FitnessGolf – sport nie tylko dla elit

Golf – sport nie tylko dla elit

Golf bywa nazywany sportem elitarnym, ekstrawaganckim, a nawet snobistycznym.

Golf – sport nie tylko dla elit
Źródło zdjęć: © Wojtek Mosiołek-Voycieszek

Golf bywa nazywany sportem elitarnym, ekstrawaganckim, a nawet snobistycznym. Bo cóż przyjemnego może być w nudnym spacerowaniu po trawniku i trafianiu piłką do dołka. Otóż okazuje się, że ten sport może być nie tylko interesujący, ale również ekscytujący i to nie tylko dla elit.

Dla laików golf to sport, który nie wymaga kondycji, tężyzny fizycznej, bo nie wyciska z zawodników ani jednej kropli potu. Wyciska natomiast krocie z ich portfeli – na kosztowny sprzęt, stroje i członkostwo w klubie golfowym. Dlatego, zdaniem niewtajemniczonych, na ten „snobizm” mogą pozwolić sobie tylko politycy, zamożni biznesmeni i gwiazdy z pierwszych stron gazet. Tymczasem golf znajduje coraz więcej miłośników wśród osób zupełnie niezwiązanych ze środowiskiem elit. Jest to bowiem sport dla każdego – niezależnie od wieku i predyspozycji sportowych. Wystarczy po prostu połknąć bakcyla...

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Historia dołka i kija

Wielu z nas nie do końca wie, na czym tak naprawdę polega ta z pozoru nudna gra. Otóż w wielkim skrócie – należy wbić białą piłeczkę do dołka kijem. Podczas jednej rozgrywki należy „zaliczyć” 18 takich dołków, położonych na rozległym polu golfowym o urozmaiconej topografii. Wygrywa ten, kto trafi do dołków najmniejszą liczbą uderzeń.

Jak się okazuje, golf wywodzi się jeszcze z gry starożytnych Rzymian o nazwie paganika. W czasach nowożytnych ojczyzną golfa zaś okrzyknięto Szkocję, choć samo słowo „golf” pochodzi z języka holenderskiego, od słowa „kolf”, czyli kij. Jednak to właśnie w XV-wiecznej Szkocji pojawiła się pierwsza wzmianka na temat golfa, wówczas tamtejszy parlament specjalnym dekretem zakazał tejże gry, która miała odciągać od ćwiczeń wojskowych i zajęć łuczniczych. Zakaz ten szczęśliwie zniesiono w 1502 roku i od tego roku datuje się prawdziwy rozkwit golfa. Zagorzałymi golfistami był między innymi król Anglii Jakub IV oraz jego matka Maria Stuart. Dokładnie w 1744 roku w Edynburgu powstał pierwszy klub golfowy, a dziesięć lat później klub golfowy Royal & Ancient w St. Andrews, który jako twórca golfowych reguł gry do dziś uważany jest za najwyższy autorytet w tej dziedzinie. To właśnie w tym historycznym miejscu ustalono obowiązującą do dziś liczbę 18 dołków.

Pierwszy renomowany turniej British Open odbył się w 1860 roku i od tego czasu golf jest coraz bardziej popularny wśród ludzi wielu środowisk i kultur niemal na całym świecie. Zagorzałymi golfistami wśród popularnych dziś nazwisk są między innymi Michael Douglas czy Catherina Zeta-Jones, a z rodzimego podwórka – Andrzej Strzelecki, Wiktor Zborowski, Robert Rozmus czy Grażyna Wolszczak. Oni odkryli już, że magia tego sportu polega głównie na pełnym odprężeniu i wyłączeniu się z codziennych spraw, które zostają za bramą pola golfowego.

Gra na punkty lub na uderzenia

Jak się również okazuje, w tym z pozoru nieskomplikowanym i nudnawym sporcie wyróżnia się kilkadziesiąt rodzajów gry.

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Jednak najpopularniejszymi i najczęściej granymi są gra na dołki, na uderzenia lub na punkty. Pierwsza z nich nazywana również match play toczy się o zwycięstwo na każdym z dołków. Konkurują ze sobą golfiści jeden na jednego lub parami dwóch na dwóch. Wygrywającym jest ten zawodnik albo zespół, który trafi do dołka mniejszą liczbą uderzeń. W przypadku, gdy na dołku osiągną tę samą liczbę uderzeń – jest remis. Zwycięzcą jest ten, kto uzyska wyższą sumę punktów. Z kolei gra na uderzenia, czyli stroke play zwana też punktacją medalową to obliczanie punktów według norm uderzeń dla danego dołka, a właściwie dla sumy norm dołków całego pola. Innymi słowy, w tym rodzaju gry liczone są wszystkie uderzenia oddane na polu podczas rundy. Wygrywa rozgrywkę ten, kto uzyskał najmniejszą ilość uderzeń podczas rundy. Zawodowy gracz kończy zwykle rundę po mniej więcej 71 uderzeniach, natomiast amator po 80-110 uderzeniach.

I wreszcie gra na punkty w profesjonalnym języku golfistów zwana stableford polega na przydzielaniu punktów za każdy zakończony dołek. Punktacja uzależniona jest od liczby uderzeń, jakie wykonał grający na każdym z dołków, biorąc przy tym pod uwagę indywidualny handicap gracza. Wygrywa oczywiście ten, kto uzyskał więcej punktów.

Sport dobrych manier

Sporą ciekawostką dla osób dopiero odkrywających tajniki tego sportu jest fakt, że w golfie obowiązuje niemal żelazna etykieta, której wszyscy zawodnicy bez wyjątku powinni przestrzegać, dając świadectwo własnej klasy i elitarności. Ów zbiór zasad dotyczy zarówno samego przebiegu gry na polu golfowym, jak i ubioru, w którym można się na nim pojawiać.

Poza regułami, które sztywno odnoszą się do samej gry i dokładnie określają jej reguły, etykieta ta określa między innymi to, jak zachowywać się na polu i jak po nim poruszać.

Nie wolno na przykład rozmawiać i spacerować, kiedy inny gracz przymierza się do uderzenia. Z kolei, gdy gracz uderza piłkę należy zawsze stać po jego prawej stronie, nigdy za nim. Nie powinno się również odwracać plecami do gracza, który właśnie uderza piłkę oraz stawać tak, aby nasz cień znalazł się na linii jego celowania.

Przedmiotem wielu już gagów filmowych jest scena, w której jakiś nieuważny gracz dostaje piłką golfową w głowę – na to etykieta też ma swoje zasady.

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Zawsze gdy piłka leci w kierunku innych graczy należy krzyknąć "Fore!", jeśli natomiast sami usłyszymy ten okrzyk, musimy natychmiast ochronić głowę, nie zastanawiając się, skąd może nadlecieć piłka.

Równie ciekawe, a może nawet bardziej zaskakujące są golfowe zasady stroju obowiązującego na polu. Surowo zabronione są wszelkie koszulki typu T-Shirt, dresy, spodnie bez paska czy dżinsy, nawet te najbardziej markowe. Koszulki muszą mieć kołnierzyk, zaś do krótkich spodenek często wymagane są długie skarpetki. W niektórych klubach golfowych nawet, aby wejść do baru, należy mieć na sobie marynarkę, a często także krawat.

Każdy może grać

Każdy z nas może spróbować swoich sił w tej popularnej wśród elit grze. Wystarczy mieć trochę zamiłowania do długich (bo nawet 10-kilometrowych) spacerów na świeżym powietrzu i odrobinę zapału. Swoje pierwsze kroki w tym sporcie warto stawiać na polu golfowym najbliższym miejsca zamieszkania pod okiem wykwalifikowanego trenera tzw. Pro. Tam można również wypożyczyć kije. Średni koszt jednej 60-minutowej indywidualnej lekcji to od 100 do 200zł, zaś wypożyczenia kompletu kijów z torbą sprzętu to wydatek ok. 50 zł.

Jeśli już damy się zarazić miłością do golfa i postanowimy nieco bardziej profesjonalnie się nim zająć wówczas musimy liczyć się ze znacznie wyższymi kosztami. Koszt kompletnego zestawu kijów to kwota około 2500 złotych, taniej można jednak kupić używane kije, które z pewnością też wystarczą nam na kilka sezonów. Koniecznym wydatkiem dla osób myślących na poważnie o golfie są również buty golfowe – następne kilkaset złotych. I na końcu sam koszt gry na polu.

Płacić za grę możemy na dwa sposoby. Pierwszym z nich jest wykupienie członkostwa w klubie golfowym i uiszczenie opłaty rocznej. W Polsce ceny przystąpienia do klubu wahają się od mniej więcej 2000 do 10 000 zł jednorazowej opłaty. Dodatkowo płacimy pewną ustaloną kwotę rocznie za grę na polu. Kwota ta wynosi w Polsce od około 1500 zł do nawet kilku tysięcy złotych. Po dokonaniu tych opłat możemy grać na polu praktycznie codziennie. Drugim sposobem jest płacenie każdorazowo za grę na polu. Tutaj stawki wahają się od kilkudziesięciu złotych do kilkuset w zależności od pola golfowego i dnia tygodnia.

Nie jest to wyciskający pot jogging, ani podnosząca adrenalinę wspinaczka górska. Golf jest jednak sportem, który daje swoim miłośnikom relaks i przyjemność, której nie sposób zrozumieć i odczuć, dopóki się samemu nie spróbuje trafić w kilka dołków.

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Źródło artykułu:WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)