Jamie Lee Curtis wspomina Dianę. "Była i jest dla mnie wzorem"
31 sierpnia mija 20 lat od tragicznej śmierci księżnej Diany. Zginęła w wypadku samochodowym w Paryżu, uciekając przed paparazzi. Jej odejście do dziś wzbudza ogromne emocje. W końcu była "królową ludzkich serc". Wyjątkowo ciepłym wspomnieniem Diany podzieliła się aktorka Jamie Lee Curtis.
Diana Spencer pod wieloma względami była wyjątkową członkinią rodziny królewskiej. Inspirowała ludzi szczerością i normalnością. Miała też wiele odwagi, bo kiedy oczekiwano od niej, że będzie potulną żoną księcia, chuchającą na dzieci, a ona się temu sprzeciwiła. Ciężko uwierzyć, że Diany już nie ma. Odeszła, nie przekraczając 40-ki. Na parę tygodni przed wypadkiem w Paryżu stanęła na jej drodze Jamie Lee Curtis.
"Spotkałam Jej Królewską Wysokość, księżną Dianę, kiedy kręciliśmy sequel "Rybki zwanej Wandą". Właściwie prawda jest taka, że jej nie spotkałam. To ona miała odwiedzić nas w Pinewood Studios z dziećmi. Czekaliśmy na nią cały ranek. Po południu jeszcze jej nie było, a akurat ja musiałam pilnie załatwić potrzebę. Pędziłam przez pole golfowe do toalety. Kiedy tam byłam, ktoś uderzył w drzwi, mówiąc: Księżna przybyła" – opowiada we wpisie na Instagramie gwiazda. Co jej zostało? Biec z powrotem. Niestety z Dianą się minęła. W ramach przeprosin wysłała do niej notkę. Padło tam zdanie, które teraz przypomina Curtis, a mianowicie, że żałuje, iż nie powiedziała księżnej, jak bardzo ją podziwia.
Odpowiedź przyszła lada dzień. "Diana podziękowała mi, dodając, że rozumie moje zachowanie. I tak jak ja, wyraziła nadzieję na spotkanie w przyszłości" – czytamy we wpisie aktorki. Do spotkania nie doszło. "Później, tego lata, dowiedziałam się z telewizji o jej szokującej śmierci – wspomina Curtis feralną noc. "Wyłączając odbiornik, wiedziałam, co zrobią media. Wzięłam książkę o medytacji, która leżała obok mojego łóżka. A tam było zdanie, że w chwili śmierci ludzie, którzy starali się być uważni, zadają sobie tylko dwa pytania: Czy nauczyłem się żyć mądrze? Czy kochałem dobrze?" – dodaje.
Curtis nie kryje, że to był istotny moment. Myślała o tym, kim była Diana i na pewno pokrywa się to w dużej części z tym, jak księżna została zapamiętana przez miliony ludzi. "Pochyliłam się nad jej wyborami, jej odwagą, gdy przytuliła dziecko chore na AIDS, a wtedy nikt publicznie tego nie zrobił. Przypomniało mi się też wejście Diany na pole minowe, mówienie na temat zdrowia psychicznego, jej miłość do dzieci…" – pisze aktorka. "To wszystko dało mi pocieszenie, że chociaż jej życie było krótkie, to było kompletne. Diana była wspaniała. To dla mnie niedościgniony wzór. Dzisiaj oddaję jej cześć" – kończy aktorka.