Joanna Liszowska nie chce być nazywana seksbombą
Joanna Liszowska
Jedni porównują ją do Violetty Villas ze względu na burzę blond włosów, inni widzą w niej polską Beyonce. Skłaniają ich do tego krągłości, chętnie eksponowane przez Joannę Liszowską. Ona sama nie lubi, gdy określa się ją mianem seksbomby.
Jedni porównują ją do Violetty Villas ze względu na burzę blond włosów, inni widzą w niej polską Beyonce. Skłaniają ich do tego krągłości chętnie eksponowane przez Joannę Liszowską. Ona sama nie lubi, gdy określa się ją mianem seksbomby.
Trudno uwierzyć, że piosenkarka i aktorka cierpiała kiedyś z powodu dodatkowych kilogramów.
- Kilka lat temu miałam ogromne kompleksy.
W końcu pogodziłam się z tym, że nigdy nie będę filigranową kobietką - wyznała w wywiadzie dla "Vivy!".
Teraz pozbyła się kompleksów. - Nie mam problemu ze swoim ciałem. Po dwóch porodach nadal czuję się z nim dobrze. To zapewne przywilej kobiet, które nie były nigdy idealne. Jeśli kobieta przed porodem była szczuplutka, ćwiczyła i bardzo dbała o figurę, to może być dla niej trudniejsze. Jeśli jednak zawsze było się tą większą, pozostaje się nadal sobą. Dzisiaj czuję się nawet bardziej atrakcyjna - powiedziała na łamach "Vivy!".
Gwiazda zdradziła też, że przeszkadzało jej, gdy okrzyknięto ją mianem seksbomby.
- Wtedy zaczęło się też liczenie moich kilogramów, a ja uważam, że kochanego ciała nigdy za wiele - przyznała.
Liszowska wie, jak się ubrać, by podkreślić swoje atuty. Zobaczmy, jak się zmieniała.