Dlaczego Polacy romansują?
Chęć przeżycia czegoś nowego i problemy w relacjach z partnerem - to zdaniem Polaków najczęstsze przyczyny nawiązywania romansów przez osoby pozostające w stałych związkach - wynika z sondażu CBOS.
Chęć przeżycia czegoś nowego i problemy w relacjach z partnerem - to zdaniem Polaków najczęstsze przyczyny nawiązywania romansów przez osoby pozostające w stałych związkach - wynika z sondażu CBOS.
Więcej niż dwie piąte badanych (44 proc.) uważa, że przyczyną zdrady stałego partnera jest chęć przeżycia czegoś nowego lub problemy w związku (41 proc.). Jedna czwarta (26 proc.) sądzi, że takie relacje mogą stanowić antidotum na codzienne problemy, niskie poczucie własnej wartości (23 proc.) i samotność (23 proc.), zdaniem jednej piątej (19 proc.) są one efektem zauroczenia czy zakochania.
Mniejsza część badanych jest zdania, iż romansujący wykorzystują nadarzającą się okazję (15 proc.), postępują zgodnie z ludzką naturą (13 proc.) lub nie potrafią oprzeć się pokusie, gdy są uwodzeni (10 proc.). Nieliczni uważają, iż takie zachowania są skutkiem kryzysu więzi międzyludzkich i że stałe związki nie mają obecnie dużej wartości (6 proc.) lub że zdrady są zjawiskiem powszechnym (2 proc.).
Mężczyźni częściej uważają, że nawiązywanie takich relacji leży w naturze ludzkiej (16 proc.), zaś kobiety w większym stopniu sądzą, iż doprowadzają do nich codzienne problemy (29 proc.), potrzeba potwierdzenia swojej atrakcyjności (28 proc.) oraz samotność (25 proc.). Im starszy i lepiej wykształcony respondent, tym rzadziej przyczynę nawiązywania takich kontaktów upatruje w nudzie, kryzysie w stałym związku bądź w pojawieniu się nowego uczucia. Ankietowani częściej praktykujący religijnie przypisują mniejsze znaczenie skłonnościom natury ludzkiej (9 proc.), popularniejszy zaś wśród nich jest pogląd, iż ludzie dopuszczają się zdrady, gdy zostają uwiedzeni (16 proc.).
O przyczynach takich kontaktów nieco inaczej wypowiadają się ci, którym zdarzył się romans. Przeważająca ich część (58 proc.) jako powód nawiązania takiej relacji podaje potrzebę urozmaicenia, spróbowania czegoś nowego. Osoby przyznające się do romansów częściej też sądzą, iż dochodzi do nich dlatego, że ludzie wykorzystują nadarzającą się okazję (21 proc.). Większość badanych (56 proc.) nie zgadza się ze stwierdzeniem, że nawiązanie romansu zależy głównie od kobiety. Przekonanie o tym jest częstsze wśród mężczyzn (37 proc.), deklarujących poglądy prawicowe (39 proc.) oraz mieszkańców wsi i miast poniżej 20 tys. ludności (35 proc.). Niespełna połowa ankietowanych (46 proc.) nie wierzy, że prawie każdemu mężczyźnie zdarza się "skok w bok". Odmiennego zdania jest niemal dwie piąte respondentów (38 proc.), a co szósty (16 proc.) nie ma w tej sprawie opinii. O niewierności mężczyzn przekonani są mieszkańcy miast powyżej 100 tys. osób (44 proc.), bezrobotni (46 proc.) i źle oceniający swoje warunki materialne (48
proc.).
Prawie trzy czwarte respondentów (72 proc.) negatywnie ocenia konsekwencje romansów. Co szósty (17 proc.) wyraża w tym względzie opinię ambiwalentną, a tylko trzech na stu (3 proc.) twierdzi, że korzyści z takich relacji przewyższają straty. Negatywnie skutki romansowania oceniają rolnicy (83 proc.), osoby prowadzące własną działalność (82 proc.), praktykujący religijnie co najmniej raz w tygodniu i deklarujący prawicowe poglądy (79 proc.).
Około dwóch trzecich badanych mówi o niedopuszczalności flirtowania przez osobę wolną z kimś będącym w związku (66 proc.) i o niewłaściwości flirtu osoby w związku z kimś innym niż partner (70 proc.). Więcej respondentów potępia także nawiązanie kontaktów fizycznych w wymienionych sytuacjach (odpowiednio 79 i 80 proc.).
O tym, że flirt jest dopuszczalny, częściej przekonani są mężczyźni (w sytuacji gdy flirtuje osoba wolna z pozostającą w związku to 20 proc., kiedy we flircie uczestniczy osoba już związana z kimś innym to 17 proc.) i osoby lepiej usytuowane (odpowiednio 22 i 17 proc.). Kontakty fizyczne w podobnych sytuacjach częściej potępiają kobiety (85 i 86 proc.), osoby biorące udział w praktykach religijnych kilka razy w tygodniu (odpowiednio 87 i 88 proc.) i o poglądach prawicowych (83 i 85 proc.).
Badanie przeprowadzono w dniach 30 czerwca - 6 lipca na liczącej 1080 osób reprezentatywnej próbie losowej dorosłych Polaków.