Edyta Pazura opowiedziała o depresji. "Uznali, że to moja wina"
Edyta Pazura opowiedziała, jak wyglądało jej zmaganie z depresją. - Mój mąż potrafił wziąć mnie na ręce i powiedzieć: Słuchaj, dzieją się z tobą złe rzeczy, idziemy do lekarza - mówiła w jednym z najnowszych wywiadów. Opisała także przejmujące wydarzenie, które zapamiętała z dzieciństwa.
10.05.2022 14:23
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Edyta Pazura po raz kolejny opowiedziała o swojej depresji. Żona Cezarego Pazury nie kryje się z tym, że zmagała się z tą chorobą i już kilkakrotnie zabierała głos, mówiąc publicznie o swoim doświadczeniu. Tym razem opisała to w podcaście Ofeminin pt. "Tak Mamy".
Edyta Pazura mówi o depresji. Niektórzy ją przez nią wyśmiewali
- Wpadłam w depresję. Na początku wydawało mi się, że przez COVID, ale teraz myślę, że po prostu nazbierało mi się przez wiele lat – wyznaje Edyta Pazura w podcaście. - I w momencie, kiedy usiadłam, kiedy zostaliśmy wszyscy do tego zmuszeni, to zaczęło to wszystko do mnie docierać. Bo dostałam mocno po głowie przez te wszystkie lata.
Żona jednego z najbardziej znanych polskich aktorów wspomina także reakcje innych, kiedy dowiedzieli się o jej chorobie. Spotkało ją bolesne rozczarowanie.
- Gdy się przyznałam i powiedziałam głośno, że mam depresję, to ludzie zaczęli się śmiać. Wyszydzali mnie – wspomina Pazura w rozmowie. - Uznali, że to, że mam depresję, to moja wina, bo związałam się z dużo starszym facetem i weszłam w show-biznes. A znam przecież całe mnóstwo osób, które mają depresję, i nie są wcale w show-biznesie. Znam kobiety, które rodzą i które sobie nie radzą.
Czytaj także: Edyta Pazura odniosła się do słów Bożeny Dykiel o depresji. "Ta choroba nie spada z nieba"
Edyta Pazura jako dziecko była świadkiem samobójstwa
W rozmowie z Ofeminin Edyta Pazura opowiedziała także o pewnym traumatycznym wydarzeniu z dzieciństwa, które sprawiło, że po ataku depresji szybko sięgnęła po pomoc. Okazało się, że jako kilkuletnia dziewczynka była świadkiem samobójstwa pewnej kobiety.
- Miałam sześć czy siedem lat i szłam z mamą do osiedlowej przychodni. I nagle usłyszałam taki tępy huk. Kobieta, która dopiero co urodziła dzieci, popełniła samobójstwo. Ja to tak pamiętam, to we mnie tak mocno utkwiło - podkreśla Pazura.
- Oczywiście, wtedy, 25 lat temu, mówiło się, że wariatka, że urodziła dziecko, nie porodziła sobie i strzeliła samobója. Jak to na osiedlu, które niczym nie różni się od show-biznesu, plotka goniła plotkę - zaznacza i dodaje: - Dopiero później zrozumiałam, gdy sama urodziłam pierwsze, a potem drugie dziecko i też miałam jakieś problemy, że ta kobieta miała po prostu depresję poporodową. I nikt jej nie pomógł, bo wtedy taki termin w ogóle nie istniał.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.