Jej córka chciała pograć w piłkę z rówieśnikami. Nie udało się, bo jest dziewczynką
Naszą redakcyjna koleżanka Malina Błańska podzieliła się historią ''z własnego podwórka''. Zacznijmy od tego, że córka Maliny, tak jak jej mama, uwielbia piłkę nożną.
07.11.2018 | aktual.: 07.11.2018 15:38
O ile samo zainteresowanie tym sportem nikogo szczególnie nie dziwi, o tyle czynny udział kilkuletniej dziewczynki w grze, to już inna sprawa. Mała Zoja uwielbia piłkę nożną. Chętnie chodzi oglądać mecze, sama też uwielbia grać. Lato spędziła na boisku i nawet teraz, w listopadzie, nic jej przed tym nie powstrzyma.
'Wczoraj zapomnieliśmy wziąć piłki, ale na boisku spotkaliśmy grupkę chłopców (w wieku od 6 do 8 lat), którzy doprosili nas do zabawy. Nie zrobili tego zbytnio entuzjastycznie, ale moje dziecko nękało ich błagalnym spojrzeniem i zwyczajnie wprosiło się do wspólnego kopania piłki'' - opisuje redaktorka.
Okazuje się, że dla równieśników gra z dziewczynką nie była taka oczywista:
''Po jakiś 20 minutach gry, okrzyków: daj młodemu też! jednen z nich podszedł do mnie i zapytał: - Jak chłopiec ma na imię? - To jest dziewczynka i ma na imię Zoja – powiedziałam. Wryło go. Zmyliła go krótka fryzura i bluza Legii, w której była Zojka. Był przekonany, że gra z chłopakiem. Już ani razu nie podali jej piłki. Przestali się z nią bawić. Miłego dnia Dnia Feministek!'' - kończy Malina.
Swoją historię poprzedza taką uwagą: ''Już wszyscy jesteśmy zmęczeni słowem feminizm. Czasem w rozmowach z przyjaciółkami uznajemy, że nie jest tak źle, że faceci też mają ciężkie czasy, że #metoo i Czarne Protesty to były skuteczne akcje, i że głowa do góry, będzie tylko lepiej. I wtedy dzieje się to'' - stwierdza.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl