Kamerdyner księżnej Diany o poczynaniach Harry'ego. "On sam się niszczy"
25.05.2021 19:51
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kamerdyner księżnej Diany, Paul Burrell, skomentował ostatnie aktywności księcia Harry'ego. Powiedział, że jest pod ogromnym wpływem swojej żony Meghan Markle i jeżeli nadal będzie "prał publicznie brudy", może się pogrążyć.
Książę Harry i Meghan Markle wyprowadzili się z Wielkiej Brytanii do Stanów Zjednoczonych, aby żyć pełnią życia z dala od blasku fleszy i realizując swoje pasje. Szybko jednak stanęli w samym środku medialnej burzy - i to na swoje własne życzenie. Udzielili wywiadu Oprah Winfrey, której zwierzyli się z pałacowych intryg. Oskarżyli jednego z członków rodziny królewskiej o rasizm oraz zarzucili bliskim brak empatii. Rozmowa odbiła się głośnym echem na całym świecie i wyrządziła wiele szkód. Między innymi poróżniła braci.
Z kolei Meghan i Harry zamiast zbliżyć się do siebie, przyjmowali kolejne słowa krytyki. Teraz głos w ich sprawie zabrał bliski współpracownik księżnej Diany, Paul Burrell.
"Szkodzi sobie zwierzeniami przed kamerą"
Mężczyzna uważa, że Harry szkodzi sobie udzielaniem kolejnych wywiadów. Warto przypomnieć, że ostatnio rozmawiał z Oprah "jeden na jeden" i opowiedział o myślach samobójczych żony. Nadmienił też o uzależnieniach i braku pomocy ze strony rodziny. Zdaniem kamerdynera takie działanie może pogrążyć księcia. - Myślę, że tylko Meghan może powstrzymać go przed udzielaniem tych wywiadów i wyrządzaniem dalszych szkód. On sam się niszczy. Takie poczynania na dłuższą metę tylko pogorszą sytuację - skomentował Burrell.
Zasugerował tym samym, że Harry jest pod ogromnym wpływem małżonki i tylko ona jest w stanie go powstrzymać i namówić na zmianę taktyki.
Paul Burrell dodał również, że Lady Di nie byłaby zadowolona z tego, że jej syn pokłócił się z rodziną. - Chciałaby, żeby nie prał publicznie brudów i prowadził ciche, spokojne życie, i skupił się na swojej rodzinie - wyznał.