Ewa Krawczyk o świętach bez męża. "Odszedł mój Krzyś"
Krzysztof Krawczyk, legenda polskiej muzyki rozrywkowej, zmarł w kwietniu, tuż przed Wielkanocą. Odejście ukochanego męża było ogromną tragedią dla Ewy Krawczyk. Pierwsza Wigilia bez męża jest dla niej trudnym przeżyciem.
Krzysztof Krawczyk zapisał się na kartach polskiej muzyki jako wyjątkowy artysta, który potrafił przyciągnąć do siebie kilka pokoleń słuchaczy. Muzyk zmarł 5 kwietnia 2021 roku. Ewa Krawczyk poinformowała, że mąż zmagał się w ostatnim czasie nie tylko z koronawirusem, ale też z szeregiem chorób współistniejących m.in. z cukrzycą.
Śmierć męża jest ogromną tragedią w życiu Ewy Krawczyk, która kochała go do szaleństwa. W tegoroczne święta trudno jest jej znaleźć jakikolwiek powód do radości.
"Był czas, że do stołu siadało 14 osób. Potem to grono się zmniejszało. Odeszli rodzice Krzysztofa, potem moja mama, a potem dzieci w rodzinie założyły swoje rodziny i było nas coraz mniej. Teraz odszedł mój Krzyś" - powiedziała w rozmowie z Super Expressem.
Smutek w sercu
Ewa Krawczyk na razie nie potrafi uporać się z żałobą. Postanowiła, że święta spędzi sama w domu, gdzie przeżyła wiele cudownych lat u boku męża. "Nie wiem, jak ja przeżyje te święta. Dostałam kilka zaproszeń, ale z nich nie skorzystam. Chcę być sama. To są święta rodzinne, radosne, a ja się nie nadaję do takich świąt. Pojadę na cmentarz, pojadę do kościoła, wieczorem na pasterkę i wrócę do domu, do mojej Loli" – wyznała.
W tych trudnych chwilach Ewa Krawczyk cieszy się, że dostaje wsparcie od fanów męża. Wdowa docenia ich ciepłe słowa i przyznaje, że wtedy czuje, jakby to mąż próbował ją w ten sposób wesprzeć. "Po śmierci Krzysia spotkałam na swojej drodze wielu fantastycznych ludzi. Nazywam ich aniołami" - powiedziała.
My również chcemy przekazać Pani Ewie ciepłe słowa, dodać otuchy i życzyć jak najwięcej spokoju w te święta.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!