Dba o włosy gwiazd. Zdradził, co sądzi o fryzurach Polaków

Mogłoby się wydawać, że włosy to zwyczajna część ciała. Ot, charakterystyczny (albo i nie) element wizerunku każdego człowieka. Jednak włosy to coś znacznie więcej. To nie tylko część ciała. To przede wszystkim część… nas.

Maciej Maniewski o fryzjerstwie w Polsce
Maciej Maniewski o fryzjerstwie w Polsce
Źródło zdjęć: © AKPA

27.04.2023 | aktual.: 04.05.2023 12:16

Włosy mocno wpływają na poczucie własnej wartości. I to nie tylko u kobiet, ale i u mężczyzn. Drzemie w nich nieokreślona, niewidoczna na pierwszy rzut oka magia, która pozwala nam na wyrażenie siebie i podkreślenie tego, co w ludziach, najpiękniejsze. O sile drzemiącej we włosach rozmawiamy z Maciejem Maniewskim.

Adrianna Trusiuk, dziennikarka Wirtualnej Polski: 30 lat doświadczenia jako fryzjer i 23 lata jako edukator. Niezliczona ilość cięć i stylizacji. Metamorfozy, które oglądały setki tysięcy osób. Na włosach zna się pan jak mało kto. Czym więc one dla pana są?

Maciej Maniewski: Czym są dla mnie włosy? Podszedłbym do tego pytania nieco szerzej — dla mnie liczy się człowiek i to, w jaki sposób możemy spojrzeć na jego wizerunek. Włosy dla fryzjera są pewnego rodzaju strukturą i teksturą, a ich zmiana w największym stopniu wpływa na wygląd danej osoby. Tu też pojawia się słowo "odpowiedzialność". Kiedy mamy tak duży wpływ na wizerunek człowieka, musimy robić to w sposób profesjonalny i mieć świadomość tego, jaka odpowiedzialność spoczywa w naszych rękach.

Mówiąc o włosach, mówimy też o twarzy, do której dobieramy kształt fryzury, ale i o całej sylwetce. Z kolei do struktury dobieramy konkretne techniki, a do urody — kolor. Wszystko po to, aby osoba siedząca na naszym fotelu czuła się pięknie. Dla dobrego fryzjera właśnie to jest najważniejsze. Włosy trzeba rozumieć. Dzięki temu wszystkiemu codziennie odkrywam swoją pasję na nowo.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Kobiety są bardzo przywiązane do długich włosów. Niektóre latami nie zmieniają fryzury. Można wręcz odnieść wrażenie, że się tego boją. Dlaczego?

To prawda. Od wielu lat obserwuję, że kobiety siadając na fotel fryzjerski, są bardzo przyzwyczajone do długości swoich włosów i tej zmiany się obawiają. Trzeba pamiętać, że "długość" może odnosić się do różnych elementów fryzury i w zależności od poprzednich doświadczeń, np. spowodowanych trafieniem na nieodpowiedniego fryzjera, niektóre panie będą się obawiać cieniowania, a jeszcze inne — grzywki. Dlatego zawsze podkreślam, że najważniejszym elementem wizyty jest dokładna rozmowa, która zawsze poprzedza dalszą pracę z włosami klientki czy klienta. Świadomość tego, co zostanie wykonane, często skutecznie pomaga pozbyć się wszelkiego rodzaju obaw.

Swego czasu miałam na głowie wszystkie kolory, jakie można sobie wyobrazić. Wtedy uważałam, że ten pstrokaty kolor był moim znakiem rozpoznawczym. Z jakiegoś nieznanego powodu dodawał mi siły. Czy siła drzemie we włosach?

Według mnie młodość to odwaga — czas prób i poszukiwań własnego stylu. Jak ja byłem młody, to nawet raz sobie rozjaśniłem włosy i ciężko mi się nie śmiać jak tylko o tym pomyślę. Ale przez to też doskonale rozumiem chęć zmian i eksperymentów. I tak - włosy mogą być wielką siłą. Jeśli fryzura jest dobrze wykonana i podkreśla to, co w urodzie chcemy podkreślić — to mamy tak zwany "efekt wow". Ciekawe jest też to, że po okresie poszukiwania idziemy często w stronę naturalności i delikatności — co również jest potrzebne.

Jaka przemiana utkwiła panu pamięci?

Przy tylu zmianach, które robiłem w ciągu niemal 30 lat mojej pracy, ciężko mi wybrać tę jedną. Wiele świetnych metamorfoz, które niejednokrotnie zaskakiwały mnie samego, jak i członków mojego zespołu, można znaleźć w internecie. Lubię konkretniejsze zmiany, jeśli jestem pewny, że taką zmianę mogę zrobić danej osobie.

Ostatnio byłem na pokazie w Bolonii. Bardzo chciałem strzyc włosy z długich na krótkie. Znalezienie chętnej modelki nie było łatwe, ale się udało! To ostatnia moja praca - wg mnie spektakularna. Krótkie cięcie idealnie pasowało do urody modelki i faktycznie od razu po strzyżeniu było widać, jak jej wizerunek się zmienił. Coś niezwykłego!

Porozmawiajmy chwilę o aktorach — w końcu pracuje pan też na planach filmowych.

Którą przemianę zapamiętał pan najbardziej?

Pamiętam zmianę, którą przeprowadzałem na włosach Soni Bohosiewicz przy produkcji jednej komedii — w zaledwie kilka godzin musieliśmy włosy rozjaśnić z bardzo ciemnych do jasnych, co było ogromnym wyzwaniem. Kolejną mocną zmianę, wręcz metamorfozę, przeszła Magda Cielecka. Zrobiliśmy u niej fryzurę rodem z lat 70., z mocnym cieniowaniem w konturze. Świetnie wspominam pracę z Anią Cieślak, która tak naprawdę trwa do dziś. Robiliśmy zarówno mocniejsze metamorfozy, odważne strzyżenia z długich włosów na krótkie, z charakterystyczną grzywką, ale też delikatniejsze, prostsze zmiany. Zawsze dopasowuję się przede wszystkim do tego, jaka jest potrzeba, moda i tendencja — to jest najważniejsze zarówno w pracy z aktorami, jak i klientkami w salonach.

Czy prawdą jest, że aktorzy po kompleksowej charakteryzacji dosłownie "zamieniają się" w graną przez siebie postać?

Tak, faktycznie aktorki tę przemianę przechodzą już na fotelu fryzjerskim. Doskonałym przykładem może tu być Julia Kijowska. Wraz ze zmianą fryzury, pojawiała się u niej też inna mimika twarzy. Julia zaczynała dosłownie "być" inną osobą, co jest moim zdaniem niezwykle ciekawe. Interesującą rzeczą również w pracy z aktorami jest przygotowywanie dla nich kolorów. Bardzo często przy takich metamorfozach pracujemy wyłącznie z kolorem, ponieważ kolor zazwyczaj dość szybko możemy zmienić na potrzeby kolejnej produkcji, a ze strzyżeniem takiej dowolności już nie mamy.

Ten kolor nie zawsze musi być i nie zawsze jest szczególnie dobry, ponieważ powinien przede wszystkim pasować do postaci. Zdarza się więc, że jest nieco tandetny, trochę wypłukany po to, aby podkreślić pewne cechy tej postaci. Taki przypadek mieliśmy na przykład z Gabrielą Muskałą przy filmie "Moje córki krowy". Kolor potrafi zmieniać postaci tak samo jak cięcie, co też świetnie wspominam przez pryzmat pracy z Izabelą Kuną czy Edytą Olszówką. Obydwie aktorki przygotowywałem do różnych ról i ogromnie je podziwiam. Fryzura wydobywa i podkreśla wizerunek, ale też charakter i cechy osobowości. Dokładnie to samo dzieje się w przypadku aktorek oraz aktorów i postaci, które grają.

Czy ma pan jakieś przemyślenia dotyczące fryzur Polek?

Wszystko się pięknie zmienia i mam takie poczucie, że gdzieś pośrednio w tym uczestniczę. Zarówno w kreowaniu trendów, które później dostrzegam na co dzień, ale również w tym, jak wygląda fryzjerstwo w Polsce przez to, że od tylu lat szkolę fryzjerów. Zdecydowanie częściej widzę lepsze cięcia, a włosy w lepszej kondycji niż jeszcze parę lat temu. Cały czas jednak brakuje mi takiej perfekcji w tym wszystkim, bo sam jestem absolutnym perfekcjonistą w tym, co robię. Jestem znany z tego, że dokładności i precyzji szukam na co dzień. I faktycznie czasem zdarza mi się, że stojąc w kolejce w sklepie, obserwuję fryzury osób, które są dookoła i widzę jakieś niedociągnięcia.

Wychodzę z założenia, że fryzura powinna przede wszystkim pasować do danej osoby, a nie zawsze tak jest. Jednak mimo wszystko staram się nie obserwować otoczenia zbyt uważnie, albo przynajmniej robić to dyskretnie. Staram się nie oceniać. Inaczej wygląda sytuacja w salonie, kiedy klientka lub klient przyjeżdża do mnie właśnie po to, aby popracować nad swoimi włosami. Wtedy jest czas na konkrety i wskazówki, ustalamy plan działania i według niego postępujemy. Moim marzeniem jest to, aby dostępność do usług fryzjerskich najwyższej jakości była jeszcze większa na terenie całej Polski.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
maciej maniewskiwywiadwłosy

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (4)