Masz w ogrodzie? Wytnij. Kto tego nie zrobi, ten prosi się o kłopoty
Niecierpek gruczołowaty wygląda niewinnie, ale potrafi zrujnować ogród i zagrozić lokalnej przyrodzie. Ta inwazyjna roślina z Himalajów błyskawicznie się rozprzestrzenia i jest objęta zakazem w całej UE. Sprawdź, dlaczego lepiej trzymać się od niej z daleka.
Niecierpek gruczołowaty to roślina, która może wydawać się niewinna i dekoracyjna, jednak pod tą atrakcyjną fasadą kryje się prawdziwy ogrodowy intruz. Choć jej różowo-purpurowe kwiaty potrafią zachwycić, jest to gatunek obcy i wyjątkowo ekspansywny, który szybko rozprzestrzenia się w naturalnym środowisku – nie tylko wypierając rodzime rośliny, ale także zaburzając lokalny ekosystem. Jeśli zauważysz tę roślinę na swojej działce, nie zwlekaj z działaniem – może być już za późno.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jaka jest dzisiejsza młodzież? Polacy zabrali głos
Niecierpek gruczołowaty – ozdoba czy zagrożenie?
Na pierwszy rzut oka niecierpek gruczołowaty wygląda jak klasyczna ozdobna bylina – efektowna, z dużymi kwiatami w odcieniach różu i purpury. Dorasta nawet do trzech metrów wysokości, a jego czerwono-zielona łodyga oraz błyszczące, ząbkowane liście dodają mu ogrodowego szyku. Ale to, co sprawia, że roślina jest tak efektowna, czyni ją również niebezpieczną dla rodzimej flory.
Pochodzący z rejonów Himalajów niecierpek został sprowadzony do Europy w XIX wieku jako nowinka ogrodowa. Szybko jednak wymknął się spod kontroli. Dziś występuje powszechnie w Polsce – głównie na południu i zachodzie, choć można go spotkać praktycznie w całym kraju. Szczególnie dobrze czuje się w wilgotnych dolinach rzecznych, na łąkach, brzegach jezior czy w okolicach lasów łęgowych.
Co sprawia, że jest tak trudny do opanowania? Roślina ta produkuje ogromną ilość nasion – nawet do 32 tysięcy na metr kwadratowy! Na dodatek, kiedy owoce dojrzewają, ich torebki pękają z siłą, która pozwala rozrzucić nasiona nawet na 6 metrów od miejsca, gdzie rosła roślina macierzysta. To właśnie ta cecha nadała mu nazwę – "niecierpek".
Dlaczego niecierpek gruczołowaty to problem?
Niecierpek gruczołowaty nie tylko rośnie szybko i w dużych ilościach – on wręcz kolonizuje teren. Zajmuje miejsce przeznaczone dla innych gatunków, hamując ich wzrost za pomocą substancji chemicznych uwalnianych do gleby. Oznacza to, że roślina ta nie tylko wypiera konkurencję fizycznie, ale również chemicznie, uniemożliwiając kiełkowanie np. pokrzywy czy innych gatunków zielnych.
Nie bez powodu trafił na listę gatunków inwazyjnych zakazanych w całej Unii Europejskiej. W Polsce niecierpek gruczołowaty uznany został za jedną z najgroźniejszych roślin obcych. Jego obecność odnotowano m.in. w Wigierskim Parku Narodowym, gdzie stanowi ogromne zagrożenie dla chronionych siedlisk i bioróżnorodności.
Zgodnie z obowiązującym prawem, nie można tej rośliny uprawiać, rozmnażać ani wprowadzać do obrotu. Grożą za to poważne konsekwencje finansowe – kara może wynieść nawet milion złotych, a jej egzekwowaniem zajmuje się Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska.
Co robić, gdy zauważysz niecierpka w ogrodzie?
Jeśli dostrzeżesz niecierpka gruczołowatego w swoim ogrodzie, działaj natychmiast. Roślina rozprzestrzenia się błyskawicznie, a jej usunięcie może być trudne – zwłaszcza jeśli zdążyła już wydać owoce. Najlepiej usuwać ją przed okresem kwitnienia i zawiązywania nasion, czyli wczesnym latem.
Ważne, by nie wrzucać jej szczątków do kompostownika – najlepiej je spalić lub oddać do utylizacji biologicznej. Jeśli roślina rozprzestrzeniła się na większym obszarze, warto poinformować lokalne władze lub służby ochrony środowiska.
Nie tylko niecierpek gruczołowaty – inne zakazane inwazyjne rośliny
Niecierpek gruczołowaty to tylko jeden z wielu gatunków obcych, które zagrażają rodzimej florze i faunie. Na liście roślin zakazanych w Unii Europejskiej znajdziemy również takie "ogrodowe pułapki" jak rdestowiec ostrokończysty (często błędnie nazywany bambusem), nawłoć kanadyjska, barszcz Sosnowskiego czy kolczurka klapowana. Wszystkie te rośliny, choć czasem zachwycają wyglądem, mają jedno wspólne – błyskawicznie się rozprzestrzeniają, wypierają inne gatunki i są trudne do zwalczenia. Ich sadzenie, sprzedaż czy nawet przewożenie mogą skutkować wysokimi karami finansowymi.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.