Karolina Gilon od lat cierpi na mizofonię. Gdy ją dopada, nie panuje nad sobą
Karolina Gilon zwierzyła się fanom na Instagramie, że cierpi na pewne schorzenie. Choć niegroźne, potrafi nieźle utrudnić codzienne funkcjonowanie. Nie jest to jedyna celebrytka, która przyznała się, że również mierzy się z tym problemem.
28.01.2023 | aktual.: 29.01.2023 14:11
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Karolina Gilon jest w stałym kontakcie z fanami, dzięki mediom społecznościowym. To właśnie za pośrednictwem Instagrama prowadząca reality show "Love Island" wyznała, z czym mierzy się na co dzień. Życie z tą przypadłością nie jest łatwe. Zwłaszcza że wiele osób nie wie o jej istnieniu i z czym się wiąże.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szczere wyznanie Karoliny Gilon. Po tym robi się nerwowa
Uczestniczka jednej z edycji "Top Model" i obecna influencerka wyznała, że cierpi na mizofonię, czyli nadwrażliwość na dźwięki. Z tego względu funkcjonowanie w świecie nie jest dla niej rzeczą prostą - kontakt z różnego rodzaju dźwiękami jest nieodłączną częścią naszego życia.
"Nie lubię pewnych dźwięków. Szczególnie dźwięków, gdy ktoś je. Mlaskanie, siorbanie, cmokanie, mówienie z pełnymi ustami, pstrykanie długopisem, dźwięk pikania przy niezapiętych pasach itd. Jak słyszę te dźwięki, to staję się bardzo nerwowa, a wręcz wybuchowa" - tłumaczy Karolina na Instagramie.
Przypadłość sprawia, że czasem celebrytce puszczają nerwy. Wówczas zdarza się, że potrafi w niezbyt miły sposób zwrócić komuś uwagę.
" To dla drugiej osoby nic przyjemnego. Ale najbliższe mi osoby już się przyzwyczaiły" - dodała celebrytka.
Nie tylko Karolina Gilon. Na tę przypadłość cierpi też Doda
Z tym samym schorzeniem mierzy się również popularna polska piosenkarka. W przypadku Dody jest to naprawdę szczególny problem, biorąc pod uwagę, że artystka spędza dużo czasu w studiu nagraniowym, gdzie pracuje z dźwiękiem. Wokalistka w jednym z wywiadów nie ukrywała, że niestety praca mogła przyczynić się do wzmocnienia się owej przypadłości.
- Nasiliło mi się może od stymulowania w studiu nagraniowym, ewentualnie od nerwów w show-biznesie. (...) Często jak idziemy z Dżagą do kina, to jak kolanem wali o krzesło, to mówię, że przesiadam się do innego rzędu, jeżeli nie powstrzyma tej nogi. Nie no, w ogóle nie daję rady, jakieś buczenia, klimatyzatory, powtarzające się dźwięki. Wszystkie zegary naścienne, musiałam zawsze wynosić z pokoju, w którym spałam. No jest ciekawe życie - opowiadała niegdyś Doda na Instagramie.
Zobacz także
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl