Jak wypracować przestrzeń w związku?
Przedkładanie „ty” lub „my” nad „ja” nieuchronnie prowadzi do zniszczenia związku i do pogorszenia naszej kondycji psychicznej. Jak stworzyć zdrową relację, nie zapominając o sobie?
08.11.2010 | aktual.: 09.11.2010 11:16
Często błędnie sądzimy, że dobry związek to taki, w którym rezygnujemy z własnych potrzeb i marzeń na rzecz pragnień drugiej osoby. Szansę na utrzymanie relacji uzależniamy od poświęcania się, czy wręcz umartwiania. Tymczasem przedkładanie „ty” lub „my” nad „ja” nieuchronnie prowadzi do zniszczenia związku i do pogorszenia naszej kondycji psychicznej. Jak stworzyć zdrową relację, nie zapominając o sobie?
Odpowiedni dystans
Związek dwojga ludzi wymaga kompromisów. Termin ten jednak często mylnie utożsamiany jest z koniecznością rezygnacji z własnych pasji i zainteresowań, czyli rezygnacji z siebie. Co tak naprawdę kryje się pod określeniem „przestrzeń w związku”? Etnolog Edward Hall stworzył teorię dystansów społecznych, zgodnie z którą, aby czuć się swobodnie w towarzystwie określonych osób, potrzebujemy zachować w stosunku do nich odpowiednią odległość. Najbliżej siebie dopuszczamy osoby, które znamy najlepiej i darzymy największym zaufaniem, a więc partnera czy rodziców. Jeśli w „strefie” tej znajdzie się ktoś obcy, czujemy dyskomfort, a nawet agresję.
Podobnie sytuacja wygląda w związku. Jeśli każdą wolną chwilę spędzamy z partnerem, zaczynamy odczuwać zmęczenie, podenerwowanie, wzajemną niechęć czy wręcz znudzenie. Będąc ze sobą zbyt blisko, tak naprawdę oddalamy się od siebie i stopniowo, najczęściej nieświadomie, niszczymy relację. – Przestrzeń w związku jest potrzebna po to, by związek ten i tworzące go osoby mogły się rozwijać. Autonomia jest istotną wartością w życiu każdego człowieka. Każdy jej potrzebuje. – podkreśla Katarzyna Górska, psycholog z gabinetu Equilibrium w Katowicach, i dodaje. – Najlepiej, gdy zostaje zachowana równowaga. Przestrzeń każdego z partnerów powinna nachodzić na siebie, ale nie stapiać w całość. Potrzeby „ja” nie zawsze pokrywają się z potrzebami „my”, stąd ważne jest, by było miejsce na ich realizację. Urozmaica to związek, czyni nas atrakcyjniejszymi, a z drugiej strony wzrasta chęć zdobywania. Zatracenie granicy pomiędzy „ja” a „my” prowadzi nieuchronnie do rutyny, spadku poczucia własnej wartości, a także lekceważenia
osobistych potrzeb, co może przerodzić się w poważny konflikt wewnętrzny.
POLECAMY: JAK ZNALEŹĆ DRUGĄ POŁOWĘ?
Przestrzeń dla „ja”
Jak więc zadbać o „ja” w związku? Pierwszym krokiem powinno być uznanie własnych potrzeb i uświadomienie sobie, że nie ma nic złego w ich spełnianiu. Partnerzy często odczuwają poczucie winy wynikające z błędnego przekonania, że związek wymaga robienia wszystkiego razem. Takie odczucia najczęściej towarzyszą kobietom, które sądzą, że dobra partnerka to taka, która zapomina o sobie, poświęca się. Jeśli czujesz, że dusisz się w związku, najwyższa pora, aby to zmienić.
– Niezwykle ważne jest pamiętanie o czasie tylko dla siebie, pielęgnowanie znajomości z innymi ludźmi, rozwijanie pasji, nawet tych, których nie podziela partner – radzi psycholog i dodaje. – Należy pracować nad komunikacją z partnerem, zwłaszcza w zakresie własnych potrzeb. Istotne jest także, aby być wyczulonym na sygnały przesadnej kontroli ze strony partnera. Istnieją jednak związki, w których obie strony zadowolone są ze wspólnego spędzania każdego wolnego wieczoru. Czy w takim wypadku poszerzenie sfery „ja” jest konieczne? Sytuacja nie zawsze wymaga zmiany, jeśli wynika ona z potrzeb obojga partnerów, a nie jest rezultatem zbyt dużego wpływu jednego z nich czy wręcz emocjonalnego szantażu. Relacja ta musi więc dawać obustronną satysfakcję. – Z pozoru niewielka strefa "ja" może być wystarczająca dla obojga partnerów, wtedy rzeczywiście nie ma potrzeby tego modyfikować. Jednak warto ten temat pozostawić aktualnym i rozmawiać z partnerem, ponieważ na różnych etapach związku nasze potrzeby dotyczące tego
obszaru mogą się po prostu zmieniać – radzi psycholog.
POLECAMY: JAK ZNALEŹĆ DRUGĄ POŁOWĘ?