Jak zmieniła się branża modelingowa? "W Mediolanie usłyszałam dwuznaczną propozycję"
"Top Model" otworzył im drzwi do kariery. Radek Pestka, Joanna Kudzbalska i Ania Piszczałka mieli po 19 lat, gdy zaczynali pracę w modelingu. W rozmowie z WP Kobieta opowiadają, jak poradzili sobie w tej okrutnej dla młodych ludzi branży. - Gdy byłam na kontrakcie w Chinach, raz w tygodniu szef agencji mierzył nas i ważył, gdy któraś z nas przybrała na wadze, dostawała karę - obcinano jej skromne kieszonkowe, które zwykle i tak ledwo wystarczało na jedzenie - mówi Joanna Kudzbalska.
02.09.2021 12:19
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ruszyła kolejna edycja kontrowersyjnego programu "Top Model". Show z sezonu na sezon ewoluuje tak, jak ewoluuje branża modelingowa. Skończyły się czasy okrutnego wytykania uczestnikom wagi czy wieku. Dawid Woliński nie odeśle do domu 30-letniej kandydatki ani nie zacznie komentować jej "boczków". Jednak gdy oni zaczynali karierę, branża nie miała litości. Joanna Kudzbalska, Radek Pestka i Ania Piszczałka opowiadają, jak potoczyły się ich losy, gdy wyłączono kamery.
Na głęboką wodę
Program "Top Model" obiecuje swoim laureatom spełnienie marzenia o sławie i karierze. Jurorzy nieraz zachęcają do wykonywania karkołomnych zadań. Nagrodą za trud i determinację ma być, dosłownie i w przenośni, bilet do sławy. Czy ta metaforyczna przepustka przekłada się jednoznacznie na narzędzia, które są potrzebne do wykonywania zawodu?
- Z dnia na dzień stałam się rozpoznawalna, nie do końca potrafiłam się w tym świecie odnaleźć. Dostawałam różne propozycje. Z perspektywy czasu wiem, że nie powinnam była niektórych przyjmować. Były eleganckie pokazy, ale organizowano nam także objazdy po centrach handlowych. Za scenę służyły ruchome schody, na których nieustannie jeżdżąc w skąpych strojach, mieliśmy stanowić atrakcję dla oglądających. Nie czułam się wtedy komfortowo - mówi Joanna Kudzbalska.
Radek Pestka przyznaje, że nie spodziewał się tak wielkiego zainteresowania sobą po zakończeniu programu. Pochodzący z Kołobrzegu model trafił w sam środek "warszawki", gdzie każdy śledził każdy jego krok, a propozycje zdawały się nie mieć końca.
- Przyznaję, choć uświadomiłem sobie to dopiero po latach, że odbiła mi sodówka. Wielu rzeczy żałuję, np. tego, że nie podpisałem wtedy umowy z agencją modeli, która współpracowała z "Top Model". Teraz pewnie zrobiłbym już inaczej - mówi influencer.
Zupełnie inne podejście do sławy miała Ania Piszczałka. Pochodząca z Gradówka blondynka już w programie dała się poznać jako skromna i pracowita. Po zakończeniu show postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce.
- Byłam bardzo zdeterminowana i skupiona na celu. Kilka znajomych dziewczyn uznało, że nie ma potrzeby zabiegać o zlecenia, w końcu były już rozpoznawalne i uznały, że to wystarczy. Ja biegałam z castingu na casting. I to się opłaciło. Poczułam, że naprawdę wygrałam, gdy poszłam w pokazie Gosi Baczyńskiej, to było spełnienie wielkiego marzenia - mówi modelka.
Czarna kawa i liść sałaty
Oglądanie pierwszych sezonów "Top Model" w 2021 r., gdy ruch bodypositive rośnie w siłę, jest co najmniej bolesne. Okrutne komentarze o ciałach niewpisujących się w kanon jeżą włos na głowie. Jednak zanim przez świat mody przetoczyła się ciałopozytywna rewolucja, normą było zmuszanie modelek do rygorystycznych diet i wytykanie im dodatkowych kilogramów.
- Gdy skończył się program, miałam 19 lat, nie umiałam za bardzo postawić granicy i zadbać o zdrowie. Zdarzało mi się przechodzić na dziwne diety. Jedną z najpopularniejszych wśród dziewczyn była dieta kopenhaska, jadłospis do tej pory znam na pamięć: kawa z łyżką cukru, liść sałaty, plaster wołowiny. Dobrze, że to już za mną - śmieje się Joanna Kudzbalska.
Podobnych problemów udało się uniknąć Ani Piszczałce, która "wystarczająco" chuda wydała się nawet Dawidowi Wolińskiemu. - Trenowałam dużo sportu, biegałam, więc zawsze mieściłam się w "kanonie", ale wiele dziewczyn miało z tym problem - wspomina modelka.
Radek Pestka cieszy się, że świat męskiego modelingu nie był tak restrykcyjny. Model zawsze cieszył się szczupłą sylwetką, choć nie ukrywa, że jest parę osób, które wolałyby, żeby "dopakował". - Pewien znany projektant woli "adonisów", ale wydaje mi się, że to jego osobiste preferencje - śmieje się model.
Joanna Kudzbalska wspomina, że na niektóre rzeczy godziła się z niewiedzy i braku pewności siebie. - Gdy byłam na kontrakcie w Chinach, raz w tygodniu szef agencji mierzył nas i ważył, gdy któraś z nas przybrała na wadze, dostawała karę - obcinano jej skromne kieszonkowe, które zwykle i tak ledwo wystarczało na jedzenie - mówi modelka.
Świat zaczął w końcu patrzeć projektantom i agencjom modelek na ręce. Nienaturalnie szczupłe dziewczyny na wybiegach wyznaczały trendy urodowe i wpędzały miliony nastolatek w zaburzenia odżywiania. W końcu niektóre kraje jak np. Francja, zdecydowały się karać domy mody, które zatrudniają dziewczyny ze znaczną niedowagą. Jednak tajemnicą poliszynela jest, że praktyka mierzenia i ważenia wciąż ma miejsce.
- Rzeczywiście, coraz więcej się mówi o bodypositive, ale sama nie zauważyłam w branży wielkiej zmiany, wciąż na wybiegach królują bardzo szczupłe dziewczyny - uważa Ania Piszczałka. Innego zdania jest Joanna Kudzbalska, która cieszy się, że czasy restrykcyjnych diet ma za sobą. Uważa, że w Izraelu czy Londynie mogą pracować dziewczyny w niemal każdym rozmiarze.
Niemoralne propozycje
"Sex, drugs & rock’n roll" - chyba każdy z nas w ten sposób wyobraża sobie życie modelek i modeli po godzinach. Nasi rozmówcy nie ukrywają, że świat mody, zwłaszcza dla młodziutkich osób, jest pełen przeróżnych pokus.
- Na imprezach towarzyszącym pokazom rzeczywiście jest wielka dostępność alkoholu i narkotyków. Trzeba sobie zadać pytanie, czy chcę, żeby moja kariera potrwała 5 minut, czy może jednak dłużej? Ja wiedziałam, co chcę osiągnąć, dlatego starałam się, żeby takie "atrakcje" mnie nie rozpraszały - mówi Ania Piszczałka.
Karierę można jednak zrobić także "na skróty". Wystarczy skorzystać z uprzejmości kogoś z szerokimi plecami w branży. - Przyznam szczerze, że więcej dwuznacznych propozycji dostawałam jako lekarka niż modelka. Wydaje mi się, że moda jest pełna pięknych dziewczyn i osoby pracujące w tej branży są do nich przyzwyczajone - mówi Joanna Kudzbalska.
Czytaj też: Agnieszka Jankowiak-Maik walczy o lepsze jutro dla uczniów. "Rządzący nie znają młodych ludzi"
Historię z Mediolanu przytacza za to Ania Piszczałka. - Na jednej z imprez podszedł do nas pan i między słowami zaproponował, żebyśmy poszły z koleżanką do niego. Sugerował, że załatwi nam udział w teledysku światowej gwiazdy. Podziękowałyśmy - wspomina.
Radek Pestka również spotykał się z różnymi sytuacjami, jednak nie traktował ich poważnie. Na początku kariery miał chłopaka i nie dał się wchłonąć przez "wielki świat". - Nie oszukujmy się, sytuacje "niemoralnych propozycji" miały i będą miały miejsce. Trzeba się tylko zastanowić, czy będziemy umieli później spojrzeć w lustro - kwituje.
Modeling to nie wszystko
Jedną z najistotniejszych zmian w świecie mody jest obecność na wybiegach osób w każdym wieku. Skończyły się czasy, że modelkami i modelami mogą być jedynie nastolatkowie. Tylko czy każdy rzeczywiście marzy, by zostać w branży do później starości?
- Wiele osób po programie mówiło mi, że nie wykorzystałem swojej szansy. Przyznaję, że kiedyś było i przykro, i złościłem się na takie komentarze. Teraz już wiem, że "Top Model" nie musi oznaczać wcale kariery modela. Ja świetnie odnalazłem się w branży modowej, ale od drugiej strony. Wiedziałem, że kocham pracować z ubraniami. Zająłem się prowadzeniem konta na Instagramie, zaczynam też próbować swoich sił jako stylista i kostiumograf. Mam wrażenie, że kilka lat temu emocje związane z rozpoznawalnością przytłoczyły mnie. Musiałem pójść na terapię, by przepracować stres i problemy rodzinne. Teraz jestem w dobrym miejscu, czuję, że się rozwijam - mówi Radek Pestka.
Asia Kudzbalska zaczęła studiować medycynę jeszcze przed pójściem do programu. Postanowiła wziąć urlop dziekański, by wykorzystać szansę, jaką dało jej "Top Model", ale zawsze miała z tyłu głowy, że modeling to nie jest jej jedyna opcja. - Wiedziałam, że mam medycynę i również dzięki temu nie dałam się złapać w pułapkę tej branży. Nie brałam tak do siebie przykrych komentarzy na castingach, wiedziałam, że jest też inny świat. Widziałam wiele dziewczyn, które nie dawały sobie rady z ciągłym ocenianiem ich wyglądu. Popadały w zaburzenia lękowe, depresję - mówi Joanna. Aktualnie była uczestniczka łączy pracę na izbie przyjęć z wyjazdami na zdjęcia. Aktywnie pomagała także pacjentom covidownym w trakcie pandemii. Obecnie związała się z nową dziedziną: medycyną stylu życia. Interesuje ją holistyczne podejście do pacjenta i medycyna chińska.
Ania Piszczałka wciąż chodzi po wybiegach, ale kilka lat temu postanowiła pójść na studia. Wybrała kulturoznawstwo i ukończyła je z wyróżnieniem. Ta specjalizacja pozwoli jej docelowo połączyć pasję do modelingu z pisaniem. Gwiazda zamierza tworzyć teksty o modzie.
Cała trójka radzi nowym uczestnikom: "wyznaczajcie stanowczo swoje granice, bez względu na konsekwencje".
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl.