"Płakałem". Zadzwonił do niej kilka dni przed śmiercią
Ewa Dałkowska zmarła w wieku 78 lat. W poruszających słowach pożegnał ją Wojciech Kalarus – aktor i bliski przyjaciel. "Wiesz, Ewa, będzie mi ciebie bardzo brakowało, bardzo" – napisał.
Śmierć Ewy Dałkowskiej głęboko poruszyła środowisko teatralne oraz jej licznych fanów. Pożegnał ją m.in. Wojciech Kalarus. Z aktorką łączyła go wieloletnia znajomość, która z czasem przerodziła się w przyjaźń. W opublikowanym w mediach społecznościowych wpisie aktor wrócił pamięcią do wspólnych lat spędzonych na scenie i poza nią.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maryla Rodowicz wspomina romans z Danielem Olbrychskim: "To była wielka miłość"
"Kochałem cię prywatnie i kochałem na scenie"
"Odeszłaś tak jak żyłaś, skromnie i godnie. Kilka dni temu zadzwoniłem do ciebie, odebrał twój mąż, Tomek. Uznał, że może Ci przekazać telefon i chwilę rozmawialiśmy. Płakałem, prowadząc samochód i zasięg też był nie najlepszy. Tyle miłości i ciepła z twojej strony otrzymałem przez te dwadzieścia kilka lat znajomości i później przyjaźni. Kochałem cię prywatnie i kochałem na scenie jako wybitną aktorkę!" – wyznał.
Poznali się, gdy Kalarus stawiał dopiero pierwsze kroki w zawodzie. Nie przypuszczał wtedy, że z czasem staną razem na jednej scenie. Zawodowa współpraca przerodziła się w bliską relację – były wspólne spektakle, wyjazdy i nocne rozmowy w hotelach. Wspominał jej roztargnienie, plecak wypchany książkami i aktorskie imprezy sprzed lat.
"Graliśmy razem! Gdybym o tym kiedyś pomyślał jako młody chłopak, tam, w Będzinie, że przyjdzie mi poznać cię i wielokrotnie stanąć przy twoim boku na scenie, a jeszcze zwiedzać z tobą świat przez 25 lat. (...) I muszę teraz jeszcze powiedzieć, że nie było mi zawsze blisko do twoich wyborów, ale ważniejsza była bliskość do ciebie. Do twojej dobroci i skromności, do twojego wiecznie otwartego plecaka, twoich książek czytanych po kilka naraz, roztargnienia, a jeszcze dawniej do śledzia i wódeczki" – wyznał.
We wpisie pojawił się także wątek różnic politycznych, które nie zburzyły ich relacji. Kalarus podkreślił, że podziwiał Dałkowską za siłę charakteru i odwagę w wyrażaniu własnych poglądów, nawet jeśli nie były one popularne w ich środowisku.
"Podziwiałem cię za niezłomność i siłę charakteru, gdy wiele z tych osób, które paradowało ze sztandarami równości, wolności, siostrzeństwa i braterstwa, mówiło źle za plecami, bo miałaś czelność wierzyć w inną politykę niż większość z nas, wybitnie oświeconych… Bardzo źle… Teraz będą płakać…" – zaznaczył.
W swoim wpisie aktor nie ukrywał emocji, które towarzyszą mu po stracie przyjaciółki. Zakończył go prostym, lecz bardzo wymownym zdaniem: "Wiesz, Ewa, będzie mi ciebie bardzo brakowało, bardzo. Nie mogę zebrać myśli. Pokój twojej duszy".
Kim była Ewa Dałkowska?
Ewa Dałkowska to jedna z najwybitniejszych postaci polskiej sceny teatralnej i filmowej. Szerokiej publiczności dała się poznać m.in. dzięki rolom w filmach "Smoleńsk", "Body/Ciało" i "Teściowie", jednak to teatr był jej prawdziwym domem i miejscem, gdzie rozwijała swój talent.
Karierę rozpoczęła w Teatrze Kalambur w latach 60. Później współpracowała z największymi nazwiskami polskiej reżyserii – Krzysztofem Warlikowskim, Andrzejem Wajdą czy Janem Klatą. Była laureatką prestiżowych nagród teatralnych, w tym Feliksa Warszawskiego i Nagrody im. Aleksandra Zelwerowicza.
Do ostatnich lat życia związana była z Nowym Teatrem w Warszawie. Jej wkład w polską kulturę docenią nie tylko widzowie, ale i całe środowisko artystyczne.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.