Kobiety wyzwolone palą więcej
Choć rosnący status społeczny kobiet w krajach rozwijających się jest niewątpliwie pozytywnym zjawiskiem, eksperci Światowej Organizacji Zdrowia ostrzegają, że może mieć on negatywne implikacje dla zdrowia publicznego. Lepsza pozycja społeczna sprawia bowiem, że więcej kobiet popada w uzależnienie od nikotyny - informuje Reuters.
02.03.2011 22:50
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Choć rosnący status społeczny kobiet w krajach rozwijających się jest niewątpliwie pozytywnym zjawiskiem, eksperci Światowej Organizacji Zdrowia ostrzegają, że może mieć on negatywne implikacje dla zdrowia publicznego. Lepsza pozycja społeczna sprawia bowiem, że więcej kobiet popada w uzależnienie od nikotyny - informuje Reuters.
Przeprowadzona na zlecenie WHO w 74 krajach analiza wykazała, że mężczyźni palą pięciokrotnie częściej niż kobiety w krajach o silnie zarysowanej strukturze patriarchalnej, takich jak Chiny, Pakistan, Indonezja, Arabia Saudyjska czy Uganda. Z kolei w państwach, gdzie pozycja kobiet w hierarchii społecznej jest wysoka (m.in. Australia, Kanada, Norwegia, Szwecja czy Stany Zjednoczone) kobiety palą prawie tyle samo co mężczyźni.
Stojący na czele kampanii WHO przeciwko paleniu Douglas Bettcher uważa, że wyniki te wskazują na potrzebę podjęcia wcześniejszych kroków, które zapobiegłyby wzrostowi liczby palących kobiet w krajach rozwijających się.
- W wielu krajach epidemia palenia wciąż jest na początkowych etapach, jednak spodziewane jest pogorszenie. Potrzebne są zdecydowane działania, jak zakaz reklamowania papierosów, aby uchronić kobiety przez wpływem przemysłu tytoniowego - zauważa Bettcher.
WHO określa palenie, które zbiera rocznie ponad pięciomilionowe żniwo, mianem "jednego z największych zagrożeń dla zdrowia publicznego, z jakimi świat miał kiedykolwiek do czynienia". Eksperci szacują, że bez działań kontrolnych do 2030 roku liczba zgonów może przewyższyć 8 mln.
Geoffrey Fong i Sara Hitchman z kanadyjskiego Uniwersytetu Waterloo, którzy prowadzili badania, podkreślają, że przemysł tytoniowy czerpie korzyści z przemian społecznych w krajach rozwijających się i reklamuje papierosy jako symbol emancypacji.
(PAP/ma)