GotowaniePrzepisyHistoria pisana czekoladą. Słodycz bez podróbek

Historia pisana czekoladą. Słodycz bez podróbek

Źródło zdjęć: © materiały partnera
23.05.2022 09:08, aktualizacja: 23.05.2022 13:16

Z najdłuższą historią i dla wielu najlepsza. Mocno czekoladowa i aksamitna. Czekolada E.Wedel jest produkowana od ponad 170 lat i nie da się jej pomylić z żadną inną! Najsłodszą firmę w kraju założyły i prowadziły kolejne pokolenia Wedlów. A odręczny podpis Emila Wedla do dziś widnieje na wszystkich słodkich opakowaniach i kostkach czekolady.

Firmę założył Karol Wedel. Mężczyzna przybył do Warszawy z Berlina w 1845 r., prawdopodobnie razem z kilkuletnim Emilem, synem z poprzedniego małżeństwa. Karol w Warszawie ożenił się z Karoliną z Wisnowskich i w 1851 r. przy ul. Miodowej otworzył manufakturę z przyzakładowym sklepem i pijalnią czekolady.

Warszawiacy pojawiali się tam tłumnie, by wypić filiżankę gorącego naparu (serwowano 400-500 filiżanek dziennie!) lub kupić słodycze pomagające w odzyskaniu zdrowia: karmelki do ssania na kaszel, pastylki z mięty pieprzowej czy słód klonowy. Zachwyt budziły gustownie urządzone wnętrza.

Historia Wedlów ma też gorzkie oblicze. W 1861 r. Karol Wedel odmówił zapłacenia wymuszanej składki politycznej. Chciał zachować neutralność między zwolennikami i przeciwnikami cara Aleksandra I, a zyskał niechęć obu stron. Lokal przy ul. Miodowej zdemolowano. Na ratunek przybył wówczas z zagranicy syn Emil. Miał zaledwie 20 lat, a rodzinny biznes już wtedy nie był mu obojętny.

Emil zaczyna rządy i stawia na reklamę

Karol od małego szkolił Emila w swojej manufakturze, a następnie wysłał na szkolenie cukiernicze za granicę. Chłopak praktykował w nagradzanej Fabryce Masson w Paryżu. Zdobywał też doświadczenie w Niemczech, Anglii i Szwajcarii oraz podobno w znanej z najlepszej gorzkiej czekolady na świecie Belgii. Gdy wrócił do Warszawy, wyremontował lokal i przejął manufakturę oraz kawiarnię.

© materiały partnera

Jego imię zastąpiło imię ojca na szyldzie cukierni. Nowy szef inwestował w reklamy w lokalnej prasie, zwłaszcza przed świętami. Chcąc zdobyć zaufanie i sympatię klientów, powoływał się też na paryskie doświadczenie i zachwalał wyjątkową, patentową maszynę P.Herman do produkcji czekolady.

Trzy lata po przejęciu sterów, Emil zdecydował się na modernizację fabryki. Nowa paryska maszyna parowa miała siłę 6 koni i moce przerobowe na poziomie 33 ton czekolady rocznie. W fabryce pracowało 10 robotników, a kakao do wyrobów przyjeżdżało z Londynu, Bordeaux i Hamburga.

Produkowano m.in. kakao w proszku, czekoladę deserową i mleczną. Na szyld wróciło także imię ojca Emila, Karola, a fabryka zaczęła nosić miano "Fabryka Czekolady Parowej C.E. Wedel" (C od Carl). Cukiernia przy Miodowej pozostała w rękach Emila.

Słodki prezent i walka z podróbkami

10 sierpnia 1872 r. Emil Wedel ożenił się z Eugenią Böhm. W tym roku formalnie cukiernia i piekarnia przeszły na jego własność. Karol postanowił podarować ją młodym w prezencie ślubnym.

W manufakturze dzielił się władzą z synem Janem. Wspólnie podjęli też pewnie decyzję o przeprowadzce. Manufaktura przeniosła się do kamienicy na rogu ul. Hortensji (obecnie Górskiego) i Szpitalnej w Warszawie. To miejsce związane jest z firmą do dziś, Pijalnia Czekolady E.Wedel nadal działa.

Szpitalna 8, wejście do sklepu, 1939 r.
Szpitalna 8, wejście do sklepu, 1939 r.© materiały partnera

W kamienicy założono manufakturę czekolady parowej (współczesnej pitnej). Przeprowadzka, nowy asortyment, m.in. czekolada z nutką wanilii oraz akcje reklamowe sprawiły, że firma rosła w siłę.

Czekolada stała się popularnym napojem, także wśród dorosłych, którzy umawiali się w pijalni na towarzyskie spotkania. Wkrótce pojawili się również nieuczciwi naśladowcy, próbując podszyć się pod cenioną manufakturę, wypuszczając na rynek podróbki.

Na to szefowie Emil i Karol pozwolić nie mogli. Znaleźli idealne wyjście. Ręczny podpis "C. E. Wedel" znalazł się na każdym opakowaniu, a w prasie 1 lutego 1869 r. pojawiły się ogłoszenia informujące o tym fakcie i ostrzegające klientów przed falsyfikatami. Po przejęciu całej firmy, a było to w roku 1878, Emil przejął znakowanie, usuwając z podpisu literę C. Karol odszedł na zasłużoną emeryturę.

Ta ręczna sygnatura "E.Wedel" to jeden z najbardziej rozpoznawanych logotypów producentów czekolady. "Przetrzymał" także usunięcie Wedlów, nacjonalizację fabryki w 1949 r. i zmianę nazwy na "Zakłady Przemysłu Cukierniczego im. 22 lipca". Ze względu na rozpoznawalność marki nawet do "komunistycznej" nazwy dołożono "dawny E.Wedel", zostawiając oryginalny podpis Emila.

11 grudnia 1894 r. uroczyście otwarto w kamienicy przy ul. Szpitalnej wedlowski sklep fabryczny. Emil dokupił także sąsiednią posesję przy ul. Szpitalnej, by rozbudować swoją parową manufakturę. Sprzedał za to lokal przy ul. Miodowej.

Emil nie był biznesmenem, który marzy tylko o rozwoju i powiększaniu majątku. Większość terenu w centrum miasta obsadził drzewami. Podobno mawiał, że nie ma chęci ani zamiaru powiększać fabryki, bo chce znać wszystkich swoich pracowników, z nimi wspólnie pracować, jadać i bawić się.

Czekoladowym biznesem Emil zajmował się aż do śmierci. Następnie zarząd nad firmą przejęła wdowa po nim Eugenia Wedlowa. Robiła to wyjątkowo sprawnie.

Z Janem na Pragę i po sukces

Na warszawskiej Pradze w pobliżu Stadionu Narodowego, Teatru Powszechnego i Dworca Wschodniego w powietrzu unosi się zapach słodkiego, pysznego, ciepłego kakao. Przy ul. Zamoyskiego, na tyłach teatru, znajduje się i stale działa Fabryka Wedla.

Tę siedzibę firma zawdzięcza kolejnemu prezesowi, synowi Emila i Eugenii, Janowi. Jan był dobrze wykształcony i współrządził firmą jeszcze za życia ojca, potem pomagał w tym matce. Po jej śmierci "E.Wedel" przeszedł pod samodzielne zarządzanie Jana. I były to kolejne złote lata firmy. W 1932 r. Wedel stał się spółką akcyjną o nazwie "Fabryka Czekolady E.Wedel", rok wcześniej zajął pomieszczenia nowej fabryki zbudowanej przez Jana na Pradze.

Nowa siedziba przy ul. Zamoyskiego umożliwiła dalszy rozwój firmy. Do fabryki Jan sprowadził m.in. specjalną maszynę do produkcji twardej i napowietrzanej czekolady oraz pierwszą w Polsce maszynę do pakowania karmelków w papierki.

Większa produkcja sprzyjała także rozwojowi sprzedaży i logistyki. Pojawiły się firmowe samochody opatrzone logotypem, które woziły słodkości po całej Polsce. Firma zakupiła także samolot RWD-13, by czekoladki szybciej docierały nad polskie morze. W sąsiadującym z fabryką Parku Skaryszewskim stanął pierwszy automat, w którym można było kupić czekoladę.

Po podróży Jana do Francji w 1926 r. fabryka rozpoczęła produkcję delikatnej pianki oblanej pyszną czekoladą. Ptasie Mleczko® jest jednym z najpopularniejszych słodyczy Wedla od ponad 80 lat! Idealne proporcje między słodyczą klasycznej, waniliowej pianki a deserową polewą sprawiają, że Ptasie Mleczko® nie ma sobie równych.

Historia zatopiona w czekoladzie

Od 170 lat słodycze E.Wedel uchodzą za jedne z najlepszych w Polsce. Smak, aksamitna konsystencja oraz idealne proporcje sprawiają, że kolejne pokolenia dołączają do grona wielbicieli słodyczy produkowanych przy ul. Zamoyskiego. Nic dziwnego, skoro batoniki, czekoladki, tabliczki, karmelki dostają w prezencie od swoich mam, tatusiów, babć i dziadków. Bo słodka wedlowska tradycja przechodzi z pokolenia na pokolenie.

Wedel stale rozszerza swoją ofertę, tak jak robili to przedwojenni właściciele. Poza czekoladą i piankami Ptasie Mleczko® pojawiły się Czekotubki, Karmellove, czyli czekolada biała karmelowa oraz lody i ciastka dostępne w sieciach marketów. Można śmiało powiedzieć, że pomimo upływu czasu E.Wedel nadal serwuje produkty wysokiej jakości i przekazuje Polakom swoją maksymę – Czas na przyjemność. Jak na razie klienci nie mają na co narzekać. 

Źródło artykułu:Materiał Partnera
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także