Jedyny żyjący świadek. Nigdy nie powiedział, co stało się w aucie
W samochodzie, w którym 31 sierpnia 1997 roku zginęła księżna Diana, oprócz niej jechały jeszcze trzy inne osoby: jej przyjaciel Dodi Al-Fayed, kierowca Henri Paul oraz ochroniarz Trevor Reese-Jones. Ten ostatni jest jedynym ocalałym z wypadku. Co pamięta z feralnej nocy?
31.08.2023 | aktual.: 31.08.2023 14:45
W sieci krąży wiele teorii spiskowych na temat śmiertelnego wypadku księżnej Diany. Okazuje się jednak, że jest osoba, która raz na zawsze mogłaby rozwiać wszelkie wątpliwości na temat tego, co się stało. Jest nim ochroniarz rodziny Al-Fayed, Trevor Reese-Jones.
Przeżył wypadek księżnej Diany
Trevor Reese-Jones od lat pracował dla rodziny Dodiego Al-Fayeda, który od pewnego czasu spędzał każdą wolną chwilę w towarzystwie księżnej Diany. Przyjaciel "królowej ludzkich serc" był dobrze sytuowanym mężczyzną. Właśnie dlatego starał się zapewnić bezpieczeństwo nie tylko sobie, ale również najbliższym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Feralnej nocy Reese-Jones wsiadł do samochodu, którym przed paparazzi uciekała księżna oraz Al-Fayed. Zajął wówczas przedni fotel, tuż przed księżną Dianą, dlatego na jej ostatnich zdjęciach widać właśnie jego.
Kiedy doszło do wypadku, śmierć na miejscu poniósł kierowca oraz przyjaciel Spencer. Ratownicy starali się wydostać z wraku dwójkę ocalałych, którymi okazała się nie tylko księżna, ale również ochroniarz. Finalnie tylko jemu udało się przeżyć.
Mężczyzna odniósł sporo obrażeń. Lekarze utrzymywali go w śpiączce farmakologicznej przez kolejne 10 dni. Reese-Jones przeszedł szereg operacji rekonstrukcji twarzy, do której użyto m.in. 150 kawałków tytanu.
Poza tym ochroniarz miał także uszkodzony mózg, przez co nie pamięta ostatnich chwil przed wypadkiem. "Wszystko byłoby takie proste, gdybym tylko pamiętał te nieszczęsne cztery minuty" - powiedział w programie "Larry King Live" w 2000 roku.
Czym dziś zajmuje się jedyny ocalały z wypadku księżnej Diany?
Trevor Reese-Jones długo dochodził do siebie po wypadku. Sprawy nie ułatwiał także ojciec zmarłego Dodiego Al-Fayeda, który wytoczył mu wiele spraw sądowych. Miliarder nie mógł uwierzyć, że jego były pracownik rzeczywiście nic nie pamięta.
Zrozpaczony ojciec chciał za wszelką cenę poznać prawdę o śmierci syna. Sugerował wręcz, że za wypadek odpowiadają brytyjskie służby, które w ten sposób chciały raz na zawsze uciszyć księżną Dianę.
Reese-Jones po powrocie do zdrowia postanowił usunąć się w cień. Przeprowadził się do Shropshire, gdzie podjął pracę w sklepie. Mężczyzna mógł wówczas w pełni skupić się na sobie oraz napisać głośną książkę ze wspomnieniami, która okazała się wydawniczym hitem.
Powrócił również do pracy w ochronie. W 2003 roku postanowił po raz drugi się ożenić. Jego wybranką była nauczycielka Ann Scott, z którą później doczekał się córki. Teraz mężczyzna jest szefem ochrony w firmie farmaceutycznej.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl