TED", podróżowanie po świecie, by poznawać nowe kultury i ludzi.
Jaka jest Twoja ulubiona technika?
Nie wiem, jest ich tak wiele...
Kiedy i czemu rozpoczęłaś treningi?
Zawsze mówię, że zaczęłam w 2005, mimo że trenuję już od 2003 coś, co nazywano kickboxingiem, ale okazało się, że nim nie było. Wierzyłam, że uprawiam kickboxing, bo nie miałam pojęcia, czym jest prawdziwy kick. W 2005 przyjaciel zabrał mnie do gymu, w którym trenował. On jest zawodnikiem K-1 i zaproponował, bym potrenowała z nimi. To był dla mnie moment wielkiego przebudzenia. Uświadomiłam sobie, że to, co do tej pory trenowałam, było niczym innym jak skakaniem i krzyczeniem. Było mi na tym treningu strasznie wstyd. Ten trening był dla mnie czymś całkowicie nowym i był tez ogromnie wyczerpujący, ale niesamowicie dużo wyniosłam z tej jednej sesji. Przejrzałam na oczy, odeszłam z klubu i zaczęłam trenować prawdziwy kickboxing, K-1 i Muaythai.
Chciałabyś przekazać innym trenującym jakąś wiadomość?
Bądź sobą... żyj tym co robisz, kochaj to, okazuj to!
Masz swojego ulubionego zawodnika?
W tym sporcie jest wielu topowych zawodników i wspaniałych ludzi przy okazji, więc nie potrafię wskazać tylko jednego. Różni zawodnicy obdarzeni różnymi talentami. Ale z pewnością Andy Souwer jest jednym z moich ulubionych.
Podróżowałaś dużo i widziałaś wiele miejsc na świecie. Myślisz, że udałoby Ci się to gdybyś nie trenowała sportów walki? Jakie są Twoje najciekawsze doświadczenia z tych podróży?
Racja, wiele podróżowałam i poznałam dzięki temu wiele wspaniałych osób. Osoby, które dzielą się swoją miłością do sportu i nie boją się dążyć do spełniania swoich marzeń. Trenowałam z Rashadem Evansem i Renzo Gracie, Andym Souwerem i wieloma innymi. Zawiązała się między nami specyficzna więź. Gdybym nie była w tym sporcie, nigdy nie spotkałabym ludzi, którzy otworzyli mój umysł i serce. Podróż dookoła świata i przez kolejne etapy mojej kariery jako zawodniczki była także bardzo wyzwalającą podróżą dla mnie jako osoby. Widywałam ludzi, którzy robili rzeczy uważane przez nich do tej pory za niewykonalne. I o to chodzi w tym wszystkim. Przezwyciężyć swoje lęki i działać!
Jest coś, co chciałabyś powiedzieć swoim fanom?
Ten sport jest cudowny, inspirujący. Wspierajcie go i bierzcie z niego to, co najlepsze. Widzimy się w Gdańsku.