Blisko ludziKiedy go przeczytała, była w szoku. Oburzona sąsiadka nie żałowała wykrzykników

Kiedy go przeczytała, była w szoku. Oburzona sąsiadka nie żałowała wykrzykników

Zostawianie "życzliwych" notek dla innych lokatorów w windach lub na tablicach ogłoszeń często wywołują salwy śmiechu. Jednak treść tego liściku jest niewiarygodna.

Liścik od oburzonej sąsiadki wywołał dyskusję
Liścik od oburzonej sąsiadki wywołał dyskusję
Źródło zdjęć: © Facebook | Obywatele Wilanowa

12.11.2021 09:10

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Nad spokojnym osiedlem na warszawskim Wilanowie zawisły czarne chmury. A wszystko za sprawą niezbyt przyjemnej sąsiedzkiej notatki, nad której treścią niejednemu użytkownikowi Facebooka przyszło się porządnie zastanowić. Czy to już przesada?

Treść listu od sąsiadów wprawia w osłupienie

Kto z nas, mieszkając w bloku, nie suszył niegdyś prania na balkonie? Okazuje się, że w oczach niektórych lokatorów może być to poważny problem, który wzbudza wręcz zgorszenie! O podobnych przekonaniach, dotyczących korzystania z balkonu, przekonała się jedna z mieszkanek Wilanowa, która dostała kartkę z niezbyt miłym komentarzem od innej lokatorki.

- Halo sąsiadko, czy mogłabyś w przyszłości nie wieszać swojej bielizny na balkonie?! To jest chrześcijański blok, a nasz syn powinien dorastać bez takich pokus! - czytamy.

Dla właścicielki budzącej pokuszenie bielizny nie pozostała dłużna i postanowiła opublikować zdjęcie kartki na Facebooku, zastanawiając się, czy gdzieś jeszcze mieszkańcy stolicy mają podobne problemy sąsiedzkie.

"Jeden wielki absurd!"

Oczywiście wpis mieszkanki Wilanowa szybko zdobył ogromną popularność. Internauci zwrócili uwagę, że cała sytuacja jest szokująca i nie powinna mieć miejsca.

- Wygląda na to, że tej babie chodzi o męża, a nie o żadnego syna. Ponadto taka sąsiedzka szykana jest ścigana prawem. Coś takiego jak "chrześcijański blok" nie istnieje w prawie lokalowym - zauważa jeden z użytkowników Facebooka.

- Czym ten ktoś zagrozi sąsiadce, że pójdzie na skargę do księdza i zbiorą całą wieś z widłami przeciwko "nierządnicy"? Zbiera już materiał na tradycyjne wypędzanie diabła przez uwędzenie? - dodaje następny.

- Nie można pozwolić, aby ktoś narzucał komukolwiek własny światopogląd i bezprawnie się nim podpierał w osiąganiu własnych celów, że to niby wszystko w imię "dobra" większości" - słusznie zauważa kolejny komentator.

Czy bielizna rzeczywiście nie powinna suszyć się w takim miejscu? Większość internautów komentarz cnotliwej sąsiadki wzięło za absurd, broniąc adresatki listu i tłumacząc, że nikt nie może zakazać je wystawiania prania na własnym balkonie.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Źródło artykułu:WP Kobieta
sąsiedziproblemy z sąsiadamiWarszawa Wilanów
Komentarze (1007)