Ida Nowakowska z mężem Jackiem Herndonem są szczęśliwymi rodzicami uroczego chłopca, który przyszedł na świat w maju tego roku. To nie był pierwszy lot ich pociechy, ale pierwszy raz w stylizacji rodem z kultowego filmu "Top Gun", w którym główną rolę gra Tom Cruise.
Ida Nowakowska kilka dni po porodzie pojawiła się w telewizji
Gwiazda długo trzymała w tajemnicy wieści na temat swojej ciąży. Dopiero w 6-tym miesiącu postanowiła podzielić się ze światem dobrą nowiną. Na antenie programu "Pytanie na śniadanie", którego jest współprowadzącą pokazała się w ubraniach, które ewidentnie wskazywały na zaokrąglony brzuszek. Ida obwieściła wtedy, że spodziewa się dziecka.
Ida od początku postanowiła, że nie zaszyje się z nowonarodzonym dzieckiem w domu, ale chce pracować i jak najszybciej wrócić do swoich zajęć. Kilka dni po pojawieniu się na świecie jej syna, prezenterka pojawiła się na ekranie. Synu zapewniła odpowiednią opiekę, a sama bardzo szybko wróciła do poprzedniej formy.
Załoga samolotu zachwyciła się wyglądem Maxa
Ida udostępniła w relacji na swoim Instagramie zdjęcia i filmiki jak pokazujące jak przebiega ich podróż samolotem. Ida ubrała synka w uroczy ciemnozielony kombinezon oraz czapkę z gogli lotniczych. Stylizacja skradła serca załogi samolotu, która chętnie sfotografowała się z małym pilotem. To napisała również, że to strój, który ona sama miała na sobie kiedy pierwszy raz leciała samolotem.
"To nie pierwszy lot Maxa, ale pierwszy raz miał na sobie ten Air Borne outfit, który ja miałam na sobie jak pierwszy raz leciałam samolotem" – zwierza się Ida.
Syn Idy i Jacka jest gwiazdą niemalże od urodzenia. Prezenterka niedługo po jego przyjściu na świat opublikowała jego zdjęcie w social mediach. Od tamtej pory Ida chętnie dzieli się skrawkami ich życia prywatnego. Nie jest jednak osobą, która bombarduje swoich fanów osobistymi perypetiami, ale robi wszystko z umiarem. Widać, że Ida świetnie odnajduje się w roli mamy, a synka zabiera czasami za kulisy programów przy których pracuje.
Barbarzyńskie eksperymenty na więźniach KL Buchenwald. Niektórych preparatów używa się do dzisiaj
