Edyta Herbuś po wypadku samochodowym. "Najadłam się strachu"
Kilka dni temu Edyta Herbuś miała wypadek samochodowy, ale udało jej się zachować zimną krew i wyjść z niego cało. Teraz postanowiła otworzyć się i opowiedzieć, jak to wpłynęło na jej życie.
- Wczoraj, jadąc drogą szybkiego ruchu, pękła mi prawa, przednia opona w aucie - opowiadała na swoim Instastory - Ledwo uszłam z życiem! Powiem szczerze, że byłam mocno przerażona, ale na szczęście mój kielecki charakter powoduje, że jak jest taka sytuacja akcji, to mam zimną krew. Udało mi się wyprowadzić auto - wyznała na nagraniu i podziękowała napotkanym mężczyznom, którzy pomogli jej zmienić koło.
W opisie przy zdjęciu, które wstawiła na swój profil w mediach społecznościowych, tancerka wyznała, co się zmieni w jej życiu po tym nieszczęśliwym wypadku, z którego cudem uszła cało. "Dostałam ostatnio od życia 'pstryczek w nos'... Najadłam się strachu, ale wszystko skończyło się dobrze. Przeczytałam tę wiadomość od losu, jako: ZWOLNIJ. Myślę sobie, że to niegłupi pomysł. Wiem, że mam tendencję do rozpędzania się w działaniu, zdobywaniu, przekraczaniu. Wszystko ok, tylko trzeba w tym zachować zdrowe tempo, dystans i proporcje, szanując własne granice. Czasem jeszcze o tym zapominam. Ambicje mi to zagłuszają. Dziś dzień odpoczynku. Zatrzymania. Cieszenia się domem, bliskimi, własnymi myślami. Pomyślcie też o tym, może ktoś z Was też potrzebuje dziś takiego czasu. Pozwólcie sobie na to."
Pod zdjęciem znalazło się wiele pozytywnych komentarzy. Internauci wyrazili swoje wsparcie dla Edyty i często zgadzali się z tym, że do życia trzeba nabrać pokory.
Masz historię, którą chciałbyś się podzielić? Prześlij nam ją przez dziejesie.wp.pl