Blisko ludziGabriela spodziewa się dziecka. Kobieta nie wie, ile wpłacać na wspólne konto

Gabriela spodziewa się dziecka. Kobieta nie wie, ile wpłacać na wspólne konto

Gabriela spodziewa się dziecka. Kobieta nie wie, ile wpłacać na wspólne konto
Źródło zdjęć: © Pixabay.com
Klaudia Stabach

05.03.2020 08:58, aktual.: 06.03.2020 07:46

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Gabriela chciałaby razem z partnerem założyć wspólne konto na codzienne wydatki i utrzymanie dziecka, które jest już w drodze. Kobieta zarabia o wiele mniej i zastanawia się nad odpowiednim podziałem pieniędzy. Przyszła matka nie chce czuć się pokrzywdzona.

Gabriela mieszka razem ze swoim ukochanym już od dłuższego czasu i do tej pory kwestia podziału wydatków nie była dla nich problemem. Para dzieliła się po połowie opłatą za wynajem mieszkania, zakupy spożywcze starali się robić na przemian, a transport czy kosmetyki każdy kupował według swoich potrzeb.

Nierówna kalkulacja i wspólne konto

Niedługo kobieta urodzi swoje pierwsze dziecko i pójdzie na urlop macierzyński. "Wtedy będę mieć około 2600 zł, a mój partner 6500 zł na rękę" – wyjawia autorka wpisu na forum WP Kafeteria.

Para chce otworzyć wspólne konto i wpłacać tam fundusze, z których będą żyć i utrzymywać dziecko. Kobieta zastanawia się, ile powinien przelewać jej partner, a ile ona. Dodatkowym problemem jest dla niej kiepska kalkulacja pieniędzy. Gabriela przyznaje, że nawet nie wie, ile miesięcznie wydają na jedzenie, chemię czy kosmetyki.

Jedna z internautek tłumaczy autorce wpisu, że skoro ona urodzi dziecko i będzie się nim zajmować częściej niż jego ojciec, to nie powinna jeszcze przeznaczać całej swojej pensji na wspólne konto. "Pieniądze to i tak mizerna rekompensata za to, z czego potencjalnie rezygnuje kobieta" – pisze.

Z kolei komentujący mężczyzna uważa zupełnie inaczej. "Facet zarabia 2,5 razy tyle co kobieta, ale kasa ma być wspólna, bez względu na dochody? Oczywiście prace domowe mają podzielić po równo, bo ona przecież nie jest służącą, żeby go obsługiwać. Pewnie tak samo także opiekę nad dzieckiem?" – pyta oburzony.

Jednak inna kobieta zauważa, że Gabriela będzie naprawdę pokrzywdzona. "Czyli na koncie wspólnym 5000 zł, na prywatnym u niej 100 zł, a u niego 4000 zł" – wylicza rozbawiona. A wy jak uważacie? Jak powinno się rozwiązać kwestię wspólnego konta w sytuacjach, gdy jest duża dysproporcja w zarobkach partnerów?

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Komentarze (85)