Karolina Ferenstein-Kraśko bardzo zmieniła się przez lata. Zobaczcie zdjęcia

Karolina Ferenstein-Kraśko coraz częściej publikuje swoje zdjęcia na Instagramie. Selfie, intymne zdjęcia rodziny, urywki z pracy i kolejnych sesji zdjęciowych, których odkąd bierze udział w programie "Agent", pojawiło się znacznie więcej. Teraz pochwaliła się kolejnym zdjęciem zza kulis sesji zdjęciowej. I pisze: "sama siebie nie poznałam". Rzeczywiście, jeszcze dekadę temu znaliśmy inną Karolinę.

"Żona Piotra Kraśki" – taką łatkę jeszcze do niedawna miała przyklejoną do siebie. Bo niewielu chciało się wczytywać w biografię Karoliny, by stwierdzić, że to kobieta z pasją i z głową do interesów. Jeździectwem interesuje się od zawsze. Zamiłowaniem do koni zaraził ją dziadek – Ludwik Ferenstein. Przeszedł w końcu do historii jako najmłodszy oficer, który prowadził defiladę przed marszałkiem Piłsudskim. Rodzinna pasja przeszła z dziadka na ojca, potem z ojca na córkę. A Karolina zaraża miłością do jeździectwa dalej.

Tak poznała się z Piotrem Kraśko. Na zdjęciach sprzed lat Karolinę widzimy praktycznie tylko w stroju jeździeckim. Proste kurtki i spodnie w jednolitym kolorze. Odsłaniające ciało bluzki to rzadkość. Ferenstein-Kraśko hołdowała prostocie. Nie przejmowała się strojem. W końcu to słynne już Gałkowo było centrum jej zainteresowań, a nie imprezy w blasku fleszy.

Ale i na te przyszedł czas. Ferenstein-Kraśko z biegiem lat coraz częściej bywała na imprezach w towarzystwie znanych. Czasy się zmieniały, zmieniała się moda. Ta szara sukienka z głębokim dekoltem to stylizacja z 2008 roku, z gali wręczenia Wiktorów. Karolina pojawiła się tam oczywiście w towarzystwie męża.

O spektakularnej zmianie można mówić w 2013 roku. Wyraźnie wyszczuplała, zaczęła nosić odważne kreacje i mocniej się malować. Zdjęcie powyżej zrobiono podczas 13. urodzin Fashion Magazine. Okazja zobowiązywała. Trzeba przyznać, że Karolina wygląda tu zupełnie nie jak ona, a Karolina Szostak.

Pięć lat temu Karolina częściej pojawiała się na ściankach podczas pokazów i innych branżowych imprez. Mimo to nie gwiazdorzyła. Trudno w sieci o artykuł, który wytykałby jej wpadki lub kontrowersyjne słowa. Od 2013 roku zaczął zmieniać się też jej styl. Na bardziej świadomy, przemyślany. Kolejne kreacje naprawdę robiły wrażenie. Minimalistyczne, ze smakiem – tych zdjęć nie będzie się nigdy wstydzić.

Po "Azja Express" zmieniło się postrzeganie Joanny Przetakiewicz. Z pewnością możemy stwierdzić, że po "Agencie" zmieni się to, jak w mediach funkcjonowała do tej pory Ferenstein-Kraśko. Z "żony Kraśki" w charakterną kobietę, która pokazuje, że ma jaja. Wzór dla kobiet? A dlaczego by nie? Zbudowała dobrze prosperujące biznesy, wychowała dzieci i nie straciła przy tym głowy, choć show-biznes kusi na każdym kroku sławą.