Aktorka pokazała się po dłuższej przerwie. Pogodziła się ze samotnością
Po dłuższej nieobecności Ewa Szykulska znów pojawiła się publicznie – tym razem na premierze filmu "Uwierz w Mikołaja 2". 76-letnia aktorka, znana z ról w kultowych filmach i serialach, dziś otwarcie mówi o samotności i tęsknocie za zmarłym mężem.
W tym artykule:
Ewa Szykulska znów pojawiła się publicznie po dłuższej przerwie, zachwycając klasą i naturalnością. 76-letnia aktorka, znana z ról w kultowych filmach i serialach, nie ukrywa, że po latach nauczyła się żyć z samotnością — choć, jak sama przyznaje, to wcale nie było łatwe.
Ewa Szykulska znów na salonach — po dłuższej przerwie
Warszawa na chwilę zamieniła się w świąteczną stolicę polskiego kina. Podczas uroczystej premiery filmu "Uwierz w Mikołaja 2" błyszczało wiele znanych twarzy, a wśród nich pojawiła się Ewa Szykulska. Aktorka przez ostatnie lata rzadko pojawiała się publicznie. Uśmiechnięta, elegancka i pełna wdzięku, pokazała, że czas wcale nie musi odbierać blasku.
Dla wielu widzów jej obecność była miłym przypomnieniem o czasach, gdy Ewa Szykulska królowała na ekranach w takich hitach jak "Hydrozagadka", "Vabank", "Seksmisja" czy "Kariera Nikodema Dyzmy". W pamięci młodszej widowni zapisała się natomiast rolą w serialu "Lokatorzy". Choć od jej debiutu w 1966 roku minęło prawie sześć dekad, aktorka wciąż przyciąga uwagę nie tylko talentem, ale też charakterystycznym głosem z lekką chrypką, który stał się jej znakiem rozpoznawczym.
Ewa Szykulska o miłości, stracie i samotności
W życiu prywatnym Ewa Szykulska doświadczyła zarówno wielkich miłości, jak i dotkliwej straty. Aktorka była dwukrotnie zamężna. Jej pierwszym mężem był reżyser Janusz Kondratiuk, z którym połączyła ją praca i wspólna pasja do kina. Spotkali się podczas realizacji teledysku do utworu Skaldów "Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał" — i szybko między nimi zaiskrzyło. Po latach aktorka wspominała ten związek z sentymentem, ale i pewnym dystansem:
– Byłam nie tylko dziewczynką do wspólnego robienia śniadań, obiadków, do miłości, wycieczek i różnych takich historii, ale też córeczką. On mnie wychował – mówiła w "Wysokich Obcasach Extra".
Drugim i jak się okazało, najważniejszym mężczyzną w jej życiu był inżynier Zbigniew Pernej. Spędzili razem 44 lata, tworząc związek pełen bliskości i zrozumienia. Choć nie mieli dzieci, wspólnie zbudowali życie oparte na wzajemnym wsparciu. Niestety, w grudniu 2021 roku aktorka straciła ukochanego partnera — mężczyzna zmarł nagle na zawał.
Po jego śmierci Ewa Szykulska nie ukrywała, że trudno jej było odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Samotność, z którą wcześniej potrafiła sobie radzić, tym razem stała się bolesnym doświadczeniem. W jednym z wywiadów przyznała:
– Samotność jest najgorsza. Kocham samotność, ale taką kontrolowaną – tak nazywaliśmy to z moim mężem. Nie wchodziliśmy sobie w drogę, gdy pracowaliśmy, ale zawsze mieliśmy siebie na wyciągnięcie ręki. Cholera jasna! Mieliśmy przed sobą jeszcze trochę wspólnego czasu. Mogliśmy się jeszcze zestarzeć. We dwójkę starzenie mniej boli – mówiła w rozmowie z "Co za tydzień".
"Samotność jest najgorsza" – Ewa Szykulska szczerze o codzienności po stracie
Aktorka nigdy nie uciekała od trudnych tematów. Zawsze mówiła szczerze, z właściwym sobie poczuciem humoru i dystansem. W rozmowie z portalem gazeta.pl przyznała, że mimo upływu czasu wciąż rozmawia z nieżyjącym mężem — jakby wciąż był obok. Jej słowa poruszają, ale i pokazują ogromną czułość, z jaką wspomina wspólne życie:
– Wszyscy w życiu przechodzimy trudne momenty. Do pewnego momentu byłam silna, radziłam sobie, pomagałam innym. A teraz, gdy zostałam sama i gadam do siebie tak jak przedtem, okazało się, że to jest strasznie nudne. I smutne. Do mojego nieżyjącego męża też mówię bez przerwy. Nie opieprzam go, że mnie zostawił, mówię, że może zbyt mało się starałam – mówiła w rozmowie z gazeta.pl.
W wywiadach wielokrotnie podkreślała, że brak dzieci nie był dla niej problemem, a świadomym wyborem. Nigdy nie czuła presji macierzyństwa, bo całe życie poświęciła sztuce. To właśnie aktorstwo dawało jej poczucie sensu i spełnienia. Jak przyznała w rozmowie z "Faktem" w 2016 roku:
– Nie wdając się w szczegóły, powiem tak: być może milej byłoby z dziećmi, natomiast ich brak nie jest dla mnie traumą. Wirtualne dzieci mogłabym mieć, ale mówiąc serio, moje kontakty w sieci zależą od otoczenia, w którym przebywam, a ono w tym względzie jest mało wymagające.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.