Jak popularne sieciówki kopiują znanych projektantów?
Co sezon w ofercie popularnych sieciówek znajdują się ubrania i dodatki do złudzenia przypominające te, które kilka miesięcy wcześniej mieliśmy okazję zobaczyć na wybiegach znanych domów mody. Czasami jednak te podobieństwa są na tyle duże, że można wręcz mówić o kopiach. Z aktualnych kolekcji butów wybrałam kilka takich przykładów.
Różowe szpilki w Zarze jak te od Manolo Blahnika
Zacznijmy od słynnych różowych szpilek z Zary, które zelektryzowały ostatnio świat mody. Jeżeli oglądaliście "Seks w wielkim mieście", to pewnie pamiętacie scenę, w której Mr. Big oświadcza się Carie Bradshaw za pomocą chabrowego pantofelka? To były właśnie buty od Manolo Blahnika. Projektant co sezon oferuje satynowe czółenka z fantazyjną klamrą podobne do tych, które miała Carie. Teraz słynne szpilki postanowiła skopiować Zara. Z lewej strony oryginalny projekt należący do Manolo Blahnika za ok. 3500 złotych, a z prawej szpilki, które w tym sezonie oferuje Zara za 239 złotych. Czyli nie kosztują nawet tyle, co końcówka ceny oryginalnych.
Kopia mokasynów Gucci w H&M
Sieciówki są bardzo elastyczne i szybko reagują na nowe trendy lansowane na światowych wybiegach. Za kolejny przykład niech posłużą mokasyny z H&M za 99 złotych (na zdjęciu po prawej). Buty, które właśnie trafiły do sprzedaży, są łudząco podobne do tych, które zaproponowała wcześniej marka Gucci. Oryginalny projekt kosztuje ok. 2560 złotych. Czy znane domy mody walczą z falą plagiatów? Raczej nie, bo ciężko wygrać taki proces. W 2008 roku Christian Louboutin wytoczył pozew Zarze za "podrabianie i nieuczciwą konkurencję". Chodziło o słynną czerwoną podeszwę. Spór przegrał i musiał pogodzić się z porażką. Projekty oferowane w sieciówkach są inspirowane oryginalnymi, ale wykonywane są z innych materiałów i różnią je niezauważalne na pierwszy rzut oka detale. Dlatego tylko nieliczni projektanci wchodzą z sieciówkami na drogę sądową.
Mango kopiuje szpilki Diora
Olivier Rousteing, dyrektor kreatywny domu mody Balmain, jest wręcz zachwycony tym, że znane sieciówki kopiują jego projekty. - Jestem szczęśliwy, że Balmain jest kopiowany. Uwielbiam oglądać w oknach wystawowych Zary moje ubrania zmiksowane z Celine i Proenzą. Myślę, że to genialne! - powiedział w wywiadzie z "The Independent". Podobne zdanie ma coraz więcej projektantów. Pozwalają sieciówkom na kopiowanie ich ubrań, bo to sprawia, że te stają się popularniejsze. Rozpowszechnienie danego modelu czasem graniczy z cudem. Jeśli jednak sieciówka wypuści w okazyjnej cenie ubranie inspirowane projektem słynnego domu mody, to robi mu pewien rodzaj PR-u. Model jest reklamowany w salonach. Potem można zauważyć go na ulicach i zyskuje coraz większy rozgłos. Na zdjęciu widzimy po lewej stronie buty Diora za ok. 3000 złotych, a po prawej szpilki z nowej kolekcji Mango za 199,90 złotych. Dostrzegacie różnice?
Mango kopiuje loafersy Gucci
Oryginalne loafersy Gucci za ponad 3800 złotych i po prawej z Mango za 229,90 złotych. Podobieństwo - co tu kryć - bardzo duże. Oczywiste jest to, że gwiazdy oraz ludzie, których stać na ekskluzywną rzecz za kilka tysięcy złotych, bez zastanowienia wybiorą się do sklepu po oryginał. Jak na przykład Małgorzata Kożuchowska, która kilka tygodni temu lansowała jeden z modeli loafersów marki Gucci. Sieciówki z kolei dążą do tego, żeby moda była dostępna dla każdego, dlatego oferują rzeczy, na które stać większość z nas. Coco Chanel kiedyś powiedziała, że "jeśli jesteś oryginalny, musisz być przygotowany na to, że będziesz kopiowany". A jakie wy macie podejście do tego tematu? Czy to w porządku, że sieciówki kopiują znanych projektantów?