Blisko ludziDobra strona pornografii

Dobra strona pornografii

Dobra strona pornografii
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos
19.09.2011 11:49, aktualizacja: 19.09.2011 15:13

Pornografia może zrujnować życie seksualne - kiedy uzależniamy się od niej, zastępując w ten sposób prawdziwy seks. Ale może też zmienić i wzbogacić życie erotyczne partnerów. Wiele zależy od tego, dlaczego po nią sięgamy i jak potrafimy korzystać z tego, co nam oferuje. Jak zatem oglądać razem bajki dla dorosłych?

Pornografia może zrujnować życie seksualne - kiedy uzależniamy się od niej, zastępując w ten sposób prawdziwy seks. Ale może też zmienić i wzbogacić życie erotyczne partnerów. Wiele zależy od tego, dlaczego po nią sięgamy i jak potrafimy korzystać z tego, co nam oferuje. Jak zatem oglądać razem bajki dla dorosłych?

Czasy, kiedy materiały pornograficzne były dostępne tylko w nielicznych sex-shopach i spod lady kiosków, już dawno się skończyły. Z brytyjskich badań przeprowadzonych w 2005 r. przez Jan LaRue „Summit on Pornography” wynika, że wpisując w Google słowo „seks”, dostaniemy aż 750 mln stron na ten temat. Jedno kliknięcie myszką powoduje, że pokazują nam się miliony materiałów o tematyce seksu, w tym również w wersji hardcore, gdzie jest przemoc czy karalne wręcz praktyki, jak pedofilia. Przy nieograniczonym dostępie do pornografii, trzeba jasno sobie powiedzieć: zdjęcia i filmy erotyczne są tylko dla dorosłych, a nie dla dzieci.

Pornografia może służyć tylko ludziom, którzy mają już wiedzę i doświadczenie w sprawach seksu, wiele przećwiczyli na własnej skórze. Jednak nawet dorośli powinni z niej korzystać rozsądnie.

- Wszystko jest dla ludzi, ale też z pewnym umiarem. Pornografia może pozytywnie wpłynąć na życie seksualne w związku, pod pewnymi wszakże warunkami. Przede wszystkim obie strony powinny wyrażać zgodę i czerpać przyjemność z oglądania takich materiałów. Po drugie, ma ona za zadanie dodać pikanterii, rozbudzić fantazje partnerów, a nie stanowić substytut życia erotycznego lub całkowity wyznacznik tego, jak powinno wyglądać pożycie – mówi Anna Mochnaczewska – Dzik, psycholog z Centrum Psychologii Integralnej „ Integral” w Warszawie.

Już sam wybór obrazów, które można z przyjemnością oglądać, nie należy do łatwych zadań. Większość filmów jest skierowana do panów, bo też to oni są głównymi ich odbiorcami. Dominuje w nich jedna wizja seksu, w której kobiety służą męskiej przyjemności. Po drugie, nie wszystko, co jest pokazane w filmach erotycznych, trzeba przenosić do swojej sypialni. Nie należy też się porównywać, bowiem reakcje filmowych kochanków są mocno przesadzone – mężczyźni są nieco zbyt brutalni, a kobiety wiją się w spazmach rozkoszy. Naprawdę, nie wszystkie kobiety powinny być takie jak te w pornosach...

 Jeżeli z obu stron jest otwartość, szacunek i wzajemna zgoda na to, czemu ma służyć wprowadzenie tego typu innowacji, to nie widzę tu żadnych przeciwwskazań. Problem pojawia się wtedy, gdy tej otwartości brak i jedna ze stron nie czuje się z tym bezpiecznie i komfortowo. Niestety, wiele osób odbiera często treści pornograficzne jako pewnego rodzaju instruktarz, co z kolei może przekładać się na próbę wymuszenia podobnych praktyk na drugiej stronie. W takim przypadku może to prowadzić do odsunięcia się partnerów od siebie, a nawet przemocy seksualnej w związku – mówi Anna Mochnaczewska – Dzik.

Instrukcja obsługi porno

Skoro pornografia niesie tyle pułapek, jak ją oglądać, żeby służyła związkowi? Przede wszystkim z umiarem i dystansem. Warto dobrze wybrać film, nie musi być to ostre porno, może lepszy będzie erotyk czy tzw. miękka pornografia. Sami powinniście ustalić granice, których nie chcecie przekraczać. A wtedy może stać się inspiracją do wspólnych poszukiwań, przełamać rutynę w sypialni czy skłonić do ciekawych eksperymentów.

 Seks w związku ma za zadanie budowanie i podtrzymywanie więzi i bliskości. Jeżeli z obu stron jest pełne zaufanie, wtedy wiadome jest, jakie partnerzy mają wobec siebie oczekiwania i na co się godzą. W takiej sytuacji wspólne eksperymentowanie może przynieść wiele satysfakcji. Ale trzeba do tego podchodzić z dużą ostrożnością i empatią dla partnera – radzi Anna Mochnaczewska – Dzik.

(mos/pho)

POLECAMY:

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (1)
Zobacz także