Justyna Wydrzyńska w Parlamencie Europejskim. Przyszła z cewnikiem
Justyna Wydrzyńska wystąpiła w Parlamencie Europejskim podczas posiedzenia Komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia (FEMM). Aktywistka wspomniała o swoim wyroku za pomoc w aborcji. Działaczka Aborcyjnego Dream Teamu opowiedziała także o sytuacji kobiet w naszym kraju.
25.04.2023 | aktual.: 25.04.2023 17:51
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Justyna Wydrzyńska z Aborcyjnego Dream Teamu została niedawno skazana na osiem miesięcy prac społecznych za pomoc w aborcji. Właśnie wystąpiła w Parlamencie Europejskim, gdzie opowiedziała, z czym muszą mierzyć się kobiety w Polsce.
Justyna Wydrzyńska w walce o prawa kobiet
O Justynie Wydrzyńskiej zrobiło się głośno, gdy do mediów dotarła informacja, że działaczka Aborcyjnego Dream Teamu przekazała pewnej kobiecie tabletki poronne. Pani Anna sama zwróciła się do niej z prośbą o pomoc. Żyła w przemocowym związku, dlatego nie była gotowa, by zostać mamą.
Partner pani Anny, gdy o wszystkim się dowiedział, powiadomił policję, która skierowała sprawę do sądu. Niedawno zapadł wyrok skazujący aktywistkę na prace społeczne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W rozmowie z Wirtualną Polską przedstawiciele grupy podkreślają, że wyrok ten jest ich zdaniem najbardziej krzywdzący dla kobiet, które z różnych względów będą potrzebowały aborcji w przyszłości.
Czytaj także: Justyna Wydrzyńska usłyszała wyrok za pomoc w aborcji. To pierwszy taki przypadek w Europie
Justyna Wydrzyńska w Parlamencie Europejskim
Justyna Wydrzyńska od lat angażuje się w pomoc kobietom w aborcjach. We wtorek 25 kwietnia została zaproszona do Parlamentu Europejskiego, gdzie właśnie odbywa się posiedzenie Komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia (FEMM). Aktywistka przyszła na salę z tabletkami aborcyjnymi oraz cewnikiem Foleya.
Chciała w ten sposób zwrócić uwagę zgromadzonych na sali polityków na sytuację pani Anny, która przez interwencję policji nie mogła w najbezpieczniejszy dla niej sposób doprowadzić do poronienia. Kobieta sięgnęła więc po inną metodę, a dokładnie użyła cewnika Foleya. W konsekwencji dostała sepsy, która zagrażała jej życiu.
Lekarzom udało się jednak ją uratować. "(...) musimy to powiedzieć wprost: wymknęła się śmierci, mogła być następną Izą z Pszczyny albo Agnieszką z Częstochowy. Uratowało ją to, że w porę trafiła do szpitala i lekarze dostrzegli zagrożenie życia" - podkreśliła w swoim przemówieniu aktywistka.
Działaczka Aborcyjnego Dream Teamu nie ukrywała, że nie zgadza się z wyrokiem, który niedawno usłyszała. "Sąd uznał, że danie komuś szansy na bezpieczną aborcję to działanie niepraworządne, a prawo powinno być zawsze ważniejsze od czyjegoś życia i zdrowia" - powiedziała w Parlamencie Europejskim Justyna Wydrzyńska.